drewniak a aluminium
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 327
- Rejestracja: 10 sty 2012, 15:32
- Lokalizacja: Festung Breslau
Maszyna ze stali to jest sprawa dla ludzi, którzy maja na to warunki lokalowe, finansowe i transportowe. Żeby zrobić maszynę ze stali trzeba mieć spawarkę, umieć dobrze spawać, miec chociażby jakies narzędzia do podnoszenia elementów po 50kg. Poza tym obróbka stali jest cieżna i narzędzia są drogie. Trzeba płacic komuś innemu za cięcie blach, obróbkę, szlifowanie powierzchni itd. No chyba, że ktoś ma własny warsztat, albo dostęp do maszyn obróbczych za darmo, wtedy to inna sprawa.
A maszyna z materiałów drewnopochodnych? Do zbudowania wystarczy piła ręczna, wiertarka stołowa chińska za 200zł, wkrętarka - byle jaka (można obyć się bez jak ktoś ma silne łapy). Formatki z marketu. Dokładność cięcia do bani, ale można z tego zbudować maszynę. Dowolne potrzebne narzędzie, pilnik, brzeszczot, duże wiertło etc można kupić za niewielkie pieniądze w kazdym markecie budowlanym. Jak już się zbuduje maszynę na chama, to mozna wyciąć we własnym zakresie części do jej ulepszenia: mocowania łożysk chociażby. Ewentualne ugiecia maszyny można skompensować w projekcie. Można sobie to nawet skrobać po 0.25mm bo prędkość obróbki mozna mieć gdzieś.
Niech się może jakiś posiadasz zachwalanych konstrukcji stalowych wypowie ile kosztowało zbudowanie maszyny i przy jakim udziale łasnych maszyn obróbczych.
Polecanie człowiekowi, który chce czasem hobbystycznie poskrobać aluminium robienia konstrukcji stalowej na wałkach 30mm to tak jakbyś chłopaczkowi po kursie prawa jazdy kazał kupić Nissana Skyline'a zamiast jakiegoś Golfa 3 "bo nie opłaca się oszczędzać". Moim zdaniem budowanie do amatorskiego zastosowania maszyny ze stali na wałkach 30 jest BEZ SENSU.
A maszyna z materiałów drewnopochodnych? Do zbudowania wystarczy piła ręczna, wiertarka stołowa chińska za 200zł, wkrętarka - byle jaka (można obyć się bez jak ktoś ma silne łapy). Formatki z marketu. Dokładność cięcia do bani, ale można z tego zbudować maszynę. Dowolne potrzebne narzędzie, pilnik, brzeszczot, duże wiertło etc można kupić za niewielkie pieniądze w kazdym markecie budowlanym. Jak już się zbuduje maszynę na chama, to mozna wyciąć we własnym zakresie części do jej ulepszenia: mocowania łożysk chociażby. Ewentualne ugiecia maszyny można skompensować w projekcie. Można sobie to nawet skrobać po 0.25mm bo prędkość obróbki mozna mieć gdzieś.
Niech się może jakiś posiadasz zachwalanych konstrukcji stalowych wypowie ile kosztowało zbudowanie maszyny i przy jakim udziale łasnych maszyn obróbczych.
Polecanie człowiekowi, który chce czasem hobbystycznie poskrobać aluminium robienia konstrukcji stalowej na wałkach 30mm to tak jakbyś chłopaczkowi po kursie prawa jazdy kazał kupić Nissana Skyline'a zamiast jakiegoś Golfa 3 "bo nie opłaca się oszczędzać". Moim zdaniem budowanie do amatorskiego zastosowania maszyny ze stali na wałkach 30 jest BEZ SENSU.
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
@poorchava - czytanie ze zrozumieniem czytanego ci padło? Gadamy o maszynce drewnianej, która ma obrabiać alu. W takiej maszynce zastosowanie wałka fi 30 znacząco usztywnia całą konstrukcję, nie podnosząc znacząco kosztów.
I nie przesadzaj z tą kosmiczną trudnością przy maszynach ze stali - stal to materiał, który równiez daje się obrabiać ręcznie. Trzeba tylko trochę więcej czasu.
