Znaleziono 13 wyników

autor: vv3k70r
24 lip 2010, 12:55
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

Czokoziom:
Oczywiscie, tyle ze jak zrobisz spawalnictwo to z musu juz siedzisz w konstrukcjach stalowych :)

A budownictwo to omijaj szerokim lukiem, to jest slabo platna specjalnosc, bo ksztalca tego mase w dzikich krajach, a wymagajacych konstrukcji jest malo, wiekszosc pracy to dozor budowy identycznych hal i domow.
Praca tam sprowadza sie do tlumaczenia gdzie jest cep, najczesciej w jezyku o ktorym nikt nie slyszal, a na koniec trzeba sie tlumaczyc, ze 600mm roznicy w wysokosci na 50m dlugosci budynku to cos co nie jest zadna ekstrawagancja.

Chyba ze sie wkrecisz do budowy drog w jakims normalnym kraju, co buduje drogi, to wtedy ma to sens.
Z innych rzeczy w budownictwie to jeszcze przemysl gorniczy. A cala reszta to juz jest robiona hurtowo i bezmyslnie, a nowych rozwiazan nie znajdziesz tam zadnych. Tam juz sie jedzie standartem i co najwyzej nowy dzwig albo sciany w wiekszych kawalkach przywioza do posklejania.


Na zdrowy rozum, dla kazdego kto nie jest hobbysta, to pytanie wlasciwe dla inzyniera jest takie:
"ile dostales pierwszej wyplaty, w pierwszej pracy, zaraz po wyjsciu ze szkoly, za pierwszy miesiac?"


Na ten przyklad ja urwalem sie na "chorobowe" juz przed skonczeniem szkoly, bo ktos sobie uznal ze jestem bardzo potrzebny i bardzo poparl swoje chciejstwo moneta.
Kwity o skonczeniu szkoly i zaliczeniu tego i smego dostalem poczta. Co i tak szef mial w powazaniu, bo jego nie kwity interesowaly, a umiejetnosci. W szkole kwity dostali przecie wszyscy, nawet siostra szefa, co ja w chwili wielkiej wesolosci wpuszczono na podnosnik i ubaw byl na caly tydzien poprawek.


Bartuss1:

Bo po prawdzie, to robota inzyniera sprowadza sie do tego, zeby technikom powiedziec jak zrobic cos, co oni mysla ze zrobic sie nie da.
Bo im nagadaja w szkole, ze w uchwyt nie da sie wcisnac kilku elementow, bo przecie maja rozna grubosc.
A ze superwyrownywacz odchylu nacisku uchwytu nazywa sie tasma papierowa samoprzylepna to juz troche doswiadczenia wymaga.

I tu wlasnie jest pole popisu dla inzyniera... Rozwiazac taki problem. Tasmy uzyc. Samoprzylepnej :)
I schodzimy w produkcji detalu z 15% kasacji na 3% i z predkoscia z 24 na 7 sekund i to jest zysk, to jest rozwoj, to jest inwencja.

A tak Ci technik powie "nie da sie" i nawet o jakims honorowym samobojstwie nie pomysli.


A o takim wynalazku zaawansowanym jak tasma dwustronna to sie wywiedzialem z montazu mysliwcow. Bo tam wynalazek taki okrutnie przydatnym im sie okazal :)
autor: vv3k70r
17 lip 2010, 12:37
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

Uczelnia-szczytowa forma oderwania teori od rzeczywistosci. Forma doskonala i skonczona w swoim absurdzie. Mysle ze powinni juz myslec o kierunkach takich jak "inzynier filozofi budowy maszyn" i "inzynier teologicnzych dylematow w konstrukcjach drogowych".

Wszystko prowadzi do tego, ze nie szkola, ale praktyka i nauka w firmie jest istotna w kolejnosci dziobania.

I moze tak bedzie lepiej?
W koncu majac na hali nastoletnich smundkow po pare miesiecy rocznie moge sie spodziewac, ze na rynku znajde "mlodych doswiadczonych"-kilka lat starszych.
A jesli bede szukal "doswiadczonych operatorow" to niby kto za mnie odwali robote ich doswiadczania i nie zwiaze z firma, ktora tyle wladowala tyle popsutych narzedzi w ich nauke?
autor: vv3k70r
10 lip 2010, 13:29
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

Bartuss:
Prowadzisz firme pod wredna jurysdykcja podatkowa. Ale musu zeby tam to robic nijakiego nie ma. Chyba ze lubisz sie kopac z koniem :)
Ja nie lubilem :)


Czokoziom:
"ale powiem wam że to co dzieje się w technikach to jest tragedia ,elita tam nie idzie"

Tutaj to samo, glowa muru nie przebijesz. Tutaj wymyslili sobie to tak, ze technikum jest elementem kazdego gimnazjum i jakos sie kreci. Wiekszosc dzieciarni na to sikiem prostym, ale Ci ktorzy przypadkiem zasmakuja (a sa tacy) maja komplet warsztatow, materialy i zajecia pod nosem.
Widzialem jakiesgos, moze 11-12 latka, co przychodzil do samochodowki, automatyzacji, na cnc i spawanie bo mu sie robienie zdalnie sterowanych podoba, i nauczyciele maja dla niego czas, zeby postal, popatrzyl, do maszyn sie czasem dotknal, nauczyli go lutowac, wiercicm rysunku. I jakos to idzie. Jest nadzieja, wystarczy dac smarkateri dostep do zabawek i nauczycieli, sami przyjda.

No... bombe co ja saperzy wynosili tez pare lat tam zrobili. Miner potwierdzil ze bardzo zgrabnie zrobiona. Ale to w koncu smarkateria, czego sie spodziewac?


"chyba że siedzi dniami i nocami ale komu w ogólniaku w głowie książki jak są fajne koleżanki"

Od tego sa te lata. Zeby popic, popalic, podupczyc. Na bycie rozsadnym przyjdzie czas pozniej. "Zeby mlody wiedzial, zeby stary mogl" - a jest odwrotnie :D



Andrzej:

"Odpowiedzi sprawiają wrażenie, że komentujesz urywki a nie sens wypowiedzi innych. Czy ja gdzieś napisałem, że praktyka nie jest potrzebna?"

Tak zrozumialem Twoja teze. Ze najpierw trzeba sie uczyc, a pozniej do pracy.
Wywnioskowalem ze chcesz uczyc na budowlancow ludzi, ktoym nikt nigdy nie dal zaprawy do mieszania w upalny, letni dzien.


"Weź sobie na praktykę inzyniera i chłopca po szkole, zobaczysz kto szybciej opanuje zawód - zakładając, ze obaj potrafią myśleć. "

Z tym mysleniem to jest najtrudniej.


"Zrób to tutaj, następnego dnia spali ci się samochód. Zwarcie w instalacji"

No coz... ubezpieczenie. Ale mlodziez mimo ze rozbestwiona tutaj to jednak fury nie spali (chyba ze arabska gownazeria, ale na tych tez jest bat).
W kazdym razie wolalem jelopa przegonic z praktyk. Kozaczenie z palnikiem w kierunku butli to cos za co przewiduje nawet rzut mlotkiem w partyzanta. Za ten mlotek to mi przepisali nawet jakies piguly na spokojnosc.


"Żeby nazwać kogoś głupkiem, trzeba znać całość problemu."

Dopuszczalna ilosc wad w laczeniu to ZERO.
Tu nie ma miejsca na "calosciowy obraz" i inna nowomowe.
Nie i koniec. Ani kroku w tyl.


"A takie określanie pedagoga szanowanego przez kolegów i uczniów jest chamstwem."

Wole byc chamem i bydlem niz przepuscic dalej pacana, ktory zostawi nieszczelny palnik w zbiorniku i pojdzie na obiad.


"Te typy i tak oblały egzamin końcowy i wiesz dzięki komu?"

