To wszystko trzeba zobaczyć, złamać przy zagłębianiu się kilka frezów i zrozumieć, że to wszystko na wyczucie. Trzeba podzielić pole obróbki na kilka czasem części, żeby uzyskać najkorzystniejsze warunki skrawania, odprowadzania wiórów i odpowiednią jakość powierzchni, ze o dokładności nie wspomnę. Przecież obróbka kształtu nie polega na planowaniu powierzchni i te niuanse, kiedy frez podlega różnym obciążeniom trzeba wyłapać. Ja nie umiem określić żadnego sposobu - to po prostu, po pewnym czasie, się widzi, jak narzędzie powinno w danym kształcie pójść.
Przynajmniej ja nigdy nie pomyślałem, czemu akurat taka ścieżka narzędzia. Może ja jestem żaden fachowiec, że wszystko na wyczucie (czytaj rutyna), ale w moim wypadku, jak na razie zawsze się sprawdza. Stąd nie szukam algorytmów, pewnie takie są, ale czy w praktyce się sprawdzą? Może
