Ale przed zmianą silnika czy już po?

Ja pewnie nie jeden nóż bym złamał u siebie, ale byleby tylko nie pokrzywić nic. Choć na praktykach ani jednego nie uszkodziłem, z czego trochę dumny jestem.

Wróć do „Tokarka uniwersalna MAKTEK 330x700”
Ale przed zmianą silnika czy już po?
Jak najbardziej się zgodzę, gdyż spieszyć się nie mam najmniejszego zamiaru. Zdecydowanie wolałbym zrobić mniej detali, ale powoli i dokładnie, tak by było jak ma być i by nie trzeba było poprawiać. Wcale nie oczekuje, że taka chinka będzie mi brała po 4mm wióra na raz.MrWaski pisze: ↑26 lut 2021, 08:14Zapytaj najpierw ile kosztuje taki "remont" nowej tokarki, a dopiero potem kupuj...
Brak oczekiwanej tolerancji nie wynika tylko z jakości powierzchni, a głównie ze sztywności maszyny i jakości materiałów z jakich jest wykonana. Zrobisz masło maślane i efekt będzie żaden.
Wszak można poprawić tolerancję stosując odpowiednie parametry skrawania. Będzie wolniej ale jest to możliwe.
O skrobaniu myślałem. Może źle się wyraziłem, gdyż z tokarkami miałem do czynienia parę lat temu w technikum. Nie jakoś bardzo długo i mogłem nazwy pokręcić- możliwe, że właśnie ślizgi mi chodziło. Nazwę to najbardziej prymitywnie lecz niezawodnie czyli opisowo: chodziło mi o absolutnie wszystkie płaszczyzny, na których się suwa -suport- bezpośrednio na nim jak i na łożu tokarki. Te jaskółcze ogony, kliny, pryzmy itp. Właśnie po to, żeby nie było szpar, zachwiań, nierówności czy dużych luzów (bo jakiś no zawsze musi byćrc36 pisze: ↑25 lut 2021, 22:31ozokarol pisze:O takim generalnym szlifowaniu to ja myślałem dla siebie, żeby trochę podnieść jakość pracy na tym sprzęcie by zminimalizować ile tylko się da granice błędu.
Szlifowanie prowadnic w nowej tokarce to absurd, wcale nie jest powiedziane że po szlifie łoża było by lepiej niż przed szlifem.
Jedyne co trzeba zrobić to skrobanie ślizgów suportu i konika bo to w 9/10 przypadków słaby punkt chińszczyzny, ale łatwy do poprawienia.
W Pana przypadku raczej myślałem o podstawowym kasowaniu luzów, ewentualnym rozbieraniu i czyszczeniu z konserwacji. Bo wtedy może byłoby widać jakieś niedoróbki, ubytki, odkształcenia odlewu bądź jeszcze coś innego.MrWaski pisze: ↑25 lut 2021, 20:47Mnie się sprawuje wyśmienicie. Wszelkie luzy są mniej więcej w tolerancji jakie podawał producent.
Miałbym wydawać kupę kasy na szlifowanie łoża i prowadnic (po co?), to wolałbym dołożyć do numer większej 360x1000. I nie o gabaryty głównie chodzi, a o masę dodatków i udogodnień jakie posiada.