I slusznie!
A nastepnym razem postaw sie zanim bedzie ryzyko, ze przy egzaminie ktos zmienknie i pusci. Przesiew jestpo to taki gesty i wieloetapowy, zeby to co dostanie pozniej narzedzia, o coraz wiekszej mocy z roku na rok, nie doprowadzilo do tragedi i nie pozabijalo kolegow, co sie uczyli pilnie.


"Przy okazji - większość ludzi, których uczyłem skończyła potem studia i jest dobrymi pracownikami. Kilkunastu zostało potem moimi kolegami w pracy. "

Moji omineli ten etap ze studiami.


"No i tu cała logika twoich wypowiedzi. Najpierw, że praca nauczyciela jest łatwa i lekka. Potem , że niskopłatna, bo nic nie warta. I jak wyżej, że żeby zarobić marne pieniadze, trzeba ciężko pracować. Może sie na coś wreszcie zdecydujesz? "

Decyduje sie twierdzic ze jest calkowicie dopuszczalne pracowanie dla idei.
Jeden z najslynniejszych konstruktorow XX wieku, znany nawet w najbardziej zapadlych zakatkach planety ze swojego wyrobu nie dostal prawie nic za to ze uproscil "szturmigwere" do tego co produkcja mogla zniesc.

Ale nie sprowadzjamy tego do wyjatkow-placa jest niska, bo praca jest byle jaka, a produkt koncowy mierny.

A tutaj placa nauczycielom zawodu naprawde koszmarne pieniadze. Do tego stopnia, ze Keri o niewymawialnie finskim nazwisku dobiera Harleya pod pogode :)


"Faktycznie genialne stwierdzenie. Nie latają też promy: chiński, japoński, niemiecki, szwajcarski, szwedzki, francuski itd. Za to fabryka Opla w Tychach ma opinię najlepszej w Europie. Nie pod względem płac."

Ale jesli szukasz "Made in China" to mimo ze to daleko to szukac daleko nie musisz.
Japonskie masz narzedzia pomiarowe, praktycznie wszedzie.
Niemiecki sa auta. I drogi. I czolgi polskiej armi.
Szwajcarkie masz uchwyty masyznowe (choc polskiego Bizona tez cenia na swiecie, punkt dla nas).
Szwedzkie masz klucze nastawne (ich pomysl). I samochody (nie auta). I koparki. I mysliwce. Wlasna kalse okretow. I znaczna czesc metalurgi (bo im sie akurat trafilo jak arabom ropa).
Fancuzi maja klucze od rur, pare fabryk WLASNYCH samochodow. Wlasny czolg. Wlasny lotniskowie atomowy (11 na swiecie, pozostale 10 na planecie ma wuj Sam).
A ten Opel w Tychach to jest NIEMIECKA fabryka w POLSCE. To nie jest polska mysl techncizna i polski produkt, to wyksztalcily uczelnie z drugiej strony Odry. Opinia dobrego odtworcy cudzych pomyslow to ambicja Chinczykow. No ale moze tedy droga do wlasnych realizacji.


"Proponuję zakończyć ten temat, bo poziom dyskusji staje się, delikatnie mówiąc, niesympatyczny."

E, czemu? Ja podchodze do tego z usmiechem.
I sprowadzam to raczej do tezy, zeby wyprowadzic Niemcom nie tylko fabryke, ale cale "know how" zeby miec wlasna kadre, ktora przeniesie polskie fabryki do Chin, kiedy bedziemy robic juz tyle swojego u siebie ze inni beda chcieli nas kopiowac.
autor: vv3k70r
10 lip 2010, 05:25
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

Andrzej:
"Wyraźnie widać, że uczyłeś na księżycu. A o bezrobociu nigdy nie słyszałeś."

Moze wlasnie dlatego nie slyszalem...
Bo po przyuczeniu przeze mnie czlowiek wykonuje prace prawidlowo, a nie prawidlowo gada bzdury.


"Gdybyś takie coś zrobił, to straciłbyś pracę."

Dlatego prowadze wlasna firme. Latwiej mnie "wyrzucic". Wystarczy zrezygnowac z uslug.


"Żeby wywalić penera, durnia i narkomana ze szkoły musi być zgoda samorządu uczniowskiego, pedagoga szkolnego i jeszcze wszystkich świętych."

Minuta dziesiec i bedzie dostawal wysypki na sama mysl o przyjsciu do szkoly.
Mieszkam w kraju gdize nie wolno bic dzieci.
Dlatego dostaja tu regularny wpier...


"I nie można dać w mordę takiemu, który ci na lekcji rzuca mięsem, bo masz prokuratora na głowie."

A ja sie nie krepowalem wyjsc za gnojem na parking i wyprostowac go na 3/4 cala bez gwintu. Trzezwy nie byl, wiec sam sie pewnie wywrocil, patrzec nie bylo komu.


"Dyrektor mnie błagał, żebym tych obiboków puścił, bo będzie miał kłopoty z kuratorium."

A jak Cie poprosi zebys skoczyl z mostu tez skoczysz?
A jak Ci w fabryce kaza zamontowac spaprane hamulce do samochodu to zamontujesz?
Tego mlodych uczysz?


"Ponieważ był porządnym i mądrym dyrektorem ustąpiłem."

Wlasnie dowiodl ze jest skonczonym glupkiem
Te barany co ich przepusciles zrobia kiedys krzywa droge i ludzie beda gineli na zle wyprofilowanym zakrecie. Albo ktorys zostanie niedouczonym aptekarzem. I wiesz czyja to wina?


"Przygotowanie lekcji kosztowało mnie siedzenie po nocach"

A chleb tez dostajesz gratis? Niezaplacone-niezrobione.


"bo to nie sztuka wygłosić mądrości ex katedra, ale zrobić to tak, żeby wszyscy zrozumieli"

Nie wiem jak to jest ex katedra, bo ja robie w polu a nie w sztabie.


"Ten pan przychodził do pracy w garniturze i pod krawatem."

On tak przychodzil po dziesiatkach latach pracy. A powiedzial Ci jak przychodzil przez pierwsze lata?
Dzisiaj to ja tez mam czysta i przyjemna robote. Pod krwatem mi sie nie podobalo, lubie sie troche ubrudzic.


"Dla przykładu: nasi "bracia" zwrócili 800 zestawów kołowych, bo ktoś nie uzgodnił poprawnie wymiarów panewek na osiach. "Szef" siadł przy swoim biurku z suwakiem w ręce (o komputerach wtedy nikt jeszcze nie słyszał) i po paru godzinach pracownicy dostali szkice do wykonania urządzenia do indukcyjnego grzania panewek. Następnego dnia sprzęt został wykonany i odbyła się próba."

I?
Bo zagadki w stylu "musimy to jakos przywrocic do sprawnosci" to codziennosc tej pracy.
Tylko zdaje sie organizolwa to czlowiek, ktory nie byl zaraz po studiach, nie byl nawet zaraz troche po... prawda? Praktyki troche mial. I doswiadczenia...


"Podczas całej mojej z nim pracy nie zdarzyło się, żeby jakiegoś problemu nie rozwiązał. I o tym właśnie pisałem dając przykład dysproporcji wynagrodzeń jego i tokarza. Bez niego dużej klasy fachowcy nie mieli by pracy."

A pytales go ile sam wystal przy tych narzedziach? Czy masz tylko obraz kiedy JUZ byl starym wyjadaczem?


"Co do geniuszy zachodnich, to zafundowali sobie zniszczenie promu kosmicznego z powodu wadliwych uszczelek, zalanie Florydy ropą, a nam F16, które nie chciały dolecieć."

Za to wiele razy JEDNAK LATALO.
Polski prom kosmiczny NIE LATA.

Floryda to wypadek przy wydobyciu, calkiem normalny. W polskich kopalniach bez huraganu takie rzeczy sie dzieja non stop.
F16 nie dolecialy... noc zo... akurat co do samolotow... to porownujac je do samolotow szturmowych tej generacji polskiej produkcji... one wogole LATAJA. I bron przenosza... i wogole SA.
A to jest duza roznica miedzy miec swietne pomysly a sprawny samolot.


