Zdjąłem dzisiaj pokrywę, podregulowałem łożyska i tak jak obiecałem zrobiłem kilka zdjęć kilka zdjęć: trzy położenia dźwigni (1:1, Luz, 1:8) z kilku kierunków (I, II, III).
Mam nadzieję, że to Ci trochę pomoże; u mnie na trzpieniu o który pytasz jest pierścień unieruchomiony na nim prawdopodobnie za pomocą kołka 1:50. Zdaje się że ów trzpień to oś dźwigni odboczki - a pierścień jest konieczny, by mógł być wykonywany ruch poosiowy i przy tym nie spadał element z tej osi.
Znaleziono 4 wyniki
- 08 wrz 2019, 20:50
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUM25a
- Odpowiedzi: 13
- Odsłony: 1327
- 02 wrz 2019, 20:53
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUM25a
- Odpowiedzi: 13
- Odsłony: 1327
Re: TUM25a
Ja nie pamiętam, a niestety na razie nie otworzę pokrywy.
Może w niedzielę, bo wszystko wskazuje na to że powinienem podregulować luz przedniego łożyska wrzeciona.
Może w niedzielę, bo wszystko wskazuje na to że powinienem podregulować luz przedniego łożyska wrzeciona.
- 28 sie 2019, 10:14
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUM25a
- Odpowiedzi: 13
- Odsłony: 1327
Re: TUM25a
Jak tylko haczy, to zapewne nic poważnego (ale zdalnie trudno to stwierdzić z całą pewnością - trzeba OBEJRZEĆ).
Nie ma co zakładać, że widełki poszły - raczej nie to jest przyczyną problemów. Pewnie obluzowały się te płytki o których wspomniałem. Może tylko wystarczy dokręcić wkręty i dobić (ostrożnie!) kołki.
Rada na przyszłość: nie przełączać nic nigdy "na chama" (czyli biegów lub odboczki na obrotach, nawet zanikających!) - jeśli nie "wchodzą", pokręcić uchwytem dłonią, wtedy bieg albo odboczka "wskoczy".
Odboczkę (1:1 lub 1:8) można na obrotach TYLKO WYSPRZĘGLIĆ - CZYLI USTAWIĆ W POZYCJI ŚRODKOWEJ. To wyłącza natychmiastowo obroty wrzeciona, a może być potrzebne w jakiejś sytuacji awaryjnej.
Zaś przełączanie wajch na obrotach to prosta droga do zniszczenia przekładni.
Natomiast żeliwo da się spawać, do MMA markowe niklowe elektrody i idzie na zimno (ale według mnie - jeśli jest możliwość - zawsze lepiej podgrzać). Ja mam spawane przez zawodowego spawacza na zimno imadło maszynowe i działa (MMA, elektrody ESAB).
Natomiast sam spawałem kilka razy żeliwo, ale TIG-iem; jako spoiwo używałem elektrody otulonej do żeliwa (oczywiśćie "odtulonej"), jeśli był potrzebny cienki pręcik - klepałem elektrodę i ciąłem sobie wąskie paseczki.
Przyjemnie i ładnie się żeliwo "tigowo" nie spawa (b. dużo węgla), ale dotąd "jakoś" się trzyma
Nie ma co zakładać, że widełki poszły - raczej nie to jest przyczyną problemów. Pewnie obluzowały się te płytki o których wspomniałem. Może tylko wystarczy dokręcić wkręty i dobić (ostrożnie!) kołki.
Rada na przyszłość: nie przełączać nic nigdy "na chama" (czyli biegów lub odboczki na obrotach, nawet zanikających!) - jeśli nie "wchodzą", pokręcić uchwytem dłonią, wtedy bieg albo odboczka "wskoczy".
Odboczkę (1:1 lub 1:8) można na obrotach TYLKO WYSPRZĘGLIĆ - CZYLI USTAWIĆ W POZYCJI ŚRODKOWEJ. To wyłącza natychmiastowo obroty wrzeciona, a może być potrzebne w jakiejś sytuacji awaryjnej.
Zaś przełączanie wajch na obrotach to prosta droga do zniszczenia przekładni.
