

Ale w ogóle bym się nie zachwycał elektroniką z okresu PRL. Mimo ciężkich dewiz wydanych głównie przez Gierka, produkty były co najwyżej przeciętne z bardzo nielicznymi wyjątkami. Z każdym rokiem odstawaliśmy coraz bardziej od zachodu, choć były to czasy w których jeszcze teoretycznie moglibyśmy nawiązać konkurencję. Bo demoralizacja i bardzo niska jakość pracy. Oraz centralne sterowanie, brak wolnego rynku. To się nie miało prawa udać i nigdzie na świecie się nie udało.
Jeśli zaś chodzi o pomiarówkę i w ogóle elektronikę profesjonalną, to między nami a zachodem szybko pojawiła się i pogłębiała przepaść Czarna dziura bez dna.
Z PRC bym nie żartował. Jesteśmy za nimi technologicznie mniej więcej tyle ile za nami tradycyjne wioski Zulusów. I lepiej nie będzie, tylko gorzej.