"P.S przy okazji zmień ten bronz na brąz."

Na WPSie stalo bronz alloy. Nie bede wpisywal czegos czego nie spawalem :D


---------------------------------------


Czokoziom:

To hartowanie i odpuszczanie... jakbys pare detali zahartowal, poprobowal lamac... wiedzialbys wiecej niz z tych ksiazek zrozumiales i zapamietales. Cos mysle ze tam pisali o 920-960stC dla przyzwoitej narzedziowki. Malo ktora stal schodzi do 800stC, bo musi byc niezle wzbogacana. Zreszta nie temperatura, ktora sobie mierzysz termopara, a kolor powie Ci czy ona juz chce do wiadra :)


"a powiem wam że ten wykres żelazo cementyt wiem że do czegoś jest potrzebny i znam go , ale po jaką cholere to jest to kogo nie spytasz u nas to ci nie powie , tak samo wykresy CTP ; "

No wlasnie... I jak mialbys ocenic co sie stalo ze zlaczem spawanym i jego okolicami skoro bylo wykonywane w deszczu, albo mialo szybko kontakt z woda morska, i zorbic zeby mimo to, w takich warunkach pospawac to dobrze?


"fakt faktem ja nie wiem czy ci nasi naukowcy są tacy tęmpi "

Ocen to po stanie polskich kopaln i ilosci platform wiertynicznych, ktore powstaja w naszych stoczniach, po ilosci polskich marek samochodow, stanie drog, torow, cenie pradu. I porownaj do tego co robia sasiedzi.


"na tej zasadzie to działa ? bo jak tak patrze to całość tematu niesamowicie ciężko jest ogarnąć , i myślę że chyba budowlańcy łatwiej mają niż mechanicy ... taki wniosek nasuwa mi się ..."

Zalezy co buduja, ale zasadniczo tak. Pracuja na materialach ktore sa expendable co przeklada sie na ich zarobki. Co nie znaczy ze masz predyspozycje do tego co sobie wybierzesz, moze sie okazac ze w pewnym momencie znajdziesz poziom na ktorym sie sprawdzasz, nie przemeczasz i robisz dobra robote. Nie kazdy musi byc szefem biura konstrukcyjnego robiacego mysliwce.
Po to wlasnie ten wieloetapowy i wieloletni przesiew, aby kazdy trafil na wlasciwe dla niego miejsce.
Praca w krawacie i koszuli zaraz po studiach tez istnieje. I tez niektorym odpowiada.
Tyle ze za picie kawy i klikanie duzo nie placa, bo chetnych tam duzo, a kwalifikacje niewysokie starczaja.

No i nikt nie twierdzi ze to jest temat do ogarniecia w ciagu studiow. Wlasciwie to powinienes sie studiami zainteresowac jak te belki i hartowanie bedziesz juz mial jako tako opanowane w praktyce. Wtedy na studiach naucza Cie tylko tego, po co tam pojdziesz, a nie nawciskaja Ci do glowy bredni powielanych ze skryptow od czasow jak przestano ryc gliniane tabliczki.

Wymagania aktualnie przodujacych w produkcji przedsiewziec i metod organizacyjncyh (skandynawskich, japonskich i amerykanskich, a i Niemcy pewnie zaraz wroca do ligi po chwilowych problemach z kasa) promuje taki a nie inny model pracownika. Oczywiscie z braku takiego towaru w odpowiedniej ilosci beirze sie co jest i urabia do potrzeby, ale skoro mozna przylozyc reke do tego zeby zrobic w swoich czasach to porzadnie-to trzeba to zrobic.
I nie trzeba do tego budowac statkow kosmicznych. Bo tym co beda klasc droge dojazdowa do tego kosmodromu potrzebne sa kaski, i do maszyny, na ktorej beda one trzaskane guziki maja byc czerwone i zielone, i te guziki tez ktos z rozumem musi zrobic. Bez tego nic nie poleci.

To ten gwozdz, od tego konia, podkowy, bitwy i wojny.

Andrzej dopiero co pisal jaka kupa ludzi jest potrzebna zeby rozwiazac problem, bo sie ktos z kims nie dogadal.
A takie problemy leza w przemysle haldami. Tego calego CNC by nie bylo gdyby jakis Japoniec nie wymyslil ze ludzie sa glupi i im to programwoanie trzeba zrobic mozliwie obrazkowe. I na Mazaku tak zrobili, i produktywnosc wzrosla, niewiele, ale na tyle ze ktos wogole zechcial sterowane komputerowo maszyny kuppowac.
autor: vv3k70r
07 lip 2010, 20:10
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

Andrzej:
"Gdyby nie brak miejsc pracy to za te pieniądze nie byłoby chętnych do uczenia."

Pracy nie brakuje, brakuje ludzi z kwalifikacjami do jej wykonywania. Jak glaby koncza politologie, bo matematyki sie brzydza, to ciezko ich nawet przy szpadlu postawic.


"Nauczyciele muszą realizować program narzucony przez ministerstwo."

Jakby mieli cos wiecej do rpzekazania, to sprzedawaliby to prywatnie.
A ja takich nauczycieli znam, co juz w latach osiemdziesiatych robili ciezka kase na tym, czego w programie nie bylo.


"Gdybyś chociaż rok musiał uczyć w szkole, to byś sie przekonał jak ta praca wygląda."

Obys cudze dzieci uczyl?
Ja juz uczniow mialem, praktykantow. Roznei to znosili.


"Proste jest użeranie się z rodzicami debili, którzy uważają, że skoro ich dziecię umie liczyć do 10 to jest geniuszem"

A to jest taka nowa metoda "nauczania". Zamiast poprawiac bledy w toku rozumowania Jasia masz sie cieszyc ze Jasio wogole pomyslal.
Bylem w takiej szkole. Nie wszystkow tej skandynawi jest perfekcyjne.


"Równie prosta jest praca w klasie liczącej - z powodu oszczędności na oświatę - powyżej 30 uczniów. W tym 5, którzy powinni chodzić do szkoły specjalnej. Masz takie pojęcie o uczeniu jak ja o spawaniu. "

Mam. Rozwiazanie jest proste. Wywalasz z kalsy wszystkich, ktorzy Ci przeszkadzaja, i zostawiasz te 2-3 osoby, z ktorymi jestes w stanie opanowywac material w sensownym tempie. A problem z reszta niech sobie rozwiazuje kuratorium.
I wiesz ze to dziala? Takie proste "musicie poczekac na swoja kolej".


"To nie był inżynier budowy, tylko inspektor budowy."

Ja bardzo dokladnie wiem kto to byl :)
Kwity mial z polibudy :)
I konkretnie to on nie dozorowal, tylko opiniowal inwestorowi rozne bzdury, a zeby dobrze wygladalo nawystawial sobie uprawnien, nawet takich co je ma zaledwie kilka osob, z czego zadna w Polsce :D


"W innym stopniu dotyczy to kontroli jakości w produkcji. Tutaj całkiem wystarczy dobry technik."

Moze w produkcji miotel.
Bo w technikum slabo ucza o bledach pomiarowych, a o tym trzeba troszke wiedziec.


"Rzadko do tych celów potrzebna jest znajomość wyższej matematyki, fizyki czy chemii. Jeśli to ma robić inżynier, to szkoda go tego wszystkiego uczyć. "

No popatrz, a zona kolegi w oczyszczalni tym sie wlasnie zajmuje, a kolega cos tam w opakowania do lekow robil... i wiesz... jednak potrzebny jest inzynier. Wiedza jaka jest do tego potrzebna, zeby dlubac w labolatorium te probki nie jest na poziomie technika-laboranta.
Mysle ze nikt nie zaryzykuje w pol milionowym miescie posadzenia przy ujeciu wody pitnej z oczyszczlani, kogos kto sie nie zna :)


"Powiedz o tych pensjach Chińczykom. Sprawdzone metody kształcenia mają zwłaszcza Amerykanie, wykupujący po całym świecie fachowców. "

Za wiaduktem jest firma, ktora ma oddzial u zoltych. Poneiwaz nie dalo sie im po ludzku przetlumaczyc ze nie pracuja na akord to zaczeli ich przywozic i uczyc tu na miejscu jak ma wygladac produkcja, zeby gniotow nie robili.
A pracownicy wrocili, popracowali i zostali wykupieni do innych firm.
Teraz firma robi zdrowa kase na szkoleniu pracownikow w tutejszych metodach produkcji.
Nawet im sie chinski rzad dorzuca do tej imprezy, zeby takiego skosnego przywiezc przez pol swiata i mu pokazac jak to sie robi.

