Malaxis pisze:gdyby jednak coś poszło nie tak, to komplikacje z tym związane będą bardzo kosztowne

Robert_K pisze:Obwód wyjściowy - prądowy w spawarce jest odseparowany galwanicznie (a przynajmniej powinien być ze względów bezpieczeństwa) od sieci zasilającej, więc masa nie zamknie Ci się przez połączenia PE. W przypadku, kiedy szczotka nie będzie łączyła albo upali / odpadnie przewód od masy spawarka po prostu nie zajarzy łuku.

Przekładnie/łożyska zaspawałoby Ci jeżeli połączenie masy byłoby po drugiej stronie przekładni niż stół.


Wracając do sedna tematu myślę, że nawet jeśli możliwe byłoby zastosowanie izolacji 0,5mm to warto wziąć pod uwagę wytrzymałość mechaniczną. np. przy zakładaniu tarczy na izolator może dojść do sytuacji, że jakiś metalowy element (np. owa tarcza) uderzy w izolator i przy tak minimalnej grubości może go uszkodzić.
Druga rzecz, że musisz również odizolować śruby, którymi zamocujesz tarczę, a przy nacisku dokręconej śruby tak cienki laminat może się zwyczajnie rozejść.

Pozdrawiam.

Myślę że to trochę na wyrost, obrotniki, o których wspomniałem współpracowały ze spawarkami o pradach rzędu 800A ciągłego i żadnego izolatora nie miały a mase przenosily dwie szczotki (dwie dla pewności styku) o dość dużym kalibrze.

Obwód wyjściowy - prądowy w spawarce jest odseparowany galwanicznie (a przynajmniej powinien być ze względów bezpieczeństwa) od sieci zasilającej, więc masa nie zamknie Ci się przez połączenia PE. W przypadku, kiedy szczotka nie będzie łączyła albo upali / odpadnie przewód od masy spawarka po prostu nie zajarzy łuku.

Oczywiście warunkiem żeby podczas normalnej pracy przez elementy ruchome (tryby, łożyska) nie płynął prąd jest podłączenie masy przez szczotkę jak najbliżej stołu obrotowego (powyżej przekładni).

Pozdrawiam.

Jeśli można zapytać - co od czego ma izolować ten izolator? Widziałem kilka obrotników spawalniczych do migomatów ale żaden nie miał izolowanej tarczy, jedynie szczotkę i pierścień ślizgowy do przeniesienia "masy".

Pozdrawiam.