Natomiast żeliwo da się spawać, do MMA markowe niklowe elektrody i idzie na zimno (ale według mnie - jeśli jest możliwość - zawsze lepiej podgrzać). Ja mam spawane przez zawodowego spawacza na zimno imadło maszynowe i działa (MMA, elektrody ESAB).
Natomiast sam spawałem kilka razy żeliwo, ale TIG-iem; jako spoiwo używałem elektrody otulonej do żeliwa (oczywiśćie "odtulonej"), jeśli był potrzebny cienki pręcik - klepałem elektrodę i ciąłem sobie wąskie paseczki.
Przyjemnie i ładnie się żeliwo "tigowo" nie spawa (b. dużo węgla), ale dotąd "jakoś" się trzyma

- 28 sie 2019, 01:10
- Forum: Toczenie / Tokarki Konwencjonalne
- Temat: TUM25a
- Odpowiedzi: 13
- Odsłony: 1327
Re: TUM25a
To jest trzypozycyjna dźwignia przełączania obrotów wrzeciona, załącza albo sprzęgło bezpośrednie 1:1, albo całkowicie wysprzęgla, albo załącza sprzęgło redukujące obroty wrzeciona na 1:8 (odboczka).
We wrzecienniku przesuwa dwa prętowe suwaki, całość jest tak skonstruowana że niemożliwe jest przesunięcie obu suwaków naraz (czyli obu sprzęgieł) - dlatego oprócz prawo/lewo ma także ruch poosiowy. Suwaki poruszają umieszczonymi na nich żeliwnymi widełkami, które z kolei przesuwają sprzęgła kłowe.
Dokładnie konstrukcji nie pamiętam, ale do prętów suwaków są przykręcone wkrętami prostokątne płytki stalowe którymi steruje wajcha, a owe płytki na suwakach dodatkowo są zakołkowane typowymi kołkami o zbieżności 1:50 - one po latach potrafią się "obruszać", a być może nawet wypaść, to może być przyczyna niefunkcjonowania wajchy (bo same wkręty płytek nie utrzymają).
Z kolei wyjęcie mocno wbitych kołków może być trudne, np. w celu demontażu suwaków/widełek/płytek - słaby tam jest dostęp, oj słaby. Trzeba mieć "wyciskacz" kołków, może nawet szpecjalny do TUM-a?
Mogły zostać złamane widełki, mogły... itd. - musisz zdjąć pokrywę i zobaczyć.
Sposób działania całości jest prosty, jak zobaczysz to zrozumiesz w jednej chwili.
Ale nie piszesz, na czym polega uszkodzenie - może w środku jest wszystko w porządku (albo prawie), a ja pesymistycznie wymyślam najgorsze warianty
We wrzecienniku przesuwa dwa prętowe suwaki, całość jest tak skonstruowana że niemożliwe jest przesunięcie obu suwaków naraz (czyli obu sprzęgieł) - dlatego oprócz prawo/lewo ma także ruch poosiowy. Suwaki poruszają umieszczonymi na nich żeliwnymi widełkami, które z kolei przesuwają sprzęgła kłowe.
Dokładnie konstrukcji nie pamiętam, ale do prętów suwaków są przykręcone wkrętami prostokątne płytki stalowe którymi steruje wajcha, a owe płytki na suwakach dodatkowo są zakołkowane typowymi kołkami o zbieżności 1:50 - one po latach potrafią się "obruszać", a być może nawet wypaść, to może być przyczyna niefunkcjonowania wajchy (bo same wkręty płytek nie utrzymają).
Z kolei wyjęcie mocno wbitych kołków może być trudne, np. w celu demontażu suwaków/widełek/płytek - słaby tam jest dostęp, oj słaby. Trzeba mieć "wyciskacz" kołków, może nawet szpecjalny do TUM-a?
Mogły zostać złamane widełki, mogły... itd. - musisz zdjąć pokrywę i zobaczyć.
Sposób działania całości jest prosty, jak zobaczysz to zrozumiesz w jednej chwili.
Ale nie piszesz, na czym polega uszkodzenie - może w środku jest wszystko w porządku (albo prawie), a ja pesymistycznie wymyślam najgorsze warianty