Amerykanie wykupuja specjalistow... a obrabiarki kupujemy w Paryzu?
Widac trzeba miec tez specjalistow od wykupu :D


"I po tym czasie taki praktykant bez podstaw wprowadzi tyle usprawnień w Saabie, że ten będzie produkował benzynę zamiast spalać. "

Zanim ktos mu da cos to usprawniania, to on najpierw musi umiec zlozyc dobrze to co wymyslono troche wczesniej i sprawdzono ze dziala i da sie zlozyc.

A jak juz zlozysz hulajnoge, rower, stary samochod, nowy samochod, zaprogramujesz silnik... to moze bedziesz mial juz dostep do srodkow zeby bawic sie w inwencje.
A dostep do tych srodkow jest dawany tym, ktorzy przez lata udowodnili ze srodkow nie marnuja.


"Po 100 próbach powstanie coś podobnego do obrabiarki."

A co? Myslisz ze teorie budowy maszyn wymyslono przed maszynami?
Do dzis najpierw sie cos buduje, a pozniej udoskonala.
Dzieki temu wlasnie Rosjanie dokonywali dlugich wycieczek po orbicie i kombinowali jak zostac tam na dluzej, kiedy reszta swiata... siedziala z reka w nocniku.

A teoria powstala na bazie tej praktyki. Dzieki temu mamy dzis pewne zrodlo transportu. Kiedy to zrodlo tworzono, wcale takie pewne jeszcze nie bylo.


"Może 3x cięższe, niesprawne, ale praktyczne "

3 razy ciezsze niz?


"To mi dokładnie przypomina czasy J. Stalina, gdy dyrektorem fabryki obrabiarek zostawał tokarz ( praktyka !) a inżyniera kierowano do obrabiarki. "

Stalin zaparkowal czolgi we wrogiej stolicy PIERWSZY. Musial sie skubaniec jednak znac na rzeczy. Zaczynal od napadow na baki i burdele z kolega Trockim... czyli jednak praktyka :)


"Utrzymanie poziomu tego co robimy kończy się po paru latach tym, że inni robią to lepiej i plajtujemy. "

Doktrynerstwo tak wlasnie sie konczy.
A tymczasem kolejne modele Saabow i Volvo schodza z tasmy...
Syrenke czy Warszawe w wersji na 2011 widziales?


"Rolą inżyniera w tym procesie jest poprawianie tego co już jest, żeby nie zostać za innymi."

I do tego zatrudniasz zielonego teoretyka po studiach... Ja juz z takim technologiem pracowalem. Gluposci mial po szkole we lbie nieprzecietne. Dobrze ze zaloga byla z Dani, to mu kazali kazda glupote na pismie wydawac, i dopiero wtedy pytal dlaczego zbiornik na paliwo lotne, przy ktorym tak mu sie spieszylo, ze nie kazal zrobic proby szczelnosc woda... nie moze byc po wylaniu wachy na statek wietrzony wentylatorem...

A drugi taki madry od zbiornikow naklamal w CV ze ma praktyke. Poszedl zrobic kontrole cysterny. Wzial sobie zarowke na kablu, taka lampe przemyslowa.
Chyba dotknal ta goraca zarowka zbiornika... ciezko bylo dojsc co zrobil zle jak sprzatali te cysterne i szukali resztek.
Szkoda goscia. Mogl najpierw zrobic to z kims kto umie... tak ze sto razy. A tak zrobil to zero razy.


"Żeby nie było niejasności - dla zostania dobrym inżynierem potrzebna jest praktyka, ale nie polegająca na czyszczeniu i zamiataniu hali produkcyjnej. "

Bo jasniepanskei raczki to odciskow dostana jakby sie do miotly dotknely.
Przeciez jasnieoswiecony pan inzynier z rekoma w kieszeni powinien chadzac i szyku zadawac.
A do czego kolega chce skierowac zielonego po szkole?
Do zaprojektowania wysokosciowca?
Czy moze dozoru remontu zbiornika? Ktoy mu wyleci w powietrze zanim ten zdarzy sie polapac ze w szkole uczyli...


"W ramach dzikiej prywatyzacji rozwalono większość polskiego przemysłu przy pomocy kapitału zagranicznego likwidującego konkurencję."

A inzynierowie i wykwalifikowani pracownicy powyjezdzali. Ja z ksiezyca sie nie wzialem.


"Elwro, mające świetnie wykształconą i doświadczoną kadrę. Kupił Siemens i zlikwidował."

A tych co sie z tej kadry nadawali wywiezli do siebie.
Wiec jak ktos chce sie czegos nauczyc, musi teraz jechac do nich.
Ale przy tej ofercie placowej, jaka jest w Polsce szczerze watpie zeby chcialo sie komus wracac.


"To nic dziwnego, że teraz mamy tego skutki. Dobrze, że chociaż coś się utrzymało. I nie jest to wina ludzi techniki, tylko polityków. "

A tu bym sie sprzeczal. Bo znam firmy prowadzone przez bardzo dobrych inzynierow.
Wszystko tam dziala perfekcyjnie.
Oprocz ekonomi.


"To sądząc po wypowiedzi kolegi każdy inzynier powinien nurkować, być Pudzianowskim i jeszcze uprawiać parę ekstremalnych sportów."

Jesli ktos sie wybiera do pracy w plywajacej kopalni, a tu jest inzynieria ekstremalna jak to w kazdej kopalni... to zdecydowanie tak.


"Natomiast do zaprojektowania już nie rakiety, ale zwykłego klucza lub koła zębatego wystarczy praktyka."

Do zaprojektowania klucza, albo kola zebtaego to srednio rozgarniety student ma szablon w CAMie.
Bo wszystkie klucze jakie sa i wszystkie kola zebate jakie sa juz zaprojektowano, opracowano, wyprodukowano i nie trzeba wywazac otwartych drzwi.



Olepiotr:
"I co się stanie jak taki inżynier miałby nie mieć programu?"

Oj widzialem co robi... Szczescie jak rozklada rece, bo zdaza sie ze zaczyna taka fantastyke odstawiac, ze tylko czapki pilnowac, zeby nie spadla w czasie biegu.


" Jak się “zachowa” materiał, jak “może spaść” itd.. "

W kasiazkach niby o tym pisza... a lezby objasnic ludziom co to jest martenzyt, cementyt i odpuszczanie to dwa tygodnie nie pomogly, a po zabawie palnikiem i mlotkiem oraz probie udarowej wszyscy kumali o co chodzi.
Nawet nauczyli sie po kolorze rozrozniac wady hartownosci na stalach narzedziowych.
W kilka godzin nauczyli sie wiecej niz bylo przewidziane.

Co to wogole jest za gadanie o obrobce cieplnej w zimnym pomieszczeniu?

Zanim im pokazalem jak uzywac koksu i sie nie podtruc (i tak mieli kaca), to zaczalem od tego, ze to wszystko mozna obrobic na weglu drzewnym, nawet wytop. Technika wytopu z epoki brazu? Prosze bardzo... i powoli rpzechodzimy po wszystkich "inwencjach" az do dzisiejsze wytopu staliw i natryskowego nakladania metali.
W fabryce. A nie na trawce przed uczelnia.


