Problem w tym, że często trudno niektóre gatunki żeliw, np. te chromowe odróżnić od stali. No tak, inne wióry się sypią. Ale przy żeliwie chromowym raczej trudno określić, co zastosował producent. Tak, niedawno dorabiałem z jakiegoś dziwnego odlewu, bo leciały kolorowe wióry dla tokarki z łychą prawie 4 metry. Z takiego materiału miało być, nie mówili, co za żeliwo. Podobne do tego, stosowanego w walcach.

Kamar i tu się z tobą zgadzam, ale nie do końca. Kiedyś gość dziwił się, że żeliwne tuleje wytrzymują mu bardzo mało czasu. I zwrócił się o pomoc aż do politechniki. I co się okazało - ano on te tuleje do przetoczenia zamawiał w odlewni kaloryferów.

Załatwiłem mu jeden komplet w odlewni, gdzie lali żeliwa stopowe. Gościowi kopara opadła, bo jednak żeliwo, to zawsze żeliwo. Żeby co niektórzy zrozumieli, załączam ofertę jednej z firm, tam są wymienione żeliwa: https://sobowidz-foundry.tripod.com/zel ... omowe.html

Toczenie po hartowaniu jest dobre, ale jeśli masz wpasować łożysko. Jeśli chcesz mieć powierzchnię ślizgową, lepiej zostawić setkę i przelecieć papierkiem. To lusterko, jak można sprawdzić profilometrem wcale nie jest takie gładkie. Oczywiście każda płytka borazonowa, czy ceramiczna daje radę.

Jeszcze jedno, a może twarde na powierzchni (azotowane, albo nawet nawęglane) sworznie, byle nie hartowane na wskroś i tuleje z żeliwa, czy brązu? Powinno funkcjonować. Plus kalamitki oczywiście, bo trochę smaru tam zawsze się przyda.