RomanJ4 pisze: ↑

28 paź 2022, 12:44

Stolik/podstawę pod swoją frezarke (ZX32G-1), nieco mniejsza od ZX7045) zrobiłem z profili zamkniętych 40x40x2, wanna spawana z blachy 2mm

Widziałem już wcześniej Twój stolik, ale poszedłem ciut inną drogą, mniej długości profili, dlatego grubsze. Konstrukcja to będzie graniastosłup prosty po krawędziach, z 2 dłuższymi belkami na spodzie (na nóżki/wibroizolatory). Dolny poziom spawany na styk, górny z zacięciami 45° opierającymi się na nogach. Plus 2 ciensze belki z otworami do przykręcenia. Podobna konstrukcja sprawdziła mi się przy tokarce.
Z wanną będe miał wyzwanie, bo wcześniej nic nie robiłem z blachy, nie mam żadnego doświadczenia w cięcio-gięciu, ani spawaniu. Ale jakoś to rozgryzę

W kwestii podstawy finalnie wybrałem profile 70x70x3. Rozpiętość maks będzie 1 metr (na dole), belki górne to 810 i 670. Podbudowałem się trochę gdy znalazłem informacje, że ramy do cięższych zastosowań robi się często z profili 2 mm, np. najazdy na samochód. Wiadomo, znaczenie ma konstrukcja, wykonanie, ale zakładam, że w tym przypadku jakoś to ustoi, z odpowiednim zapasem

Może ktoś mi doradzić sprawdzonego i pomocnego dostawcę falowników, takiego któremu będzie się chciało skonsultować, doradzić (choćby i jako dodatkowa pozycja na fakturze)? Chętnie z Wawy lub okolic. Albo i elektryka, który całościowo ogarnąłby temat za rozsądne pieniądze? Liczę raczej na polecenia zadowolonych klientów niż autoreklamę usługodawców

A jak falownik, to jaki dla tego silnika? Z kategorii "dobry a niedrogi".
Czy będzie się to wiązało z przeróbkami instalacji - mam na myśli przede wszystkim sterowanie?

Tabliczka fabrycznego silnika wygląda tak:

Wygląda, że stałem się szczęśliwym (?) posiadaczem ZX7045 w wydaniu Cormaka. Z zakupem będzie się dla mnie wiązać sporo wyzwań, jednym z podstawowych jest kwestia zasilania - w garażu mam tylko 230V i nie ma raczej opcji na dociągnięcie 400V.
Pozostaje więc przeróbka maszyny, cośtam googlałem, ale tu dochodzi jeden, kluczowy czynnik - jeśli chodzi o elektrykę jestem totalnym abnegatem (czytaj: prądowym debilem . I raczej szybko tego nie zmienię. Umiem wymienić jakiś diwajs elektryczny, ogarniam zmierzenie, czy prąd jest, czy nie - i właściwie tylko tyle.

Z tego co wyczytałem mam 3 opcje (prośba o weryfikację, bo oczywiście mogłem coś
źle zrozumieć, pokręcić):
1. Wpięcie kondensatora przed obecny silnik (jest w gwiazdę) i liczenie się ze spadkiem mocy o 30%.
2. Wymiana silnika na 1F 230, ale tu pewnie trzebaby sporo pozmieniać w instalacji.
3. Wymiana silnika na 3F 230V i dodanie falownika 1F-3F.

Zakładam, że opcja 1 jest najtańsza i najsłabsza, opcja 3 najdroższa i najlepsza. Ale tu dochodzi jeszcze jeden czynnik: chciałbym uniknąć przebudowy całej instalacji elektrycznej w maszynie, opcja dla mnie idealna, to wpinam coś gdzieś i cała reszta elektryki działa jak oryginał. Da się tak w ogóle?
Od biedy będę rozważał opcję "zapłać elektrykowi", ale najpierw chciałbym wiedzieć na czym stoje, jakie plusy i minusy mają różne opcje, ile to może kosztować.

Byłbym również wdzięczny za polecajki konkretnych produktów do danego rozwiązania, dobrych jakościowo, za rozsądne pieniądze (raczej nówki, na tym poziomie lajkonictwa wolę unikać używek).


Pytanie bonusowe z gatunku od czapy (nie chcę mnożyć wątków): muszę pod tą maszynę wyspawać sobie stolik, wys. 60-70 cm, bo sufit ma tylko 210. Zastanawiam się, czy stykną profile 60x60x3, czy jednak podwoić masę i koszty i iść w 80x80x4? Nie będę zalewał betonem, żywicą ani dokręcał do podłoża (bardzo ewentualnie do ściany mogę). Te pierwsze sprawdzają mi się pod tokarką, ale ona to tylko 120 kg, tu prawie 300 kg... Ktoś użył cienszych i żałuje wiotkości? Nie chcę też iść w "overkill", wystarczy "good enough" +10% rezerwy.