Pozniej taki inzynier nie wymysla glupot z blachy walcowanej, do ktorych nie bedzie arkuszy, bo sobie umysli ciecie i spawanie w te strone co mu sie blacha sciagnie i wymiar zgubi.


---------------------------------------------------------------

Oczywiscie mozna skocnzyc studia, dostac ciepla posadke "inzyniera" i robic "innowacje" zanoszac co miesiac do domu na rachunki.

Mozna tez to wszystko, co pokazuja w tevie jako wypas techniczny miec w pracy. Moc pokazac statek-plywa bo go spawalem i znalazlem pare niedorobek (inaczej by zatonal), samolot-pompa oleju do lozysk-reke przylozylem, dzieki temu cisnienie nie spada tak szybko z wysokoscia jak w poprzednim modelu. Pociag jedzie, a tamte dwa wagony...
Przejezdzajac kolo portu moge pokazac co do czego sluzy i jestem dumny wiedziac ze stoji bo dolozylem reke i glowe, a zimno bylo jak diabli.
I do tego ze samochod ma opony, i ze worki sa na smieci, i ze w baku jest wacha, ze obrabiarki maja coraz mniejsze tarcia, ze mleko jest w sklepie bo calymi miesiacami dlubie jakies ustrojstwa do robienia przy krowich cycach.


I wiem ze nie musze szukac pracy. Nie musze sie tlumaczyc z umiejetnosci i doswiadczenia. Bo w dowolnym miejscu w okolicy moge pokazac jakis wiatrak i powiedziec ze slup do niego...


----------------------------------------------

Mysle ze inzynier, ktory po drodze zrobi praktyke o jakiej pisalem i pojdzie do pierwszej pracy, gdzie uwala sie jak swinia i narobi jak wol, a po miesiacu poloza mu na stole 5k€ i pogratuluja dobrej roboty... bedzie zadowolony. A on przeciez dopiero zaczyna.
autor: vv3k70r
06 lip 2010, 22:38
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

Bartus:

Jednak bede bardzo do przodu.

"to nie znaczy ze inż który tego nie robil nie ma wyobraźni przestrzennej i nie potrafi sobie wyobrazic ze czegos nie da sie wykonać w taki sposob"

Baa... potrafi sobie wyobrazic wykonanie czegos czego nie da sie wykonac (i to jest bardzo czesty problem).



"guzikowym nie jestem i nie będą i guzik mnie to interesuje czy operator wie jak sie obchodzic ma z maszyną"

Mhm... Pan inzynier przyjdzie i pokaze jak zrobic takie "cus"... A jak pan inzynier nie umie pokazac jak zrobic to co zaprojektowal to wpisujemy kod bledu "blad projektowania", a dalej to juz jest zmartwienie dzialu kadr.

Bo do wyboru jest jeszcze "niewykonalne zgodnie z rysunkiem", a rysunek robil pan inzynier wlasnie razem z projektem, i opisem procesu produkcyjnego... a na sam koniec mozemy jeszcze wpisac ze "blad programwoania", ale to pan inzynier zaraz przeciez poprawi.

Nazbyt czesto niestety zdarza sie, ze inzynierowie tworza procesy calkiem urojone, durny guzikowy sobie przeprogramuje tak, zeby narzedzia przeskakiwaly nad uchwytem (przeciez w CAMie uchwytu nei ma, to co mialyby przeskakiwac, pole silowe?), a reszte zrobi drugim procesie z innego chwycenia...

No chyba ze trafi sie jakis madrzejszy guzikowy i narozp... narzedzi robiac krok po kroku jak pan inzynier kazli.


Dlatego programistow wygania sie do maszyn, zeby czasem tam postali, powciskali, poustawiali, zeby im sie w glowie glupoty nie legly.
Bo jak tak za dlugo siedza przy elektronice, to im sie we lbach oryginalne pomysly pojawiaja jak splanowanie detalu w rownych (a nie malejacych) warstwach, bo przeciez material w CAMie sie nie kruszy... albo narzedzia sobie wymysla, jakich w warsztacie nie ma, w komputerze byly (to zamowic pewnie trzeba).


"on ma to umieć a to nie moj zakres i mam to w głebokim poważaniu"

No wlasnie.
Dlatego guzikowy tutaj zarabia wiecej jak inzynier tam.
Bo tutaj KAZDY i bez wyjatku odpowiada za calosc procesu, od poczatku, do konca, i kazdy ma zrobic tak zeby wyszlo dobrze, zameldowac jesli sie nie da, przerwac jesli wykryje blad.
Wiec jak lezie po hali, to na wyrywki podchodzi jeden drugiemu cos zmierzyc i porownac z tym co ma robic.
Bo rozne rzeczy sie zdarzaja, i kazdy moze naknocic, jak za dlugo nos w jedna rzecz ma wlepiony.
A czlowiek przeciez nie zaklada ze sam, celowo popelnil blad, wiec go sam nie znajdzie i nie usunie.

A co do takiego myslenia jak masz, to mamy rysunek humorystyczny kolesia przy wiertarce slupowej:
"co mnie obchodzi ze material ma zly wymiar? otwor w dobrym miejscu wierce"


"w koncu pan inż nie jest omnibusem i robi swoją robotę, każ chirurgowi zrobić świniobicie"

Jak nie jest... to czego to sie uczyl na studiach? Tak konkretnie to wszystkiego?

To jaka jest roznica miedzy guzikowym ze Szwecji a inzynierem automatyki z Polski? Ze ten pierwszy zeby zostac guzikowym musi umiec programowac, a ten drugi nic nie musi, nic nie umie, i marudzi ze dostaje mniej wyplaty niz ten pierwszy zasilku?

A to ze durnowate slizgi i prowadnice sprowadza sie za ciezkie pieniadze z dosc rozrzutnej polnocy, bo w Polsce nie udalo sie utrzymac jakosci produkcji (za te sama kase) to czego to jest wina?

Nie aby tomiwisizmu "ja nie musze tego umiec"?

Roznica miedzy dobra a zla produkcja jest taka, ze za zla nie placa wcale i mozna zamknac fabryke.

A ja nie pracuje w Polsce, bosmy jakies koslawe te statki robili wlasnie. I slusznie ten burdel zostal zamkniety. Pojechalem wiec tam, gdzie ktos za te produkcje placi... i sie okazalo ze tam robia to zupelnie inaczej.
I nie dosc ze im sie to oplaca, nie dosc ze jest ciagle na nowy sprzet to jesze placa z sensem i laski nie robia.

I chyba warto sie od nich tego nauczyc.
Bo jak nasi przodkowie uganiali sie po sejmikach, to tubylcy stawiali pierwsze linie przesylu pracy z rzeki do kopalni, zeby wode wypompowac.


Dlatego polecam mlodziezy poszwedac sie po krajach uprzemyslowionych, zobaczyc jak oni to robia ze wychodzi dobrze, i jak juz zacznie Wam tez wychodzic dobrze, to moze w Polsce da sie wreszcie otworzyc fabryke samolotow ktore lataja, samochodow ktore jezdza i moze... moze da sie wreszcie zbudowac droge, ktora bedzie remontu wymagala PO ZAKONCZENIU BUDOWY. A poki co to zamowienie najdurniejszego sprzetu konczy sie tym, ze przychodzi wykonany z materialu innej jakosci niz na rysunku czarno na bialym stalo w zamowieniu.
autor: vv3k70r
06 lip 2010, 21:03
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

Andrzej:

"Kolega myli chyba zawód inżyniera z kontrolerem produkcji i podobnymi."

Ten co to robi jest inzynierem. Niby kto ma wykonywac taki zawod? Technik biologi?


"Inżynier powinien być wykorzystywany do prac innowacyjnych"

Mhm... na przyklad ostrzenia szpadla. Bo gospodarka takiej ilosci innowacyjnosci to nie wciagnie co polibudy produkuja.
Ale madrych ludzi, zeby sprawdzic czy to co JUZ jest produkowane, to czy przypadkiem nie sa gnioty, to oczywiscie trzeba brac z sufitu. Bo przeciez dla inzyneira to by bylo ponizenie cos zmierzyc (jeszcze by wyszlo ze na studiach nie uczyli).


