Potwierdzam - zacząłem to stosować po przeczytaniu Twojego wpisu. Metoda bardzo szybka, oszczędna i skuteczna. Nie jestem do końca pewien na jak długo wystarcza taka ochrona. Oczywiście chodzi o stosowanie tego rozwiązania w warsztacie a nie pod chmurką. Zauważyłem, że po jakimś czasie powierzchnie w ten sposób zakonserwowane wydają się być całkiem suche. Dla pewności, te powierzchnie, na których mi zależy, psikam ponownie.

Bo nie wiedzieli, że tam stoi. A teraz jest już na swoim miejscu i najważniejsze, że działa!!

Zrobiłem pewien eksperyment i udało się. Było tak: pod wiatę schowałem małą maszynę bo nie było miejsca. Powierzchnie niemalowane spryskałem rzadkim olejem a całość nakryłem folią paro przepuszczalną, którą używa się do krycia dachów. Folia było położona luźno, ale w miarę szczelnie od góry a od dołu były szczeliny. Kierunek przepuszczania na zewnątrz. Po prawie roku żadnej korozji nie było.