Witam. Rozwiązać to można na 1000 sposobów. Najprostszy, jaki nasuwa się na mój zmęczony upałem rozum jest taki

Jak widać (mam nadzieję) na rysunku, drut tnący napięty jest między sztywnym zamocowaniem z lewej strony, a naciągnięte sprężyną napinającą ruchome ramię B i oparty na ślizgowej podporze żeby nie zmieniał swego położenia wraz z wyginaniem tej ruchomej dźwigni. Powyżej znajduje się drugie ruchome ramię dociskane drugą sprężyną (nie narysowałem jej) do śrubki, służącej do ustalania zadanej temperatury. Obie ruchome dźwigienki zaopatrzone są w porządne styki S, wydłubane na przykład z jakiegoś stycznika.
Zasada działania jest prosta jak ten napięty drut. Na zimno drut jest krótszy, więc obie ruchome dźwigienki odchylone są w lewo. Po włączeniu prądu drut się wydłuża aż do momentu kiedy górna dźwigienka oprze się o śrubkę regulacyjną i rozewrą się styki S. Po lekkim ostygnięciu znowu się zewrą...
Można oczywiście modyfikować ten prosty układ, dodając mu stycznik odciążający styki S itd.