Adam ma trochę racji, ale ja jestem jeszcze bardziej radykalny - minimum 3 lata na nanualnych, tylko nie na gabarytach.
CNC nie daje możliwości „poczucia” maszyny, jak idzie frez, jakie opory daje głowica, jsk się zmienia kształt i barwa wiórów w zależności od parametrów, kiedy zaczyna się robić „zbyt ciężko”. Poza tym na manualnej szybko zweryfikujesz błędy w mocowaniu, a nawet w samym pomyśle na wykonanie detalu, na CNC zmarnujesz dodatkowy czas na pisanie programu, który w przypadku błędnej technologii nadaje się tylko do śmieci.
Takie podejście uważam za jedynie słuszne zarówno w przypadku operatora-programisty, jak i technologa-programisty. Sama umiejetność pisania programów, to jest taka wisienka na torcie, nic ci nie da, jeżeli ne będziesz w stanie opracować właściwej technologii. Natomiast jeżeli już wiesz co chcesz uzyskać, to napisanie programu jest już proste.
Na studiach dostaniesz tony teorii, które nie zawsze sprawdzają się w praktyce (delikatnie mówiąc), oraz poznasz podstawowy G-kod, oraz podstawy któregoś z jego implementacji (Fanuc, Sinumerik). Potem w pracy zawodowej zderzysz się z rzeczywistością, że w zasadzie nie ma dwóch identycznych maszyn, że różnice są nie tylko pomiędzy różnymi producentami sterowania na G-kodzie, ale i pomiędzy różnymi wersjami rozwojowymi tego samego oprogramowania, że dużo również zależy od fizycznej konstrukcji obrabiarki, no i że nie tylko G-kod istnieje.