Mój "warsztat" to pokój 8 m2 na drugim piętrze w bloku mieszkalnym. 50 kg to się bez żadnego problemu ręcznie przenosi i wstawia samemu. Ważącą prawie 200 kg płytę podstawy mojej tokarki wnosiliśmy na drugie piętro we trzech, ale to tylko dlatego, że pozostali dwaj byli dość słabi. Bo dałoby się i we dwóch.
I po pierwsze - jak piszę o maszynach robionych ze złomu, to mam na myśli wyszukiwanie na tymże złomie detali, które w znacznym stopniu już są obrobione, albo mają kształt nie wymagający wielkich interwencji.
Obciążnik od ciągnika, jaki użyłem na suport mojej tokarki wymagał tylko wyfrezowania wpustów na wózki z dwóch stron. Tego się w domu nie da zrobić, trzeba zlecić. Ale w sumie ten detal kosztował mnie ~150 zł. Otwory pod wózki wierciłem w domu wkrętarką. Kilkadziesiąt razy na wylot przez 40 mm żeliwa. I dało się.
I nie przesadzaj z tą kosmiczną trudnością przy maszynach ze stali - stal to materiał, który równiez daje się obrabiać ręcznie. Trzeba tylko trochę więcej czasu.
Mój "warsztat" to pokój 8 m2 na drugim piętrze w bloku mieszkalnym. 50 kg to się bez żadnego problemu ręcznie przenosi i wstawia samemu. Ważącą prawie 200 kg płytę podstawy mojej tokarki wnosiliśmy na drugie piętro we trzech, ale to tylko dlatego, że pozostali dwaj byli dość słabi. Bo dałoby się i we dwóch.
I po pierwsze - jak piszę o maszynach robionych ze złomu, to mam na myśli wyszukiwanie na tymże złomie detali, które w znacznym stopniu już są obrobione, albo mają kształt nie wymagający wielkich interwencji.
Obciążnik od ciągnika, jaki użyłem na suport mojej tokarki wymagał tylko wyfrezowania wpustów na wózki z dwóch stron. Tego się w domu nie da zrobić, trzeba zlecić. Ale w sumie ten detal kosztował mnie ~150 zł. Otwory pod wózki wierciłem w domu wkrętarką. Kilkadziesiąt razy na wylot przez 40 mm żeliwa. I dało się.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 1592
- Rejestracja: 09 gru 2005, 11:52
- Lokalizacja: Lublin
szkoda mi cytować Poorchava w całosci bo zamule post i temat.
Najpierw poza tematem. Ja mam frezarkę z aluminium z polem obróbczym niewiele większym od A3 i jedna osoba ma problem z przeniesieniem. Dodam, że jest na profilach głównie 50x100x4mm. O to właśnie mi chodziło i to był warunek: przeniesienie przez jedna osobę chocby się zasapała. Zauważcie, na profilach a nie na pełnych płytach. Ten co liczy wytrzymałośc z kalkulatora i liczył kilka razy zrozumie. . W 20 minut pilnikiem wyprowadzam prostopadłość na profilach alu a na takich samych stalowych dzień czasu minimum bym spedził.
Piłowałem stal i alu i płyte meblową. Wiem ile czasu to kosztuje.
Teraz na temat. Osadzanie wałków stalowych hartowanych fi 30mm w płycie meblowej 18mm? Co mam powiedzieć...? Można do malucha wsadzic silnik od czołgu T34-85...też sie da. Wcale to nie usztywni maszyny jak sie do tego specjalnie nie podejdzie na etapie projektowania. Jak ktoś nawe5t w tym temacie mówił: maszyna jest tak słaba jak jej najsłabszy element...
Dlatego zgadzam sie z kolegą Poorchawa.
Najpierw poza tematem. Ja mam frezarkę z aluminium z polem obróbczym niewiele większym od A3 i jedna osoba ma problem z przeniesieniem. Dodam, że jest na profilach głównie 50x100x4mm. O to właśnie mi chodziło i to był warunek: przeniesienie przez jedna osobę chocby się zasapała. Zauważcie, na profilach a nie na pełnych płytach. Ten co liczy wytrzymałośc z kalkulatora i liczył kilka razy zrozumie. . W 20 minut pilnikiem wyprowadzam prostopadłość na profilach alu a na takich samych stalowych dzień czasu minimum bym spedził.
