Jeżeli są wątpliwości co do wytrzymałości zębów od kół przekładni aluminiowych lub paska, to może przejść na przekładnie łańcuchowe?

Przy planowanej prędkości hałas jest pomijalny.

Przekładnia pasowa musi być ze względów konstrukcyjnych. Nie miałem wiedzy o przekładniach ale jak zerknąłem do tutaj, wyżej do sklepu to widzę mnóstwo do wyboru. Przy tym chińskim silniczku, nie musiałbym stosować dużej przekładni.

Dzięki wszystkim za porady.
Zebrałbym wszystkie informacje:
1. Zespół motoreduktorów na silniku trójfazowym 0,06kW, daje solidny wolny obrót. Koszt około 1200zł. Za drogo i niewdzięczne 400VAC.
2. Silnik DC z przekładnią. Silny moment lecz mimo wszystko za duże obroty i zewnętrzną przekładnią trudno to zredukować. Może jakaś dwustopniowa przekładnia. Koszt ok 100zł. Kombinowanie z przekładniami zewnętrznymi aby zmniejszyć obroty. Najlepiej mieć znajomego mechanika, a ponieważ go nie mam muszę mieć prostszą mechanikę
3. Silnik krokowy + interfejs to koszt od 60 do 260zł. Do tego niezbyt duża przekładnia, aby zwiększyć moment obrotowy, to koszt ok 100zł.
4. Jeszcze mechanika , czyli oś, łożyska, profile + robocizna ślusarza to optymistycznie 500zł (nie licząc własnej). Jak będzie rzeczywiście to czas pokaże.

Większość kolegów się zgodziła, że krokowy da radę. Koniecznie wybrać jakiś bipolarny. Driver do takiego krokowca jest dość tani.
Sterowanie dam radę ogarnąć jakimś prostym PLC np LOGO! firmy SIEMENS (przy okazji załatwi mi parę innych funkcji).
Do ruszenia mechaniką silnik powinien mieć 2-3Nm.
Pewne wady związane z szarpaniem i głośnością dla mojej konstrukcji, sądzę, że są do pominięcia.
W celach badawczo początkowych zacznę od silnika 0,7Nm (ponieważ są tanio do kupienia). Jak nie będzie efektu to kupię mocniejszy 2-3Nm.
Jakby co, to jeszcze zostaje motoreduktor na silnik krokowy (mam nadzieję , że nie będzie potrzebny).
Potem zobaczę co z tego wyjdzie.

Dwustopniowa przekładnia jest OK.
Lecz jak wspominałem, mechanika jest moją bolączką. Jedną oś da się ogarnąć. Dołożenie drugiej osi to już problem. Przekładnia ślimakowa, zębatki, luzy, to problem do kwadratu (chyba że jakiś gotowiec). Dlatego mając na myśli niezbyt wymagające zastosowanie, wolałbym zostać przy jednej przekładni o niezbyt wysokim przełożeniu. Tak, max 1:(5-8), ponieważ później te koła zaczynają się robić dość duże.

TOP67 szczególnie cieszą mnie Twoje porady z praktycznych doświadczeń. Ułatwiły mi zrozumienie sterowania silnikiem krokowym.
Przekładnia pasowa 1:100 raczej nie dałbym, wyjdą za duże gabaryty. Hmm, może gdybym zmienił koncepcję mechaniki napędu?

Obracany talerz kombinowałem na 300 do 500mm średnicy. Na to chciałem założyć ramę z kratownicą. Tak około 1m x 1m , na której można cokolwiek postawić/nabudować. Faktycznie o pykaniu z silnika nie pomyślałem, lecz nie sądzę aby były głośne i nie będzie to przeszkadzać.
Całość mam jako taką wizję, lecz puki co zbieram informację jak podejść do realizacji. Wstępnie rozmawiałem z znajomym ślusarzem aby zbudował konstrukcję. Co jest dla mnie najtrudniejsze, z ogólnie pojętym prądem dam sobie radę.