"To oznacza, że musi mieć odpowiednie podstawy żeby umieć rozwiązywać napotkane problemy"

A jakies to koelga ma problemy do rozwiazania?
Bo w wiekszosci firm problemem jest utrzymanie jakosc, a nie wymyslanie pi***ol.

Inzynier ma umiec to czego potrzebuje przemysl, a nie co sobie wydumaja oderwane od rzeczywistosci geronty na uczelniach. Geronty, ktore sa tak durne, ze ucza o przemysle, samemu nie prowadzac produkcji...

Kupilbys wiedze od ekonomisty co jest biedny?



"Zasada jest prosta - najpierw trzeba umieć liczyć, a potem podejmować pracę lub praktykę w banku"

Najpierw trzeba umiec zamiatac podloge i otwierac drzwi. I umiec sie przy tym do wszystkich usmiechac.
Jak sie nauczy usmiechac-znaczy ze ma szanse wytrzymac z klientem.



"Może jaśniej - inżynierowie projektujący samochód Kubicy"

Noo... i kazdy inzynier wlasnie po to sie uczy, kazdy bedzie robil statki kosmiczne...



"Każdy ma inne kwalifikacje i zadania"

To jest przestarzala metoda zarzadzanai produkcja... I patrzac na pensje w Polsce i Szwecji widze czarno na bialym ktora jest lepsza.



"Kolega myli czasy słusznie minione, w których dobry tokarz zarabiał 2-3x więcej od dobrego konstruktora obrabiarek"

Jesli w kazdej firmie bylo stanowisko "budowacz obrabiarek" to sie nie dziwie, ze ten, co mial mu tak durnie zaprojektowane czesci wykonac zarabial wiecej.



"Tak samo jak obecnie niektórzy debile sądzą, że praca nauczyciela jest łatwa."

Skoro placa tyle ile placa (a laska akurat pedagog), to jedynie sprawny inaczej na rozumie pojdzie tam pracowac.
Co swiadczy o tym ze praca ta, na tym poziomie jaki jest uzyskwiany za te pieniadze jest prosta.

Przeegzaminowalem przedszkolanke w kilka minut... prosze uciac trzy deski na zadana dlugosc... taaa... i pani uczy dzieci jak robic wycinanki? A to ze to sa trzy rozne dlugosci to jakos przeskoczymy? Gratuluje zarobkow, odpowiednie dla umiejetnosci i dokladnosci oraz poswieceniu wykonywanemu rzemioslu :D


"Tego durnia, który usunął matematykę z matury nie spotkała za to najmniejsza przykrość, a parę niedouczonych roczników wyszło w świat. "

Zdaje sie to NAUCZYCIELE pozaliczali tym baranom Matematyke w klasie pierwszej, drugiej... I kolejni NAUCZYCIELE dopuscili tych baranow do matury, a pozniej kolejni sprawdzili te matury i im ZALICZYLI?
Czy to tez zrobil minister, co?


"Zapewniam, że do skontrolowania spawu nie trzeba być spawaczem. "

Wyjechalbys z takim tekstem w norweskiej stoczni i cos, co bylo piekne na rtg i dzwiekach cieklooby jak krowie cyce :)
Zrobiliby Ci to tylko po to zeby pokazac, ze jednak wrobelek ma nozke bardziej. Zrobilby to inspektor, ktory i spawaczem jest, i inzynierem spawalnikiem.


"Jest przynajmnmiej kilka obiektywnynch metod sprawdzania jakości spawu - na pewno kolega wie jakich"

I na kazda z nich jest metoda jest celowego sfalszowania. Kolega wie jaka, bo takie gnioty co wychodza ze stoczni strasza po morzach i oceanach :)


"Ale też nie od tego, żeby wykonywać prace w których nie wykorzystuje swojej wiedzy i które inni zrobią lepiej."

Zeby ocenic stopien zuzycia konstrukcji, to trzeba wziasc latarke w zeby, butle z powietrzem, maske i wczolgac sie miedzy kadluby, dotrzec na miejsce kontroli, popukac, podrapac, zrobic foty, ocenic, oznaczyc, pomyslec, i w jednym kawalku wrocic. Co miedzy cieknacymi kadlubami chemikaliowcow wcale nie jest takie oczywiste.

Biurek w srodku jakos... nie przewidzieli. A stopnia zuzycia nie moze ocenic nikt inny jak inspetor i spawacz, inspektorem moze byc tylko inzynier, a wysylanie tam dwuosobowej delegacji jest mozliwe tylko w gospodarkach, ktorych juz nie ma.

Budowania samochodu Kubicy jakos tu nie ma.


" Bill Gates raczej ani węgla ani białych rekawiczek nie nosił. "

Billow jest na calym swiecie sztuk JEDEN. A do tego urodzil sie w bogatej rodzinie, i nawet jakby nic nie robil, glodny by nie chodzil.


"Jeśli chce się twórczo pracować trzeba mieć inwencję, sporo czytać, coś wymyślić, zaprojektować, przeliczyć, czasem stanąć przy desce (obecnie komputerze), narysować i zrealizować swój pomysł."

Przemysl nie potrzebuje stada inzynierow z pomyslami, co je reszta bedzie rezalizowac. Tu potrzeba utrzymania poziomu tego, co juz robimy. A nei przelomy i rewolucje wszysktim we lbach, a wior po podlodze wala sie tak samo jak sto lat temu.


"Niestety zdobycie doświadczenia wymaga czasu i ciągłego dokształcania. "

Wiedza nie jest doswiadczeniem.



Ciezko sie odniesc do myslenia z innej planety. Planety, ktora wykazuje zyskami, pensjami, oraz produkowanym badziewiem i likwidowana produkcja, ze to wszystko jest o kant d.
W Polsce inzynier inwestora, co przeprowadzil w Polsce tyle duzych budow ze ciezko zliczyc okazal sie krawcem. Wystarczylo :)
Trzeba duzo dobrej woli, zeby potraktowac powaznie inzyniera budowy drog z kraju, gdzie mozna zawisnac na zawieszeniu na prostej drodze.
Jeszcze wiecej zeby brac na powaznie specow od budowy samochodow w kraju, ktory nie ma zadnej wlasnej marki ani fabryki. A byly przeciez...



Przodujace produkcyjnie gospodarki stawiaja jasne i czytelne wymagania oraz maja sprawdzone metody ksztalcenia. I swoje racje uzasadniaja PENSJAMI.


Tez kiedys bylem madry, a pozniej zobaczylem jak to sie robi naprawde.
Nie "teoria budowy samolotu", tylko "na trzy miesiace jedziesz do Linkoping macac produkcje JAASow".
Nie teoria budowy samochodu, a kwartal praktyk w Saabie.
Nie teoria budowy obrabiarki, tylko won na produkcje.

Juz wiesz jak wyglada obrabiarka? Jak dziala? Sprzatales ja od srodka codziennie, wiesz jaka ma budowe? No to tu masz teorie i sobie doczytaj przy nastepnym odkurzaniu w srodku.



Jako przyklad moge tylko podac zjawisko, jakie zauwazylem w Polsce... kursy CNC po 20h... bez kontaktu z prawdziwym sprzetem.
Jakby mi jakis guzikowy po tym kursie powiedzial, ze umie pracowac z maszynami, to bym podszedl do pierwszego z brzegu urzadzenia i pacnal wylacnzik awaryjny w trakcie zmiany narzedzia.
A pozniej poszedlbym obstawiac z kumplami ile mu zajmie wymyslenie, ze do rozwiazania problemy potrzebny jest klucz nasadkowy, drabina i kwadransik.
Zaznacze ze juz to widzialem jak przypadkiem taki czlowiek wcisnal guzik... nikt mu nie mowil zeby tego raczej nie robi, dlaczego, i nigdy nie widzial jak sie taka mine rozbraja...

