Zienek pisze:Na tokarce czymś jak nożykiem do tapet (ostrą stalką) naciąć w miejscu, gdzie ma być odcięcie malowanego od niemalowanego

Czy to na pewno coś zmieni? Jeśli farba ma się pokruszyć to tak, czy siak się pokruszy. Chociaż sprawdzę, czy mam jakąś płytkę z ostrym narożem, może rzeczywiście.

jasiu... pisze:felgę z wybłyszczonym rantem (obojętnie jakiego producenta), to zauważysz

No właśnie wiem, że felgi się maluje, a potem toczy te ranty. Zresztą lakiernik felgi też robi, chociaż nie wiem czy akurat też toczony jest ich rant, czy tylko malowane. A jeśli chodzi o przygotowanie to chyba tylko piaskowane i na to farba.

jasiu... pisze: "uniwersalnego" proszku

Czyli są jakieś specjalnie przeznaczone do tego celu? Bo o ile przygotowanie jak Bozia przykazała (z chromianowaniem) nie wiem czy będzie możliwe, to jeśliby jakaś farba była do tego lepsza, to chętnie o tym bym napomnkął. A jak nie to rzeczywiście spróbuję tam na forum.

Zamówiłem też sobie trochę sprzętu i spróbuję jak mi wyjdzie anodowanie. W internecie sporo informacji, niestety nie raz sprzecznych, ale popróbuję trochę i mam nadzieję, że złapię, o co chodzi. Chociaż nie powiem, ta farba proszkowa, gdyby tylko dobrze się "odcinała" byłaby optymalna, bo sporo czasu bym zaoszczędził.

Mała aktualizacja. Trochę czasu minęło, ale dopiero niedawno się zabrałem za temat.

Zleciłem testowo malowanie proszkowe i jeśli chodzi o twardość to wyszła bardzo dobrze, paznokciem się nie zdrapie Co prawda nie wynika to raczej z bardzo dobrego przylegania, a zakładam raczej, że to kwestia twardej skorupy, która się tworzy i jako całość trudno ją ruszyć.

Było malowane od razu na czarny mat bez podkładu (żeby powłoka była cienka) i efekt jak dla mnie bardzo zadowalający, ale jest jeden problem - kiedy na tokarce zdejmuję warstwę farby tam, gdzie jej nie chcę, to na krawędziach niestety farba się "strzępi". Dość delikatnie, ale jednak jest to widoczne i niestety tak być nie może. Będziemy jeszcze próbowali cieńszą warstwę farby nałożyć, ale obawiam się, że to też może nie pomóc. Jako źródło problemu obstawiam albo zbyt słabe przyleganie do tego aluminium i przez to zrywanie w postaci małych płateczków, albo farba za twarda i przez to się kruszy, jak jest zdejmowana na tokarce. No albo i jedno i drugie.

Macie jakieś rady na to?

piotrp133 pisze:50m od mojego domu jest malarnia proszkowa, malują też aluminium i nigdy nie widziałem żeby przygotowywali jakoś inaczej do aluminium niz inne metale.

Właśnie dlatego wysłałem pytania jak wygląda przygotowanie aluminium przed malowaniem. Bo jak w mojej okolicy malarnie też obrabiają tylko ściernie, to pewnie poproszę ich o próbkę i zobaczę, jak im to wyszło.

Niemniej jednak Kolega @jasiu... ma całkowitą rację z chromianowaniem, fosforanowaniem czy anodowaniem przed lakierowaniem. Trochę poszperałem w internecie na ten temat i przygotowanie chemiczne aluminium jest wspominane prawie za każdym razem, chociaż we wszelkich poradnikach i instrukcjach DIY go nie ma.

Dzięki za podpowiedzi.

Najlepiej by było, gdybym mógł po prostu jakiś środek rozprowadzić pędzelkiem bez zanurzania, bo spora część powierzchni powinna pozostać nienaruszona. Wyczytałem w jednym z artykułów, że przy fosforanowaniu można tak zrobić, ale z kolei jedyne, co udało mi się w Polsce znaleźć to środek do fosfatowania Karchera, a tam napisane, że temperatura do reakcji powinna być koło 80 ° C, więc pewnie też chodzi o zanurzenie i to w gorącej kąpieli. No chyba, że pędzelek i piekarnik, ale nie wiem gdzie szukać w ogóle informacji na ten temat, najlepiej żeby przy okazji sobie krzywdy nie zrobić .

Druga opcja to rzeczywiście próbować anodować. Anodowanie z barwieniem może wyeliminowałoby w ogóle potrzebę późniejszego malowania, ale ma ten minus że maskowanie dużych powierzchni detalu pewnie byłoby problematyczne. Czarne mają być tylko akcenty a powierzchni anodowanej nie tak łatwo się potem pozbyć z niechcianych fragmentów. Niby anoda dobra sama w sobie, ale niestety matowi zupełnie powierzchnię i brzydko potem wygląda, mi zależy na wyglądzie polerowanego aluminium z matowo czarnymi akcentami.

jasiu... pisze:Po pierwsze, z tego "pistoletu" farba się "dymi". Dlatego musi ona zostać elektrostatycznie przyciągnięta do przedmiotu.