Mieszkam w Toruniu i nie mam nic wspólnego z niektórymi, za co powinienem przepraszać.

Tak , ma to być coś w rodzaju obrotowej reklamy. Pewno do różnych celów można by przymierzać.

Czy dobrze zrozumiałem. Żeby silnik krokowy był samohamowny tzn miał moment trzymający, to cewki silnika muszą być cały czas zasilane?

Sterownik TB6600, wejście 'dir' to kierunek. Na wejście 'pul' zadaje impulsy dla odpowiedniej ilości kroków. Cewki silnika są cały czas zasilane pełnym prądem, nawet jak silnik stoi w miejscu.

Mam wrażenie , że przekładnia ślimakowa jest trudniejsza mechanicznie , paskowa jest prosta do zamocowania.
Siły zewnętrze mogą się pojawiać, np parcie wiatru. Gdyż mechanika ma stać na zewnątrz.

Czy mógłbyś zaproponować jakiś interwejs do silnika do bipolarnego?

Dzięki za dotychczasowe porady.
Rozbieranie jakiejś wkrętarki nie wchodzi w grę. Potem niewdzięczna robota przy jakimś umocowaniu.
Zerknąłem na ten link który Steryd podał. Całkiem niezły, tylko za jeszcze za duże obroty. 60/min to albo musiałbym zrobić dość dużą przekładnie paskową i krótkie wysterowania.
Na razie rozważam układ z krokowym. Przy tych małych prędkościach sterowanie silnikiem unipolarnym jest dość proste. Jedyny dylemat to samohamowność układu. Gdyż nie chciałbym cały czas trzymać go pod napięciem. Na aukcjach widzę silnik MINEBEA-24V/2A//1,8 .

No właśnie mały silnik ok 0,06kW + spory reduktor to ponad 1000 PLN.
Natomiast silnik krokowy , jakiś używany to kilkanaście zł. Skupiałem się na tym , że jeden krok to 1,8 stopnia. Do tego mała przekładnia paskowa (też nieduży koszt). Kilka kroków obróci zestaw o bardzo mały kąt . Niepotrzebna mi duża precyzja działanie , tylko aby dał radę obrócić.

Dzień dobry.

Bardzo proszę o poradę. Chciałbym dla swojego hobby zbudować mechanizm, który bardzo wolno obracałby pewną podstawą.
Chciałbym obracać w poziomie talerzem, na który położę do 50kg. Talerz zamocowany sztywno na pionowej osi.
Oś chciałbym podeprzeć na łożysku oporowym, a wyżej uchwycić łożyskiem samonastawnym.
Jako przełożenie dla obrotu, zastosować przekładnię pasową. Na osi większe koło, tak z 20cm średnicy, a na osi silnika około 5cm.
Silniki z odpowiednim motoreduktorem kosztują ponad 1tyś. Poza tym zasilanie 400VAC troszkę mi nie odpowiada.
Dlatego do zasilania wolałbym napięcie 24VDC, lecz nie wiem jak mocny silnik dobrać. Pomyślałem o jakimś silniku krokowym na 24V.
Ze względu na na bardzo wolny obrót ok 1 do 2/min, nie bardzo wiem jak prawidłowo silnikiem sterować. Zadać kilka kroków i dłuższa przerwa?
Czy też wolno systematycznie krok po kroku?
Kombinowałbym z silnikiem unipolarnym i sterowaniem przez tranzystory mocy jakimś prostym sterownikiem PLC.
Lecz takie sterowniki podają najkrótszy impuls ok 20ms.
Wydaje mi się, że silniki krokowe lubią dużo krótszy czas?
Najważniejsze, czy taki mechanizm z silnikiem 24V dałby radę obracać te przewidywane 50kg?

Lecz może jestem w błędzie i należałoby coś innego wymyśleć.