jasiu... pisze:Chrysler jest naprawdę fajny (podobna, jeśli chodzi o wygodę była Toyota Previa), problem w tym, że ja najczęściej jeżdżę sam,

ja również najczęściej jeżdżę sam i to równie dużo, prowadzę sobie ostatnio dziennik tankowań itp. aby poznać prawdziwy kosztorys użytkowania mojego auta i od dnia 19 kwietnia do dziś zrobiłem dokładnie 5000km plus/minus 50km. prawie wszystko po mieście i do pracy, nie było tu wyjazdu do polski bo by doszlo prawie drugie tyle w ciągu dwóch tygodni. moja dziewczyna śmieje się zawsze, że mamy auto dwuosobowe bo jak my gdzieś jedziemy to już do auta się nikt nie zmieści na każdym fotelu coś leży. no ale decyzja należy do ciebie, jeśli lubisz coś małego to ostatnio wyszedł dodge caliber, jak na warunki, które opisujesz może się super sprawdzić. jeśli chcesz coś więcej o nim wiedzieć to mogę popytać znajomego bo ma od ponad roku go w polsce.

jasiu..., nie wiem co myślisz o amerykańcach, ale jak na twoje wymogi proponuje rozejżeć się za dobrym chryslerem... uwierz mi, wiem co mowię. wcześniej jezdziłem różnymi autami, w tym bmw a nawet volvo, volvo mimo iż jest bardzo wygodne to po 500km miałem zdrętwiałą zawsze lewa nogę (automat) i wysiąść z auta nie mogłem. zdecydowałem się odkupić od mojego byłego szefa chryslera, którym zreszta ja jezdziłem od nowości i znałem na wylot to auto, powiem, że silniki w tych autach są nie do zajeżdżenia, chyba,żę kupisz auto po jakimś rzeźniku. teraz kwestia ile chcesz na takie auto wydać i jakie masz wymagania co do wielkości, mozesz rozejże się za jakims osobowy, ja kupilem town&country limited i wlaśnie benzynke z 3,8l V6. auto przy prędkości 130-140km/h ma około 2300 obrotów i wogóle nie wyje, nie skłamie nawet mówiąc, że mało co słychać silnik. wiem, że w anglii zapakuje co do tej pory zawsze robiłem, 6 osób, do tego upcham bagażu aż się klapa ledwo domyka i dojadę do polski, jeszcze nigdy na tej trasie mi nic nie wysiadlo, zalaczam tempomat i smigam spokojnie ze stala predkoscia. przy wysiadaniu nic nie czuc w kosciach, zmeczenie jest tylko od niewyspania ale to jest wiadome przy 24 godzinach jazdy. nastepne auto jakie kupię to napewno będzie chrysler (chociaż podoba mi się audi Q7 ale jeszcze myśle nad nim), teraz tylko myśle czy dalej town&country czy może brać 300C combi z tym samym silnikiem co mam teraz.

ta... odpowiedź jak przystało na mechanika o jaką prosił kolega wcześniej... ja przynajmiej poparłem swoją wypowiedź, którą z reszta mi wypomniałeś...

dlaczego mam być zfrustrowany? akurat w tym temacie coś wiem więc napisałem, sam miałem bmw ale po tym jakich kolesi spotykałem na zlotach, zrezygnowałem z tej marki. i również nigdy nie mowiłem, że wiem wszystko, tak jak i wy macie inne zawody a w wolnych chwilach składacie maszyny, tak ja mam zawód przy maszynach a w wolnych chwilach grzebie w autach. jeśli chcesz sobie tak jak twoi koledzy lac ceramizer, droga wolna, powiedz tylko po roku co musiałeś w silniku zrobić, oki? bo rozbierałem już i silniki po tym specyfiku... a jakie fajne robi spustoczenie w skrzyniach automatycznych...

ps. mówisz, że ja wszystko wiem? przyznaje się o elektrycje nie mam bladego pojęcia i skoro uważasz, że ja wszędzie się mieszam to pokaż mi chociaż jeden mój post w temacie dotyczącym elektryki. pole do popisu masz spore wiec szukaj, prawie 1000 postów. powodzenia.

ALZ, to ja się tobie dziwię, że ty wierzysz w te wynalazki, sam probowałeś czy poczytałeś jedynie kolesi (dresiarzy bezmózgich) w BMW? czytałeś ich profile co dzieje się z ich autami teraz? kilku z nich nawet ma statystyki spalania podane w profilach, przy silnikach od 2 do 3 litrów dochodzą ze średnią spalania nawet do 45l/100km. poza tym poprawna ceramizacja jest robiona na rozebranym i wyczyszczonym silniku, wtedy możemy coś o niej mowić i robiona jest chemicznie a nie przez dodanie jakiegoś gówna do silnika, które może ma trochę tej chemii ale służy bardziej do załatania wszelkiego typu dziór w wyjechanym silniku, przez co na krótką mętę ten silnik rzeczywiście dobrze chodzi. Uwierz mi, wiem coś o autach i silnikach, jestem również po szkole mechanikiem samochodowym i czasem to praktykuję, rozebrałem już niejeden silnik i cuda w środku widziałem. mam auto z silnikiem 3,8l i spala mi średnio 17-18l/100km w cyklu mieszanym lub 12l/100km LPG w trasie po autostradzie, mam auto od nowego, w chwili obecnej mam przejechane 390000km bez rozbierania i remontu silnika, silnik mam w takim stanie, że bez probllemu zrobi drugie tyle. chcesz przepis na żywotność silnika?? to zamiast lać gówno do środka to zadbaj o regularne wymiany oleju i przede wszystkim dobry olej!!! odradza ktoś tobie zalanie silnika z duzym przebiegiem olejem syntetycznym? zrób właśnie to i go zalej a sam zobaczysz różnice, ja swoje auto zalewam full syntetykiem 5W/30 i będe zalewał dalej, a bajki i wyciekach i rozszczelnianiu silnika włóż pod poduszkę dla dzieci, pewnie, jak masz silnik wyjechany przez minerał, który nieszczelności zalepił to syntetyk to wymyje i będzie ciekło, ale lepiej wymienić cieknące uszczelki i dłużej cieszyć się autem niż szykować się w niedługim czasie na kompletny remont używając minerał. zaraz poszukam fotek bo mam gdzieś z dwóch identycznych silników, z podobnymi przebiegami, ale każdy jezdził na innym oleju.

[ Dodano: 2009-08-02, 13:53 ]
OK. więc fotki przedstawiają dwie głowice, rozbieraliśmy dwa auta w jednym czasie, ten górny silnik pracował na syntetyku a dolny na mineralnym, dolny miał trochę mniejszy przebieg... dalej chcesz zostać przy swoim?

czyli dodaje smak do oleju?

mi pomogło jak ceramizer dodałem do opon razem z azotem, auto zrobiło się dużo lżejsze i bardzo mało pali teraz. jakieś 2l LPG na 100km.