No ktoś w twoim imieniu będzie próbował dla ciebie znaleźć dom z licytacji i wylicytować.
OK, wracajmy do baloników:
Znaleziono 5 wyników
Re: B2B
A widzisz, a w Niemczech, jak przejrzysz ogłoszenia z nieruchomościami, coraz częściej widzi się wyraz "Zwangsversteigerung". Pojawiły się już firmy, nazywające się "Agentur für Zwangsversteigerungsinformationen". Taki dom z licytacji to może być niezła wtopa (w Niemczech dość trudno pozbyć się lokatora), ale jak widać i obiekty i chętni są, skoro pojawiają się pośrednicy.
Re: B2B
Wiem, że tąpnie i to porządnie tąpnie, to już się chyba zaczyna. W wielu miastach w Niemczech nie masz szans kupić domu, czy mieszkania. Nieruchomości to może nie była najlepsza lokata kapitału, ale obecnie lepszej nie ma, tyle że rynek się skończył, bo co było do kupienia, kupione zostało. Nowych nie ma, a jak coś jest, to ceny dwu-trzy krotnie większe, niż 5 lat temu.
Chciałoby jakiś państwo trzymać euro w EBOR, może to zrobić, ale nie do końca, jako lokatę. No bo co to za lokata, do której trzeba dopłacać (ujemne stopy procentowe).
Ostatnio czytałem (i to tu, w Nemcowni), że największe szanse na stosunkowo najmniejsze koszty, związane ze zbliżającym się tąpnięciem będą narażone państwa spoza strefy Euro. Nie tylko o Franka i Funta chodzi. Dobrze bedą mieli właściciele koron (Nie tylko Szwedzi, czy Duńczycy Czesi też), ale i złotówka ma duże szanse. Piszesz o Grecji, popatrz na Francję, a przede wszystkim Włochy. Ogólnie strefa euro to jakiś cyrk zaczyna przypominać. Coś tu zaczyna mocno nie wychodzić.
A Niemcy nadal mają wielki zapas banknotów i monet (niczego nie zniszczyli) z literkami DM. I coraz więcej ludzi tutaj ma dość zarówno roztrzęsionej kanclerz, jak i roztrzęsionej przez euro gospodarki. Ciekawe, jak to się skończy, niektórzy prorokują, że tąpnąć może razem z wyborami w 2021. Ano, zobaczymy.
Re: B2B
Jak przeanalizujesz kurs Euro w ostatnich latach, to zauważysz, że cały czas kręci się niedaleko 4.30. Dziś jest 4.33, a dwa lata temu był 4.29. W ciągu tych dwóch lat zarobki w Polsce zmieniły się znacznie więcej procentowo, niż zmianie uległo Euro. Niby pieniądze inne, a jednak, jak widać z wykresów mocno powiązane.
Zobacz sobie (ustaw na 5 lat) https://www.money.pl/pieniadze/kurs/eur,978.html
Widzisz zmiany? 15 września 2014 roku euro było warte 4.20! W kwietniu 2015 spadło do prawie czterech, czasem rosło, jak 6 grudnia 2016 do 4.50, ale te 30 groszy różnicy, to daje jakieś 7 procent. Chwieje się, ale nie wystrzela. I tego też UE pilnuje.
Jak porównasz wypłaty, jakie płaciłeś, jako pracodawca w 2014 i teraz płacisz, to musisz przyznać, że ilość euro, którą może teraz twój pracownik kupić wzrosła.
Ceny też wzrosły, ale to już całkiem inny temat. Po prostu bank we Frankfurcie robi co może, żeby była inflacja, bo inflacją wiele rzeczy można sfinansować. No tak, tylko że to już staje się dyskusją polityczną, jeśli o finansowaniu za pomocą inflacji będziemy rozmawiać.
Zobacz sobie (ustaw na 5 lat) https://www.money.pl/pieniadze/kurs/eur,978.html
Widzisz zmiany? 15 września 2014 roku euro było warte 4.20! W kwietniu 2015 spadło do prawie czterech, czasem rosło, jak 6 grudnia 2016 do 4.50, ale te 30 groszy różnicy, to daje jakieś 7 procent. Chwieje się, ale nie wystrzela. I tego też UE pilnuje.
Jak porównasz wypłaty, jakie płaciłeś, jako pracodawca w 2014 i teraz płacisz, to musisz przyznać, że ilość euro, którą może teraz twój pracownik kupić wzrosła.
Ceny też wzrosły, ale to już całkiem inny temat. Po prostu bank we Frankfurcie robi co może, żeby była inflacja, bo inflacją wiele rzeczy można sfinansować. No tak, tylko że to już staje się dyskusją polityczną, jeśli o finansowaniu za pomocą inflacji będziemy rozmawiać.
Re: B2B
Czytałem kiedyś artykuł na temat powiązań zapłaty za pracę z ogólnym rozwojem społeczeństw. Najkrócej mówiąc, dlaczego w Niemczech jest lepiej, niż w Polsce. Autor wysunął tezę, że wyższa płaca zmusza biznesmena do takiego zorganizowania produkcji, żeby mieć z czego za nią zapłacić.
