Listwę zębatą w tym przypadku można, a raczej powinno się przykręcić bokiem do profilu, zębami do góry (lub w dół), a nie w bok. Raz - powierzchnię przylgową można obrobić, żeby wyprowadzić płaszczyznę, dwa - można wykonać delikatną kieszeń, której pozioma płaszczyzna (bardzo symboliczna, ale zawsze) będzie stanowiła bazę do ustawiania zębnic, trzy - koła będą pracować w takiej płaszczyźnie, że będzie dało się je spiąć wałkiem. Tyko trzeba będzie o mocnijszym silniku chyba pomyśleć. Takim ze 4,5 Nm... A tak a propos dokładności ustawiania listew zębatych... Ja się będę niebawem borykał z zestawieniem 15 metrowej zębnicy z metrowych kawałków Gudela... Aż sam jestem ciekaw, jak mi pójdzie... Generalnie koncepcja wydaje mi się słuszna, ale życie pewnie, jak zwykle, zweryfikuje mój pomysł.
