Teigrek pisze:Ja już na początku próbowałem łapać za świece i jest spore bicie i byłaby zabawa z ustawianiem. Ale czytając Twoją wypowiedź, pomyślałem, też by można wykorzystać wałek. Tylko nie kleić go, a wkręcić w gwint świecy, a następnie tak jak piszesz.
Też prawda, że jakaś masa uszczelniająca rozwiązałaby sprawę. Tylko myślałem o smarowaniu przylgni a stamtąd by ją mogło wydmuchać. Ale gdyby posmarować gwint czymś, co go nie zaklei na amen, to powinno działać
Takie masy uszczelniające istnieją ale są drogie. Mają je w ofercie sprzedawcy klejów anaerobowych. Jest też duże ryzyko trwałego zabetonowania korka w otworze i uszkodzenia gwintu cylindra przy próbie jego odkręcenia. Natomiast jest kilka sposobów zamocowania korków na tokarce. Można dorobić tulejkę z gwintem i powierzchnią oporową na dnie. Głębokość tej tulejki musi być tak dobrana by po wkręceniu korka między nią a kołnierzykiem zmieścił się wąski ucinak. Można też miękkie szczęki wytoczyć na średnicę gwintu korka. Głębokość podtoczenia musi być taka by między szczękami i kołnierzykiem korka mieścił się nóż. Korek należy bardzo delikatnie zamocować, tak by szczęki go tylko wycentrowały i docisnąć do szczęk kłem (bez nakiełka). Planowanie kołnierzyka o parę dyszek nie będzie powodowało dużych sił nawet gdy będzie to obróbka od uchwytu. Patrząc na te korki to myślę, że takie same problemy, będą przy dorabianiu nowych.