Akurat te stare betony coś tam wiedziały i ja mam takie doświadczenie, że wiedzę mi właśnie te *stare betony* przekazały. Gorzej z młodszymi pracownikami.Pneumokok pisze: ↑29 wrz 2020, 17:47Na uczelniach siedzi beton. Ci ludzie myślą, że to firmy powinny do nich przychodzić i prosić się o współpracę, tak jak to było za komuny. Czasy się zmieniły i to teraz uczelnie proszą o współpracę firmy z branży. Często się zdarza, że ci ludzie poza uczelnią nigdy w życiu nigdzie nie pracowali. To teoretycy, którzy uważają, że skoro posiedli znajomość wzorów i mają "dr inż" przed nazwiskiem, to żadna robota im nie straszna. A jak wiemy teoria teorią, a życie życiem. I później przychodzi student do pracy, po takich studiach u takich teoretyków i myśli, że w prawdziwej pracy będzie tak jak mu powiedzieli na uczelni i w tym momencie następuje smutne zderzenie rzeczywistością - bo większość tej wiedzy, którą mu przekazali na studiach (jak nie całość) idzie do kosza i trzeba się uczyć roboty od początku. Z ciekawostek sam byłem świadkiem jak doktor nauk, zajmujący się obróbką skrawaniem przyszedł na warsztat, bo szukał gwintowników do gwintów zewnętrznych!!
Wiedzę ze studiów wykorzystywałem/uję w pracy i nie była to wiedza którą musiałem wyrzucić do kosza.
Problemem nie jest to, że ktoś mało umie jak przychodzi do pierwszej pracy tylko że ludzie młodsi często są teraz bardzo leniwi i roszczeniowi.
Jak jest chęć do nauki to będzie przy systematycznej pracy sukces.
Ktoś napisał:
" Student na dziennych powinien robic te prace za free w ramach nauczania. "
W normalnej firmie produkcyjnej to kasa się przewala raczej nie mała. I to jest naprawdę żałosne, że nawet tego symbolicznego grosza nie zapłacić. Tylko ma być "za free", bo przecież ten student to gówno wie prawda?