Wzór, wcale, że nie. Robiąc to w narzędziowni wcale drogo nie wyjdzie. To nie jest bardziej skomplikowane, niż niejeden wypychacz do formy i jeśli narzędziownie takie elementy robią, to sobie z tym poradzą, poza tym kanałkiem, który z uwagi na wiotkość elementu ja bym chyba jednak przedrążył. Powierzchnia byłaby ładniejsza i mniejsze ryzyko, że frez to rozbije, albo wyrwie-przesunie, bo tego nie ma za bardzo jak złapać. Tylko znowu, zrobienie takiej elektrody z miedzi to banał, a nie wyobrażam sobie, żeby w narzędziowni jakaś Szarmilka nie stała gdzieś pod ścianą. I wtedy to wcale nie musi być drogie.

Problem z tym plikiem w parasolidzie, który możesz sobie wtedy (wężykiem, wężykiem).

Bardzo mi się podoba ta dyskusja. Faktycznie gość ma rację. Montujesz wałek na maszynie, wrzucasz program, jedzie i masz prawie gotowe.

Najlepiej gdyby to była maszyna typu EDM, taka która operuje elektrodami w postaci druta. Ta by się nadała całkiem nieźle:

Tutaj zaprogramowano ją do drążenia otworów o średnicy 0.2 mm, ale przecież ona (z uwagi na 5 osi) może tą elektrodą machać we wszystkich kierunkach, dlatego jest możliwość wykonania tego wałeczka z jednego mocowania i na dodatek z wykorzystaniem tego pliku w parasolidzie!

No tak, pytanie - kto ma wolne wejście na taką drążarkę i ile ten wałeczek będzie kosztował.

Dołożę jeszcze - a czemu nierdzewka?

Jeśli to ma mieć na sobie filtr olejowy, to może powinno być twarde, np. azotowane, żeby się nie wytarło? Przecież nierdzewka się wytrze, a azotować jej się raczej nie da. A jeśli już musi być nierdzewka, to raczej 1.4301 (X5CrNi18-10) czy lepsza byłaby 1.4401 (X5CrNiMo17-12-2) a może potrzebna jest 1.4016 (X6Cr17). Jeśli to ma kosztować, to może warto założyć konkretny materiał? Nie mam racji?

I proszę nie pisać, że może najlepszy byłby brąz krzemowy

StormSunny pisze: ↑

15 sie 2019, 20:11

Jasiu, no jak to po co? Aby zarobić.

Obejrzyj sobie skecz "Ucz się Jasiu", żeby wiedzieć, co pan majster myśli o robocie, która pozwala zarobić.

StormSunny pisze: ↑

15 sie 2019, 20:11

Podałem przykład CNC z jednego zamocowania, aby dokładność wykonania była taka jaka jest dokładność maszyny obrabiającej a nie dokładność człowieka, która, jak wiemy - jest ułomna.

No teraz to ja niestety nie rozumiem, o co ci chodzi. Albo ty jesteś wybitnym teoretykiem obróbki, który nigdy wiórem się nie skaleczył, albo ja swoją kilkudziesięcioletnią praktyką mogę sobie wytrzeć (wężykiem, wężykiem).

Może mi nie uwierzysz, ale na dokładność obróbki składa się dokładność obrabiarki, dokładność narzędzia i dokładność mocowania. Ewentualny błąd obsługanta jest tylko błędem i nie ma wpływu na dokładność.

Wytłumaczę ci na przykładzie szlifierki - nie ma znaczenia, czy mikron zostanie przekręcony kółkiem przez pana Wiesia, czy zrobi to silnik, tymże kółkiem kręcący. Ważne jest, żeby kółko przekręciło się dokładnie od kreseczki, do kreseczki. I tak jest na każdej obrabiarce. Jeśli masz tokarkę z odczytem cyfrowym, to nie ma znaczenia, czy wymiar na skali zmieni się, bo jakiś Franek przekręcił korbą, czy dlatego, że wcześniej napisał program, o ile silnik ma tym przekręcić.

Czy ty fachowców uważasz za idiotów, którzy nie potrafią dostrzec kresek na skali, czy cyferek na wyświetlaczu?

Tego elementu nie wykona się z jednego mocowania. Jeśli zdecydujesz się odrzucić nawtykaną wiedzę i pomyślisz, jakie to mocowanie ma być, to zrozumiesz dlaczego. No chyba, że ty o sprężystości i odpychaniu wiesz tyle samo, co o obróbce, czyli kilka frazesów.