Zdaję sobie z tego sprawę. Trochę poczytałem o całym procesie, zanim napisałem tutaj moje pytania.

jasiu... pisze:Popatrz, jak najbardziej budżetowo gościu to tutaj ogarnął:

Dzięki za linka, facet używa do malowania zestawu praktycznie identycznego, jak mój (tylko ma inny filtr, ale w zestawie jest też filtr odwadniacz).

jasiu... pisze:Jeśli chcesz profesjonalnie pomalować elementy, taniej będzie dać to do profesjonalnej lakierni, niż załatwiać reklamacje.

Wysłałem zapytanie do pobliskiej lakierni, niestety jak wspominałem chodzi tutaj o malowanie pojedynczych detali i to w miarę szybko, wysyłka też nie wchodzi w grę, bo koszty wtedy wzrosną znacznie. Gdybym miał od razu całe partie po kilkanaście, kilkadziesiąt sztuk to jak najbardziej, ale niestety tak nie jest.

Jeśli chodzi o przyczepność farby to wystarczy taka, żeby nie dało się jej zdrapać paznokciem, nie musi wystrzymywać uderzeń młotkiem albo prób zdrapania nożykiem

Jeżeli malowanie proszkowe aluminium jedynie po obróbce ściernej da mi lepszy efekt niż malowanie zwykłym lakierem w sprayu, to już prawdopodobnie będzie wystarczające do mojego zastosowania no i co najważniejsze będę mógł zrealizować to od razu. Powłoka może być nakładana w ciągu kilku minut od obróbki ściernej, zanim pojawi się tlenek.

Dzięki za podpowiedzi

jasiu... pisze:Masz piec, żeby proszek wygrzać?

Nie wystarczy jakikolwiek przenośny piekarnik za 2 stówy? Temperatura utwardzania zwykle jest w okolicach 200 ° C, gabaryty detali to fi40x250mm, także nic dużego.

jasiu... pisze:I jak myślisz położyć farbę, bez przygotowania powierzchni? Przecież aluminium (jeśli ma się trzymać farba) musisz chromianować.

O chromianowaniu nie słyszałem przeglądając wszelkie artykuły o DIY, jedynie, że aluminium musi być czyste i odtłuszczone jakimś rozpuszczalnikiem. To nie wystarczy?

EDIT: Kompresor też jest, a dużego ciśnienia przy malowaniu proszkowym raczej nie trzeba.
Wozorowałem się między innymi na tym filmie:

Efekt wydaje się w porządku, nie musi to być idealnie gładkie, ale żeby gołym okiem wyglądało ładnie.
I na tym:

Tutaj wyszło bardzo ładnie, w metodzie różnica taka, że detal jest lekko podgrzany przed aplikacją proszku.

Witam ponownie szanownych Kolegów (i Koleżanki jeśli są),

jak wiadomo aluminium maluje się ciężko ( ), a ja mam detale właśnie aluminiowe, które potrzebują trochę koloru. Pewnie najlepsze byłoby anodowanie, ale musiałbym to robić sam, bo nie mogę czekać tygodniami, a mam dużo pojedynczych detali, które trzebaby jakoś maskować, no a sam proces nie jest chyba taki zupełnie prosty i stuprocentowo niezawodny.

Nie najgorszy efekt daje mi zwykłą farba w sprayu, ale jak się postarać to można ją niestety zdrapać paznokciem. Oto przykład co chcę osiągnąć (fi34):

Żeby było trochę łatwiej to zwzwyczaj wykonuję detal odrobinę większy, maluję cały segment i potem przetaczam sobie wierzchnią warstwę, żeby otrzymać wzór jak ze zdjęcia. Niestety jak farba jest zaschnięta to na krawędziach po przetoczeniu widać poszarpane krawędzi, jakby były wyrywane całe płatki farby.

Czy malowanie proszkowe nada się do mojego celu? Zależy mi na równomiernym rozłożeniu koloru, do czego jak rozumiem malowanie proszkowe jest dobre, bo polega na przyciąganiu elektrostarycznym, więc smug chyba być nie powinno. Na alledrogo jest zestaw (nr aukcji: 7542479407) za około 1000zł:


czy taki zestaw nada się do moich celów? Malowane powierzchnie są nieduże, walcowe zazwyczaj i niejednokrotnie będą częścią uchwytu ręcznego. Także nie będę masowo malował felg ani maszyn, tylko niewielkie detale. Czy czymś takim uda się uzyskać powierzchnię podobną do tej:

czy do takich efektów konieczny jest drogi, profesjonalny sprzęt?

Pozdrawiam i dziękuję