Styrodur - przylecą ptaki i połowę wydziobią
Może się okazać mało trwały.

Litery malowane - domyślam się, że autor pomysłu nigdy tego nie robił - inaczej nie pisałby takich rzeczy Tym bardziej, że może się okazać, iż ściana jest z blachy trapezowej.
A poważnie - sama technika jest niezła, ale czasochłonna i wymaga wprawy. Farba musi być dobrana do podłoża, które też trzeba odpowiednio przygotować, a i pogoda musi być niezła. Dobre w sytuacjach, gdy taka praca będzie doceniona. Inaczej - szkoda czasu, moim zdaniem.

Nie krytykuję dla samego krytykowania. Nie chcę nikogo urazić, ale w tej dziedzinie popełniłem już bardzo wiele błędów i przed niektórymi mogę przestrzec.

Nie mam doświadczenia z płytami typu dibond w pobliżu morza, ale używam tego tworzywa bardzo często i wolałbym tutaj zaryzykować niż pakować się w jakieś materiały drewnopochodne. No, może jakieś sklejki szalunkowe, podłogowe czy tam coś by wytrzymało, ale to trudno będzie pomalować.
Aluminiowe płyty warstwowe są tanie (zamienniki, bo Dibond trzyma cenę) i szybkie w obróbce. Wolałbym za jakiś czas wymienić cały napis niż go reanimować, a drewno będzie wymagało serwisowania.
Można też wyfrezować litery z blachy aluminiowej (o ile sprzęt na to pozwoli) i pomalować je proszkowo. Powinno wytrzymać dość długo.
Warto jednak się zastanowić nie tylko nad materiałem, ale i nad sposobem montażu. 26 luźnych liter, to może być spore wyzwanie. Poza tym, jest też kwestia widoczności mocowania. Jak mogą być widoczne, to razem z literami można polakierować też wkręty na ten sam kolor. Bez względu na materiał, pod litery warto dać niewielkie dystanse, co doda napisowi przestrzenności i zmniejszy zacieki na literach.
No i można by tak wymyślać jeszcze długo...