Starowanie CNC wymyślono po to, gdybyś tych wałków potrzebował 17 tysięcy na dzień, żeby maszyny, które je wykonują mógł obsługiwać jakiś ktoś słabo rozgarnięty. Oczywiście, że się da wykonywać robotę jednostkową, tylko kto ma dzisiaj precyzyjną maszynę, która ci to zrobi i będzie mu się chciało na kilka sztuk przezbrajać? A i tak nie będzie to potrzebne, bo w końcu i tak przy tych chropowatościach bez szlifowania się nie obejdzie, to co za różnica, z jaką dokładnością się wytoczy.

Szlifierka CNC, są takie, tylko - jak wyżej - jak ktoś taką ma, to i robotą na nią jest zawalony i woli szlifować narzędzia, niż taki wałeczek.

StormSunny pisze: ↑

15 sie 2019, 17:13

który przy dzisiejszych obrabiarkach CNC można wykonać nie zwracając się o pomoc do NASA.

No widzisz, a jak dla mnie, to element, który najlepiej wykonać przy użyciu obrabiarek konwencjonalnych, szczególnie wytoczenie wałka. Ja rozumiem, że ty nie masz pojęcia o obróbce, tylko dlaczego w takim razie cokolwiek próbujesz sugerować? Chcesz wydać się mądrzejszy?

Z prawej strony masz średnicę 2 mm. Wiesz jak takie coś toczy się w nierdzewce? Jeszcze dajesz chropowatość 0.2. Jak ty chcesz to osiągnąć, bez szlifierki narzędziowej, oczywiście konwencjonalnej, nie CNC! Trzeba obciągnąć i zaprofilować tarczę i to ogarnąć. Otwory pod M4 i Φ3.1 możesz zrobić z podzielnicy. Nie potrzebujesz pięcioosiowej maszyny. Rowek ja bym wydrążył, bo nie ma tam szczególnych warunków (wymiary w dyszce) a elektrodę łatwiej da się zrobić, niż to rzeźbić w nierdzewce znowu na pięcioosiowym centrum.

No więc czemu używasz zwrotu CNC, jak to jest element, który zrobi ci każda w miarę wyposażona narzędziownia, wcale nie używając programu do wykonania tego elementu?

To nie jest trudne do wykonania, ale - powtarzam - jest z tym trochę zabawy, ustawiania, profilowanie tarczy i potrzebni są fachowcy, np. dobry szlifierz. Dlatego ludziom się nie chce. Po co się tym babrać.

StormSunny pisze: ↑

15 sie 2019, 16:03

Najlepiej jak detal byłby wykonany w pełni na CNC z jednego zamocowania.

A może byś tak nie uczył ojców dzieci robić?

a teraz wyjaśnię ci, czemu tak napisałem. Zakładasz stal nierdzewną (wstrętna do obróbki), element bardzo wiotki, żądasz polerowania, czyli powierzchnia musi być bardzo gładka.

Gdybyś zamiast fascynować się modelowaniem w komputerze, zwyczajnie użył głowy i pomyślał, to może przypomniałbyś sobie, że polerowanie jest obróbką uzupełniającą szlifowanie. Musisz najpierw ten element wytoczyć z naddatkami i zeszlifować, bo przecież przy toczeniu taką pierdułkę ci poodpycha. Kanałek, jak potrafisz zamocować (to maleństwo), teoretycznie możesz wyfrezować, ja myślę, że taniej będzie zrobić elektrodę i wydrążyć. Tym bardziej, że ważna jest powierzchnia. Po szlifowaniu obcinasz nakiełek, na szlifierce narzędziowej zarabiasz czubek.

Polerujesz.

I teraz ci powiem, czemu nikt się nie zgłasza. Bo to jest po pierwsze sporo zabawy, nikt nie lubi nierdzewki, nikt nie lubi polerowania. Do tego nie każdy ma odpowiednią narzędziownię z wszystkimi maszynami.

To ma 12 mm średnicy i ponad 120 mm długości. To jaka jest tego smukłość? Miałeś na studiach wyboczenie pręta (siła będzie pochodzić od docisku kłem i od noża), czy ty tylko na komputerze potrafisz modelować, no i życzyć sobie, żeby twoje projekty ktoś przeniósł do reala "w pełni na CNC z jednego zamocowania".

Niestety, nie to forum. Tu są ludzie, którzy znają się na obróbce, nie na robieniu cudów.