Egzamin z matmy poszedł nieźle wiec w ramach relaksu poszedłem pod warsztat Jest pewien progres, poprawiłem podnośnik, zrobiłem nowe ucho. Udało sie podnieść stół, żeby całego żurawia mi nie podniosło, złapałem za jedną stronę uniosłem, żeby przesunąć stół bliżej krawędzi paki, to samo z drugiej strony. Podnosiłem nie za wysoko po zawiesia miałem zbyt krótkie- posępiłem na pasy i wyszło. Po za tym pasy przełożyłem bardzo blisko dłuższej osi stołu i sie chciał okręcić, zamiast podnosić.
Główne ramie ugięło sie po całości o 5mm, ale wraca praktycznie do równości. Podnosiłem na ostatnim otworze i przed ostatnim. Wajcha od podnośnika idzie podejrzanie cięzko, ale ten nie mam do czego porównać oporu, myślę że wytrzyma. Teraz muszę przepalić fure żebym szybko wyjechał spod stołu
