nanab pisze:No i wszystkie te modele latały same, po puszczeniu drążków po prostu leciały sobie dalej autonomicznie stabilizując lot (bez elektroniki), zdecydowanie dłużej niż 15 sekund
15 sekund z puszczonymi drążkami na zboczu ?
Jakoś tego nie widzę.
Latałem sam, może nie za dużo i uczestniczyłem jako bierny obserwator, lecz bez ciągłej kontroli modelu, nie wyobrażam sobie żeby taki model prawidłowo utrzymał się przy zboczu i nie zakończył swojego lotu rozbiciem.
tak dla zobrazowania o co mi chodzi:
-
Moje loty zazwyczaj kończyłem z pełnym pampersem i endorfinami po lądowaniu jak po skoku ze spadochronem.
Tam jesteś każdą sekundę napięty jak struna. Nie ma mowy o utracie skupienia.
W termice owszem, na powiedzmy 800 m ,modelem o rozpiętości powyżej 2m, można drągi puścić.
Ale tutaj spróbuj, zamiast puszczania sterów opuścić wzrok ...