Był tam przykład. Można do wykonania fundamentów pod budynek wynająć dziesięciu ludzi z taczkami i łopatami, ale można też jednego z koparką. Cena paliwa, amortyzacji tokarki i wyższej pracy kopacza będzie podobna niż amortyzacji łopat, taczek i pracy dziesięciu kopaczy łopatowych. Jeśli administracyjnie nakaże się stosowanie wyższej płacy, to z jednej strony powstanie wyżej technologicznie zorganizowana firma (koparka, zamiast łopat), z drugiej będzie szansa, żeby ci, dla których nie będzie pracy przy koparce, znaleźli inne prace, w któórych wykorzysta się ich możliwości. Ogólnie tej pracy wykonają więcej, produkt brutto będzie wyższy, rozwój będzie szybszy.
Bo stosowanie niskich płac nie może być sposobem na walkę z bezrobociem. Mało tego, przy starzejących się społeczeństwach trzeba stosować wszystkie sposoby, żeby praca była jak najbardziej wydajna, a więc lepiej opłacalna.
Kiedyś w produkcji seryjnej jeden tokarz obsługiwał jedną tokarkę. Dziś, jeśli to maszyny CNC, czasem może ich obsłużyć kilka. Zysk z każdej może przełożyć się na lepszą wypłatę.
Skąd wziąć na inwestycje - a tu już wszędzie robią, co mogą. Gdyby jakieś państwo chciało swoje euraki trzymać w EBOR, to musi za usługę bankowi zapłacić! Kiedyś można było dorobić się trzymając w banku lokatę. Dziś bank za to, że oni wezmą twoje pieniądze każe ci płacić. Czemu - ano żeby kredyt na inwestycje (to nie to samo, co samochód, czy telewizor na raty) był tańszy, niech się to wszystko kręci, niech ludzie wydając pieniądze napędzają gospodarkę.
Płaca minimalna w Niemczech to obecnie 1 557,00 EUR na miesiąc. Kurs dzisiejszy to ok. 4.36. Przeliczając: 6788 złotych. I niemiecki pracodawca tak musi robotę zorganizować, żeby pracownikowi najmniej tyle zapłacić.
W Holandii jest trochę więcej: 1 635,60 EUR na miesiąc
We Francji: 1 521,22 EUR na miesiąc
No właśnie, czemu goniąc tamte gospodarki nie gonić też ich płacy minimalnej? Bo montownie zachodnich artykułów AGD wyniosą się na Ukrainę, gdzie taniej? OK, w takim razie jak długo Polska ma spełniać rolę dostarczyciela tanich pracowników?
Był tam przykład. Można do wykonania fundamentów pod budynek wynająć dziesięciu ludzi z taczkami i łopatami, ale można też jednego z koparką. Cena paliwa, amortyzacji tokarki i wyższej pracy kopacza będzie podobna niż amortyzacji łopat, taczek i pracy dziesięciu kopaczy łopatowych. Jeśli administracyjnie nakaże się stosowanie wyższej płacy, to z jednej strony powstanie wyżej technologicznie zorganizowana firma (koparka, zamiast łopat), z drugiej będzie szansa, żeby ci, dla których nie będzie pracy przy koparce, znaleźli inne prace, w któórych wykorzysta się ich możliwości. Ogólnie tej pracy wykonają więcej, produkt brutto będzie wyższy, rozwój będzie szybszy.
Bo stosowanie niskich płac nie może być sposobem na walkę z bezrobociem. Mało tego, przy starzejących się społeczeństwach trzeba stosować wszystkie sposoby, żeby praca była jak najbardziej wydajna, a więc lepiej opłacalna.
Kiedyś w produkcji seryjnej jeden tokarz obsługiwał jedną tokarkę. Dziś, jeśli to maszyny CNC, czasem może ich obsłużyć kilka. Zysk z każdej może przełożyć się na lepszą wypłatę.
Skąd wziąć na inwestycje - a tu już wszędzie robią, co mogą. Gdyby jakieś państwo chciało swoje euraki trzymać w EBOR, to musi za usługę bankowi zapłacić! Kiedyś można było dorobić się trzymając w banku lokatę. Dziś bank za to, że oni wezmą twoje pieniądze każe ci płacić. Czemu - ano żeby kredyt na inwestycje (to nie to samo, co samochód, czy telewizor na raty) był tańszy, niech się to wszystko kręci, niech ludzie wydając pieniądze napędzają gospodarkę.
Płaca minimalna w Niemczech to obecnie 1 557,00 EUR na miesiąc. Kurs dzisiejszy to ok. 4.36. Przeliczając: 6788 złotych. I niemiecki pracodawca tak musi robotę zorganizować, żeby pracownikowi najmniej tyle zapłacić.
W Holandii jest trochę więcej: 1 635,60 EUR na miesiąc
We Francji: 1 521,22 EUR na miesiąc
No właśnie, czemu goniąc tamte gospodarki nie gonić też ich płacy minimalnej? Bo montownie zachodnich artykułów AGD wyniosą się na Ukrainę, gdzie taniej? OK, w takim razie jak długo Polska ma spełniać rolę dostarczyciela tanich pracowników?