A inzynier bez praktyki to nawet nie umie zresetowac mitutoyo... bo tam sa az trzy guziki :D
autor: vv3k70r
03 lip 2010, 13:03
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

Andrzej 40...

"Chyba po to się studiuje, żeby najpierw opanować teorię, a potem praktykę."

Nie. Njapierw sie idzie do zawodowki albo do technikum. Pozniej sie wyciera tylkiem zbiorniki, statki, rury (rurociagi sa wypas, duzo rzeczy w rurach mozna znalezc, okulary, szlifierki, klucze, prawdziwe wykopaliska jak "chlopaki z '86 pozdrawiaja przyszle pokolenia").

I jak juz wiesz po co... to idziesz na studia.

A nie jak w Polsce czy Libanie, nagrzmoca "technologow filozofi" i "inzynierow wyobrazni". Co zanim poszli na studia pilnika i brzeszczotu nie mieli w reku. I tacy mysla ze wiedza co chca w zyciu robic.
Jak bylem maly to myslalem ze chce zostac programiasta.
Juz naprawilem ten zyciowy blad. Okazalo sie ze odruch codziennego lazenia do warsztatu (na co koledzy pukali sie w glowy) i dlubania roznych gluposci to da sie zamienic na fajny zawod.


" Kandydat na dobrego inżyniera musi mieć perfekcyjnie opanowane: matematykę, fizykę i chemię, niezależnie od specjalności."

I byloby fajnie jakby jeszcze wiedzial co bedzie robil po tych studiach.
Na przyklad byloby milo poslac ludzi z pierwszego roku, na kwartal do kopalni, stoczni i budowe drogi. Jak im troche tylki zmokna, potem sie zleja, uswinia jak nieboskie stworzenia, to pomysla czy to jest to co lubia i co chca robic.
Bo jak im to pokazesz po 5 latach studiow, to zostana tam z musu i za kare.
I pozytek bedzie z nich jak psu z kola.

Tam gdzie robilem kwity na rozne umiejetnosci, to mnie sie raz w miesiacu wpraszal taki gadatliwy zespol od kariery i czegos tam i pytali co mi sie podoba, jak mi sie podoba, czy na pewno chce to robic, ze moze bym tez poszedl i zobaczyl inne specjalnosc, poprobowal tego, smego, owego...
I wiesz co... racje mieli. Z tego spawania wdepnalem w robotyke, spodobaly mi sie obrabiarki, a ze bylem informatykiem... to jakos nawet podobne to do czegos bylo. I umiejetnosci okazaly sie przydatne.



"Praca inżyniera nie polega na spawaniu, toczeniu czy frezowaniu, a na takim zaprojektowaniu konstrukcji i procesu technologicznego, żeby w efekcie końcowym nie powstał bubel."

Kolega chce mi powiedziec, ze inzynier, ktory nie umie spawac zaprojektuje konstrukcje, ktora bedzie spawana?
Ja juz takie konstrukcje widzialem, bo mnie najmowali do konsultacji przy wywozeniu produkcji z Polski. Zmyslne te projekty byly, tylko ze zamiast uproscic, to zrobili tak zeby byly potrzebne wysokie kwalifikacje wykonawcy... ktorego znikad patrzec. A do spawania mebli nie jest chyba konieczny doswiadczony spawacz od rur.
No i wlasnie tym sie te projekty roznia od dobrych. I dlatego tyle roznych produkcji zostalo wywiezionych. Bo sie tacy wlasnie inzynierowie za to brali.


"Jeżeli już powstanie, to na znalezieniu błędów."

Kontroler jakosci, zeby skontrolowac toczenie, musi troche na tokarkach porobic...
A zeby skontrolowac jakos spawow to musi byc spawaczem.
I to zwykle lepszym niz ten co wykonuje.

Tyle ze w normalnych firmach welding inspektor jest tez szkoleniowcem... i jak spawacz sobie czegos nie potrafi zrobic to przyjdzie, pokaze, zrobi. Tak zeby poziom byl trzymany.

Nie wyobrazam sobie zeby ktos zatrudnil do kontrolowania mojej pracy kogos kto nigdy jej nie wykonywal. Tutaj taki pomysl nie bylby nawet rozwazany jako smieszny.


"Do tego potrzebna jest gruntowna wiedza, praktyka i trochę talentu."

Praktyka, praktyka, praktyka.
Jak juz jest praktyka to po drodze jest tez troche wiedzy.
A jak ktos ma ssanie na wiedze to moze isc jeszcze na studia.
I czasem sie trafi czlowiek z talentem. Ale na samych "szczesliwie urodzonych" przemyslu nie oprzesz.

--------------------------------------------------

Tubylcy rozpoczynaja swoja kariere w przemysle juz w wieku 14-16 lat.
Maja swietne wyniki.
To moze byc wlasciwe zapatrywanie na mlodziez.

Sugeruje zwrocic uwage na roznice w drodze kariery polskich inzynierow sprzed 40-50 lat, a tych sprzed 10 i dzisiejszych i porownac wyniki.



"proponuję zainstalować ( i ewentualnie kupić) polską klawiaturę"

Laptop :(
A my tu mamy silnie klawisze pozamieniane.
Zreszta... polskich znaczkow nie mam od bardzo dawna, obawiam sie ze dzis nie poradzilbym sobie z polskim nawet na poziomie podstawowki, a nagrody z konkursow ortograficznych co mam ich troche obok tych z matmy i fizy kluja mi troche sumienie.

Zreszta... poza forum nie uzywam polskiego do niczego wiecej jak czytanie ksiazek fantasy. Bo pisarzy w Polsce dobrych obrodzilo jak zaczeli wszystkich na humanistow ksztalcic, i wybornie wydaja wszystko co im slina na pioro przyniesie.
autor: vv3k70r
02 lip 2010, 21:50
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

"z tym odłóż na szkolenia to myślę że jako tako bo już sporo czasu odkładam hehe "

To tyle co zostaje z wyplaty po zaplaceniu rachunkow i zarcia.


"a z twoich opisów wnioskuje że załapałeś się któregoś razu na taką fuche na platformie?
I opisujesz to wszystko z doświadczenia ..:) "

Kopalnia na wodzie to nie tylko platforma, to rowniez kupa statkow-przepompowni, zbiornikowcow, dostawy, logistyka, rury, zbiorniki... to jest caly przemysl, tyle ze mu sie grunt caly czas trzesie :)
Olbrzymie przedwsiewziecie, ktore stale potrzebuje kupy wykwalifikowanych szalencow.

Pytanie czy chcesz pracowac w tym, to jak pytanie czy chcesz zostac gornikiem w zwyklej kopalni... tyle ze tutaj ruchy "sejsmiczne" sa ciagle i gwarantowane, a natura potrafi dokrecic srube.

Te kopalnie to nasze najwieksze, najodleglejsze po stacji kosmicznej osiagniecie we wrogim srodowisku. Dzialajace zawsze na skraju naszych osiagniec technicznych.
A kiedy robimy krok za daleko... to mamy tunczyki w oleju :twisted:


"widze że ten dzień pracy wydłuża się trochę niekiedy z tych 12h robią się nadgodziny ;/ "

Troche inaczej.
Zwykle nic sie nie dzieje, a Twoim wrogiem jest nuda i rutyna.
Jak zaczyna sie dziac... to natura dokreca srube.
Bo to zaczyna sie jesienia...
Zaczyna dmuchac, wiec stan morza nie pozwala na to i na tamto.
A predkosc wiatru nie pozwala na uzycie podnosnika.
Wiec inspekcji dokonujesz lazac po drabinach.
A poniewaz coraz mocniej dmucha wszystko coraz bardziej sie telepie.
Zaczyna sie sztorm.
Robisz te inspekcje, a tu mokro, dmucha i nic nie widac.
Deszcz zaczyna padac w poziomie i zlosliwie zakreca, zawsze prosto w pysk.
I wtedy stwierdzasz ze cos cieknie, cos sie obluzowalo, cos zniknelo i zostaly urwane, przerdzewiale sruby.
Zaraz odchodzi o pompy zbiornikowiec, bo fala rosnie.
Od tego momentu nie bedzie juz zadnych dostaw, poki sie nie uspokoji.
Wiertuszka nie doleci, a jakby cos sie dzialo, to ratowniki nie rusza tylka, bo ryzykuja stratami w ludziach i sprzecie zanim wogole dotra, zeby tylko stwierdzic ze warunki nei pozwalaja udzielic pomocy.