Piłowałem stal i alu i płyte meblową. Wiem ile czasu to kosztuje.
Teraz na temat. Osadzanie wałków stalowych hartowanych fi 30mm w płycie meblowej 18mm? Co mam powiedzieć...? Można do malucha wsadzic silnik od czołgu T34-85...też sie da. Wcale to nie usztywni maszyny jak sie do tego specjalnie nie podejdzie na etapie projektowania. Jak ktoś nawe5t w tym temacie mówił: maszyna jest tak słaba jak jej najsłabszy element...
Dlatego zgadzam sie z kolegą Poorchawa.
sprawność wg kobiety: stosunek wielkości wyjętej do wielkości włożonej
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 3
- Posty: 9323
- Rejestracja: 26 lut 2011, 23:24
- Lokalizacja: mazowieckie
Chińska ukośnica za 200 zł, tarcza widiowa do stali Globus za 150 zł, chińska spawarka transformatorowa za 300 zł, chińska wiertarka kolumnowa za 200 zł.poorchava pisze:Maszyna ze stali to jest sprawa dla ludzi, którzy maja na to warunki lokalowe, finansowe i transportowe. Żeby zrobić maszynę ze stali trzeba mieć spawarkę, umieć dobrze spawać, miec chociażby jakies narzędzia do podnoszenia elementów po 50kg. Poza tym obróbka stali jest cieżna i narzędzia są drogie. Trzeba płacic komuś innemu za cięcie blach, obróbkę, szlifowanie powierzchni itd. No chyba, że ktoś ma własny warsztat, albo dostęp do maszyn obróbczych za darmo, wtedy to inna sprawa.
Niech się może jakiś posiadasz zachwalanych konstrukcji stalowych wypowie ile kosztowało zbudowanie maszyny i przy jakim udziale łasnych maszyn obróbczych.
To jest komplet narzędzi do zbudowania stalowej frezarki z wiszącymi wałkami.
Bo o maszynie z wiszącymi wałkami jest mowa, a taka nie wymaga frezowanej czy szlifowanej ramy.
Narzędzia można po skończeniu pracy odsprzedać z drobną stratą, albo wcale nie kupować tylko pożyczyć.
Ale jak ktoś raz spróbuje i przekona się jak łatwo się robi rzeczy ze stalowych profili, to się z takim warsztatem rozstać nie będzie chciał.
Głupi stół czy regał robi się w godzinę i słonia można na nim postawić.
Narzędzia do obróbki drewna kosztują oczywiście podobne pieniądze.
.
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 376
- Rejestracja: 17 lip 2011, 20:27
- Lokalizacja: Świdnica
skąd ja to znam ?tuxcnc pisze:Chińska ukośnica za 200 zł, tarcza widiowa do stali Globus za 150 zł, chińska spawarka transformatorowa za 300 zł, chińska wiertarka kolumnowa za 200 zł.
To jest komplet narzędzi do zbudowania stalowej frezarki z wiszącymi wałkami.


SPRZEDAM dwie nakrętki kulowe 20x5 więcej w dziale GIEŁDA !
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 16
- Posty: 3705
- Rejestracja: 15 sie 2010, 13:44
- Lokalizacja: Błonie
- Kontakt:
A kto broni tak zbudować maszynę, żeby wykorzystać sztywność wałka fi 30, upadły mnichu? Zakup takowego ma o tyle sens, że da się go wykorzystać również po przejściu na konstrukcję stalową, czy aluminiową. Nie odmawiam zalet aluminium - po prostu o stal mi łatwiej, i robię głównie w stali, co niestety przekłada się na wymagania, przy których nakłady na aluminium idą w grube setki, czy nawet tysiące złotych.
Robię ręcznie, prymitywnymi narzędziami, albo chodzę do tokarzy, czy frezerów. Często robią mi roboty w barterze - bo ja jestem w stanie zrobić coś, czego im się po prostu nie chce ręcznie dłubać.
Robię ręcznie, prymitywnymi narzędziami, albo chodzę do tokarzy, czy frezerów. Często robią mi roboty w barterze - bo ja jestem w stanie zrobić coś, czego im się po prostu nie chce ręcznie dłubać.