Kurcze, niby frezami do stali się da. Ale ostatnio puszczałem zlecenie gdzie miałem do zdjęcia naprawdę sporo materiału. Dużo kieszeni, obrysów itp. W mojej opinii, między frezem do stali a takim do aluminium jest po prostu przepaść. Powierzchnie jak lustro, prędkości dużo większe a dźwięki na maszynie przyjemne. Używałem frezów Procutter THM 943. Frez za 50zł przejechał kilka zleceń po całkiem spore partie i gdyby nie to, że przyhaczyłem o niego kluczem i ubiłem jedno z naroży to nie byłoby po nim śladu zużycia. A dodam, że ma na koncie już wjazd w dwie stalowe podkładki i kontakt z hartowaną szczęką imadła.

Dziękuję. Właśnie takiej odpowiedzi oczekiwałem. Pytałem w kontekście takim, czy jak ktoś w alu pracuje sporadycznie to warto kompletować drugi zestaw narzędzi czy może użyć tych do stali. Żeby się nie okazało, że to pozorna oszczędność bo na narzędzia nie wydasz, ale robota pójdzie 4 razy wolniej (przy sporadycznej pracy idzie przymknąć na to oko), jakoś kiepska a frezy zużyją się dwa razy szybciej

To i Ja przy okazji zadam pytanie które mnie nurtuje. Czy frez do stali w alu będzie pracował mniej lub bardziej wydajnie czy zdarza się, że padnie nawet szybciej niż w stali właśnie ze względu na geometrię, naklejony materiał i to, że więcej mieli niż frezuje?

tuxcnc pisze: Zapewne jest tak dlatego, że szef w przeciwieństwie do Ciebie wie czym się te frezy różnią ....

Rafalgl pisze:Jak w temacie. Jakie są wady takiego rozwiązania? Chodzi mi o grubsze frezy 'gryzaki' typu 10mm. Bez chłodziwa.

Frezy te mocno się różnią. Do aluminium są niepowlekane a wręcz polerowane, ponieważ alu ma tendencję do przyklejania się do ostrza.
Te do stali są bardzo często dodatkowo powlekane. I wiele innych różnic... Da się takim do stali frezować aluminium ale mniej wydajnie, powierzchnia często będzie gorsza, przy braku chłodzenia różnie to bywa. Zależy też od samego materiału. Jeden obrobisz i jakoś będzie. Inny będzie kleił i albo złamie frez albo naklejone wióry zniszczą powierzchnię.