Moja pierwsza maszyna pick&place - relacja z budowy
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 2103
- Rejestracja: 07 lip 2006, 00:31
- Lokalizacja: mazowieckie
Ręce w 99% moje, materiał na konstrukcję mój z niewielką inwestycją wspólników w brakujące elementy. Wszystkie istotne rzeczy, które powstały w spółce były mojego projektu i na koniec okazało się, że prawdopodobnie tylko do tego byłem potrzebny, a dalej miał przejąć to ktoś inny. Takie były m.in. moje przypuszczenia i nikt ich nawet nie próbował ich rozwiać jak to powiedziałem głośno. Perspektywy były świetlane, wyszło całe g. Mogłem to zakończyć 3 m-ce temu jak były pierwsze symptomy. No cóż przynajmniej nie straciłem tego co wymyśliłem, a niewiele brakowało.Zienek pisze:Za czyje pieniądze i czyimi rękami maszyna była budowana?
Jak to się ma do własności intelektualnej?
Rozstałeś się w zgodzie i zrozumieniu, czy po burzy?
Będę udzielał się dalej i chętnie wymieniał się swoimi uwagami, ale raczej chwilowo hobbystycznie, bo na potrzeby innych moich projektów wolę mniej zarobić i skorzystać z firm zewnętrznych. Tu miało powstać 2, a może i więcej takich maszyn, żeby zminimalizować koszty produkcji, bo zysk nie był zbyt duży.jarekk pisze:Szkodabo wymieniając doświadczenia dalje byśmy zaszli niż każdy z osobna.
Trudno powiedzieć, są w nią wmieszane 3 osoby.lu-dzik pisze:Szkoda że nieukończona. Z ciekawości: maszyna będzie do kupienia?
-
- Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 3730
- Rejestracja: 13 gru 2008, 19:32
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Jak trzymasz rachunki za materiały i jakieś opracowania techniczne, to maszynka prawnie należy się Tobie. Jeśli próbowali Cię zrolować a okazałeś się niezwijalny, to już problem nieuczciwych wspólników.
Teraz masz pewnie szare podejście do całej sprawy, ale za jakiś czas może wrócisz do tematu sam na swoich własnych warunkach. Z mniejszym pędem, ale w swoim tempie.
Trzymaj się i maszyny nie wypuszczaj!
Teraz masz pewnie szare podejście do całej sprawy, ale za jakiś czas może wrócisz do tematu sam na swoich własnych warunkach. Z mniejszym pędem, ale w swoim tempie.
Trzymaj się i maszyny nie wypuszczaj!
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 478
- Rejestracja: 04 mar 2012, 13:51
- Lokalizacja: Warszawa
Wystarczy działać dalej i opisywać co się robi. Jak temat nie umrze śmiercią naturalną to może i maszyny powstaną. Widzę że kolega działa na wielu frontach ( nawet zna skrót ASTKZ który powstał w latach 90) . Przeczytałem prawie wszytko, więc mam pytanie jak kładzie się w tej maszynie pastę na pady? Czy wszytkie pobierane elementy elektroniczne są pozycjonowane optycznie?jarekk pisze:Szkoda bo wymieniając doświadczenia dalje byśmy zaszli niż każdy z osobna.
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 2103
- Rejestracja: 07 lip 2006, 00:31
- Lokalizacja: mazowieckie
Pasta jest kładziona za pomocą strzykawki podłączonej do pneumatycznego dyspensera. U mnie po zostawieniu lewej ssawki w magazynku, igła strzykawki była najbardziej wystającym punktem dla lewej głowicy. Samo nakładanie na pady to już tylko kwestia oprogramowania. Na podstawie współrzędnych elementu i rodzaju obudowy, mój program generuje gkod dla stawianych "kropek" z pasty. Generalnie moja maszyna miała układać led-y więc pozycjonowanie optyczne było zbędne. Delikatne niedokładności pozycji wynikające z tolerancji pozycji na taśmie są i tak później niwelowane podczas lutowania rozpływowego w piecu. Mówiąc prościej element sam się ustawia na padach po roztopieniu pasty. Maszyna miała również robić zasilacz i sterownik gdzie są dwa układy scalone i te elementy już wymagają pozycjonowania - u mnie na początek mechanicznego (ramka kwadratowa przy podajniku), a potem optycznego. Bez pozycjonowania takie elementy (szczególnie w małych obudowach) mogą być źle ustawiane i jeśli nawet wskoczą na właściwe miejsce to istnieje większe ryzyko zlutowania końcówek. Potem jest niepotrzebna dodatkowa praca.
-
- ELITA FORUM (min. 1000)
- Posty w temacie: 10
- Posty: 1701
- Rejestracja: 17 mar 2006, 08:57
- Lokalizacja: Gdańsk
Ja zazwyczaj kupuję szablony ze stali cięte laserem - tak jest szybciej, bo mam drukarkę szablonową.piotr_olbrysz pisze:kładzie się w tej maszynie pastę na pady?
Maszynowo kładzie się pastę dla prototypów, bo dla scalaków z nózkami o rozstwie nawet 0.7mm to już się nie da zrobic tego dobrze ( po piecu wyjdą zwarcia ze względu na za dużą ilość pasty).
Co do pozycjonowania - małe i średnie elementy tego nie potrzebują. Generalnie bardzie się liczy ilość nóżek i rozstaw, niż wielkość ( im więcej nóżek i gęstszych, tym bardziej pozycjonowanie jest potrzebne). Można również pozycjonować mechanicznie ( mechaniczne łapki ustawiające elementy, lub gniazdo do którego boków przysunay jest element).
-
Autor tematu - Lider FORUM (min. 2000)
- Posty w temacie: 20
- Posty: 2103
- Rejestracja: 07 lip 2006, 00:31
- Lokalizacja: mazowieckie
U mnie pady w większości spore były, ale w sterowniku mam 2 układy msop08 i prototypy ręcznie dyspenserem pneumatycznym nakładałem - nie było problemu ze zwarciami - tylko igła musi cienka być. Zwarcia wychodziły tylko czasem, jak się przy nakładaniu układu położyło niedokładnie na padach i pasta się rozmazała.jarekk pisze:Maszynowo kładzie się pastę dla prototypów, bo dla scalaków z nózkami o rozstwie nawet 0.7mm to już się nie da zrobic tego dobrze ( po piecu wyjdą zwarcia ze względu na za dużą ilość pasty).
-
- Specjalista poziom 2 (min. 300)
- Posty w temacie: 2
- Posty: 478
- Rejestracja: 04 mar 2012, 13:51
- Lokalizacja: Warszawa
Myślałem że chodzi o maszynkę do prototypów. Obecnie moja maszynka do prototypów to moja żona, lutuje każdy rozstaw i nie ma chwytaków wymiennychjarekk pisze:Ja zazwyczaj kupuję szablony ze stali cięte laserem - tak jest szybciej, bo mam drukarkę szablonową.

Ale gdyby kłaść oporniki i kondensatory i pastę automatem to i tak byłby luksus.
No to muszę trochę poczytać o nanoszeniu tej pasty bez szablonów.