Heh, jak tylko zobaczyłem 5 stron tematu to wiedziałem, co zaraz zbędzie. Dobrze, że nie gram w alkoholowe bingo, bo byłbym teraz pijany. Co mamy w temacie?
1. A co jak wyłączą internet? A na kartce programu to nie napiszesz? To jak nauczyciele mówiący, że nie będziemy nosić w kieszeni kalkulatora, więc trzeba wszystko liczyć w słupku

2. Przecież to podstawy podstaw, każdy powinien to już wiedzieć. Skąd?...
3. ... z książek oczywiście. Nie ma innej możliwości szukania wiedzy o skrawaniu niż z książek napisanych 50 lat temu, kiedy o dzisiejszych maszynach i narzędziach nikt nie marzył. Książek niedostępnych, jakżeby inaczej.
4. To jest na wyczucie wszystko, wystarczy mieć 20 lat doświadczenia i się na słuch jedzie.
5. Trzeba umieć rozpisać na kartce wszystkie siły działające na freza, żeby wyciągnąć wniosek, że jak się da 0.01mm warstwę to będzie frez się ślizgał, a nie skrawał. Bez znajomości tych sił nie ma absolutnie opcji, żeby na to wpaść. Oczywiście o siłach trzeba nauczyć się z książki, inaczej wiedza jest nieważna.
6. Zły adam reklamy ma w filmach, jak on śmie chcieć sobie chociaż trochę zrekompensować włożony w te filmy czas. Fe! Wiedza powinna być za darmo. I w książce oczywiście, jeśli się ją zdobędzie gdzie indziej to jest nieważna.
Wychodzą różnice między pokoleniami, a w przypadku osób zajmujących się obróbką jest dodatkowo ciekawe zjawisko - każdy uważa się za specjalistę, który wie lepiej. Fajnie to widać pod filmami TitansOfCNC na youtube - facet z maszynami za kilkadziesiąt milionów złotych pokazuje, jak można jechać w materiałach od alu po superstopy, a w komentarzach połowa to specjaliści, którzy zaraz wyskakują, że mu się maszyna rozleci w dwa dni, że wrzeciono się zużywa, że narzędzie ma niewygodnie. Jest tylko jedna różnica, ale chyba dość istotna - jeden facet ma maszyny za kilkadziesiąt milionów na których produkuje części do promów kosmicznych i ciągle dokupuje nowe, a drugi wie lepiej i leci na parametrach czterokrotnie wolniejszych, na słuch. I oczywiście uważa się za lepszego. Tak jak w tym temacie nawet specjaliści prawie już emerytowani sobie zaprzeczają - z jednej strony trzeba posiadać wiedzę książkową o najdrobniejszych szczegółach, a z drugiej i tak wszystko robi się na słuch i doświadczenie.
Ale najgorsza to jest ta młodzież, która potrafi obslugiwać smartfona...