I nagle jakas fala rzuca statkiem odchodzacym od przepompowni, jest wielkie sru i szlag trafia rure, zawory, podnosnik, statek odchodzi.

Jest sztorm, bedzie isc w dziesiatke, moze w jedenastke. Jest noc, , dwadziescia piec stopni temu zamarzla Ci herbata, a za trzy dni spadnie wiaterek do osemki i bedzie mogl podejsc nastepny zbiornikowiec, zreszta za cztery dni zbiorniki beda pelne.
A jesli beda pelne to albo zaczniecie spalac to paliwo, albo bedzie "awaria" i troche zleci do morza. W kazdym razie straty, koszty, ktos by za takie cos polecial.

Wydobycia nie da sie przerwac, bo zniszczyloby to zloze. To wogole nie wchodzi w rachube.

Wiec ktos tam musi pojsc, i wymienic parunastotonowy detal razem z metalowa okolica.

A ludzi jest ledwo dwudziestu.
Wiatr uneimozliwia uzycie podnosnikow w bezposredniej bliskosci instalacji (bo by roztrzaskalo ramie).
W lapy trafiaja reczne wyciagarki i hajda na smoka...
Zdjecia, rysunki, zeby to odbudowac tak jak bylo, wnoszenie sprzetu na plecach na te wysokosc, ciagniecie kabli, butli. Demontaz kladek i zabezpieczen dla ludzi, zeby dalo sie to wszystko wybebeszyc.

W pierwszy wieczor ktos dostaje wbitke w oko i trafia do kotleta.
Ale nie przyleci po niego wiertuszka, bo... ani nie doleci, ani nei siadzie, ani nie wystartuje, nie doplynei tu nawet SAR.
Wiec dla kolegi srodek paralizujacy do oka, wyciagniecie wbitki, opatrunek i srodki przeciwbolowe i nasenne zeby nie przeszkadzal kotletowi, bo to sie dopiero zaczyna.

72h pracy przed ludzmi, z czego na sen bedzie moze 12... moze 16...

Nierdzewny slup silownika ma stope z hakiem srednicy. Bydle odporne na wszystko.
Trzeba to ciac plazma.
Ale plazmy przy takim wietrze nie da sie uzyc (nie tej co jest na wyposazeniu, bo to maszyna reczna).
Wiec jeden pali material palnikiem, a drugi grzebie tam szlifierka... A deszcz pada w poziomie i sypie lodem. I tak co kwadrans zmiana, a tamci na herbate do kontenera.

I tak po dwoch tygodniach lezenia bykiem i zabijania nudy zwala sie wszystko na leb.

I wiesz ze za jakis czas znow sie zwali... na mojej zmianie czy na czyjejs? A moze zdaze wyjechac zanim cos sie urwie? A jak nie zdaze i bede musial tu posiedziec i potyrac?
Taka ciagla niepewnosc. Postaraj sie nudzic i badz zwarty i gotowy.
Ta praca to podanie o drugiego kota. bo jednego trzeba miec zeby wogole chciec.

Doswiadczony pracownik to taki co byl tam rok.
Najczesciej juz nie wraca do tej pracy. Na brzegu tez jest co robic, i mozna o szesnastej rzucic grabki i isc na piwo.

To po prostu praca. Bardzo fajna, ciekawa, troche niecodzienna i oderwana od "zycia do pierwszego", rutyny placenia rachnukow i chlania w weekendy. Dosc ekstremalne gornictwo.


"i jednak trzeba się przygotować że robota na kwartał jest ..."

Jesli firma Ci zaplaci za szkolenia to spodziewaj sie dluzszego cyrografu.

Masz tu troche propagandy:

http://www.nlcilysekil.se/doc/IOffsh_Personal.pdf

Rozumiem ze Ciebie interesuje praca jako inspektor NDT. To zeby startowac zrob sobie intenaszionala welding technika (najnizszy poziom dozorowy), a do tego musisz miec z 2-5 lat spawania, no i jakis certyfikaty R6 z powaznych firm (Force, Loyd).
autor: vv3k70r
01 lip 2010, 22:11
Forum: Na luzie
Temat: pytania na temat pracy inżyniera
Odpowiedzi: 44
Odsłony: 8004

"niesamowicie nakręca mnie wizja roboty na platformie wiertniczej"

To jeszcze odloz jakies 5k€ na same szkolenia (podstawowe jest za jakeis 26k NOK), zeby tam wogole moc tylek posadzic jako ktos inny niz "guest".


"wiem nie od dziś że robota jest ciężka i brudna"

E tam, czemu? A piekarz to czysty chodzi? Prawnik ma nieczyste sumienie, a urzednik uwalone rece, po lokcie.


"wspinam się po ściankach ,kąpie się zima w morzu"

Na platformie glownie chowasz sie przy cieplym czaju i uprawiasz ogladanie telewizji.


"ludzi z przypadku tam na milion % nie biorą"

Tak po prawdzie to wiekszosc obslugi jest tam przez przypadek. Zanim sie polapali ze mieli glupi pomysl, to podpisali cyrograf na kwartal, a pozniej masz juz tak slaby kontakt z rzeczywistoscia, ze prostym rozwiazaniem "depleted funds" jest podpisanie kolejnego cyrografu :)


"słyszałem też że jest tak iż 16 dni pracujesz 24 odpoczywasz"

Taa... o ile bedzie miejsce na wiertuszku. Na pewno ktorys z kolegow podstepnie sie rozchoruje i go wywioza poza kolejnoscia na Twoim miejscu.

A z tym odpoczynkiem... to tablety antydepresyjne zaczynaja dzialac juz kolo drugiego tygodnia. Do tego czasu jestes raczej senny, pozniej bierzesz coraz wieksza dawke i zaczynasz robic rzeczy, ktorych nie powstydzilby sie bywalec kasyna.
Kiedys nie bylo takich wynalazkow, wiec ludzie chlali i zdarzaly sie wypadki. A dzis sa usmiechnieci i im wszystko jedno. Za to prawidlowo dzialaja, zanim wyciagna kolege, ktoremu topia sie podeszwy, to ugasza pozar, zeby nie zaczadzic jeszcze "ratownika" co go tam posla.
Wypas pelen.
A jak zle znosisz noszenie silikonu na twarzy, to sa maski z TPE, dla kazdego cos milego :)

Wysilek fizyczny jesli juz sie pojawia, to jest krotkotrwaly. Wiekszosc prac zwiazanych z utrzymaniem kopalni w ruchu sprowadza sie do przemyslenia, jak cos bezpiecznie zrobic.
A w czasie dlugiej nocy, po 16 godzinach na mrozie z tym mysleniem sa problemy.
Dlatego do jednego klucza wysyla sie trzech ludzi. Tak na wszelki wypadek. Jest wtedy wieksza szansa ze wkreca sruby juz za drugim podejsciem.


Ale nie ma sie co stresowac. Jesli chodzi o wypadki smiertelne na platformie to sa rzadkie.
Za to wiekszosc oszolomow ginie w wypadkach samochodowych, bo po powrocie maja jeszcze dlugo poczucie niesmiertelnosci.

Jesli myslisz o tej pracy ze wzgledu na pieniadze to prawie nikt z tych co tam pracuja nie odlozyl ani grosza. Maja dzis po pare lat do emerytury i pracuja z palnikiem na brzegu.

Ale za to jak sie chlopaki bawia :)

Wróć do „pytania na temat pracy inżyniera”