Fajnie się czyta , nie powiem . Szkoda że wasze porady czytam jak już mam zrobione ustrojstwo

. Miałbym już wczoraj wszystko wykonane , niestety nie miałem materiału na nowy docisk hamulca , materiał twardy , sprężysty ale nadający się do obróbki. Posiadałem tylko twardy wał motocyklowy - musiałem go wrzucić do pieca i rozhartować, następnie studzić bardzo powoli , sama obróbka też była specyficzna gdyż takie elementy mają bardzo nieforemne kształty [ patrzcie patent "radełkowania " ] . Wracając do podzielnicy , hamulec w niej w zasadzie nie ma prawa działać.
-gwint śruby[strzałka ] ostatnim zwojem zapiera się na obudowie uniemożliwiając większy docisk [ sam siebie hamuje hahah ]
- pokrętło idiotycznie małe [ co zauważył również kol. Tomcat ]
- otwór na hamulec ma 6,5mm a oś śruby hamulca 6,2mm dodatkowo na końcu zgięta przez jakiegoś barana co młotkiem kołkował pokrętło
- promienie szczęki wykonane niedokładnie , nieosiowo , zero logicznego pasowania a sama śruba miękka jak budyń
I tak od początku. Najdłużej zajęło mi wykonanie nowego docisku , jest szerszy o 5mm , 2mm wyższy i nieco cieńszy. Wykonałem dla niego nowy bęben hamulcowy który zostanie wtłoczony na oryginalny - [ element z wcięciem na kiln , nie wiem jak go poprawnie nazwać heh ] . Przedtem docisk opierał się na średnicy 34mm teraz to jest słuszne 48mm [nr 5 na zdjęciu], bardzo się natrudziłem by na tej wymyślonej tulejce zachować sporą chropowatość ; uzyskałem efekt gęsiej skórki , śruba m10x1 o twardości 12,9 [oryginał m8x 1,25 z plasteliny ;]została dokladnie dopasowana do średnicy otworu [ luz ok 0,02 ] , otwór na hamulec w obudowie podzielnicy dostał 2 planowania [ w środku i na zewnątrz[pierwsze zdjęcie]] , teraz wygląda to profesjonalnie

. Pokrętłu nadałem cechę "wisienki na torcie " , średnica ok 1/3 większa i 2 razy grubsze , zgadnie ktoś po co są przefrezowania [ wgłębienia] co 90st a jedno z wgłębień pomalowałem na czerwono lakierem do paznokci , hmm ?
PS: Robaczki zawsze zakładam Tomku od dnia gdy kupiłem swój pierwszy falownik - zacząłem się bawić szybkim hamowaniem silnika , i po kolejnym "stopie" uchwyt mi się odkręcił a ja byłem na tyle mądry by go złapać w ręce żeby się nie porysował [ te moje polerowanie uchwytów ma swoje wady

] . Na szczęście obroty były już minimalne ... i od tego pięknego dnia założyłem fermę robaków , idę spać padam.
perfekcyjna B. S. , OUS 1 - Oświęcim 1066/72r; Pozdrawiam