Już było...
Nawiasem mówiąc, po lekturze tego wątku, strach mi podchodzić do mojej tokareczki. Na szczęście ja rzeźbię hobbystycznie nie na akord i sto razy myślę zanim złapię za jakąś dźwignię lub zbliżę się do kręcącego uchwytu.
Nigdy nie odchodzę od pracującej maszyny, no i używam wszystkich wymaganych przez BHP zabezpieczeń.