Jak nie mam CADa ? no cóż, nie raz i nie dwa liczyłem na piechotę jak zaczynałem i autocada znałem jedynie z nazwy. Uczyłem się pisać z palca, najpierw na pieszo, a potem już z użyciem odbić czy przesunięć.
Właśnie wtedy siedząc sobie na 2 zmianie najczęściej uczyłem się praktycznego zastosowania twierdzenia Pitagorasa czy trygonometrii.
Na żadnym kursie nigdy nie byłem, CAD i CAM nauczyłem się ich wyłącznie siedząc przy tym w pracy do porzygu i w domu do kolejnego bo gdzieś po godzinach spłodziłem frezarkę CNC.
Pisanie z palucha się przydaje ale bardzo rzadko, zwyczajnie szkoda czasu.
Znaleziono 2 wyniki
Wróć do „Jak wygląda dzień w pracy dla mechanika CNC?”
- 24 wrz 2020, 08:22
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak wygląda dzień w pracy dla mechanika CNC?
- Odpowiedzi: 19
- Odsłony: 2173
- 23 wrz 2020, 08:19
- Forum: Na luzie
- Temat: Jak wygląda dzień w pracy dla mechanika CNC?
- Odpowiedzi: 19
- Odsłony: 2173
Re: Jak wygląda dzień w pracy dla mechanika CNC?
Robię w narzędziowni na drążarkach drutowych i wgłębnych. Wykrojniki, tłoczniki i formy, zwykle robi się w tolerancji do 0.02mm. Świetna praca, dużo ciekawych rzeczy można się nauczyć i zobaczyć. Samemu piszę programy, modeluję i ustalam technologię z frezerami przy obróbce poszczególnych detali.
Zwykle z samego rana wpada ktoś i pyta czy już byłem na serwerze bo robota pilna i rzucajta wszystko. Siadamy, oglądamy modele na serwerze zakładowym. Z jakimś frezerem ustalam co mi wybierze, a co będzie palone. Potem wznawiam to co jest na maszynach albo zakładam nowe, ustawiam, bazuję i startuję. Przychodzi czas na kawusie/herbatke. Modeluję elektrody do ultra hiper pilnego zlecenia, wycinam na drucie. Przychodzi detal i dopalam co trzeba. Między czasie na innych maszynach, sprawdzam wymiary, dopasowuję stemple czy kołki, bluzgam bo nie chcą zamówić serwisu. Piszę programy na następne detale, bluzgam na siebie bo źle zero postawiłem i nadchodzi fajrant.
Trzeba być mega cierpliwym, dokładnym i czystym przy tej pracy, jak nie umiesz matmy czy fizyki to nie ma to znaczenia.
Szkoda, że w moim rejonie zarobki rosną tak opornie, że już nawet ludzie z łapanki w zakładach pracujących w systemie 4-brygadowym mają to samo lub więcej niż ja :/ to chyba jedyny minus tej pracy. Jak chcesz zarobić to warto próbować własnej firmy jak masz kawałek szopy i trochę grosza na inwestycje.
Zwykle z samego rana wpada ktoś i pyta czy już byłem na serwerze bo robota pilna i rzucajta wszystko. Siadamy, oglądamy modele na serwerze zakładowym. Z jakimś frezerem ustalam co mi wybierze, a co będzie palone. Potem wznawiam to co jest na maszynach albo zakładam nowe, ustawiam, bazuję i startuję. Przychodzi czas na kawusie/herbatke. Modeluję elektrody do ultra hiper pilnego zlecenia, wycinam na drucie. Przychodzi detal i dopalam co trzeba. Między czasie na innych maszynach, sprawdzam wymiary, dopasowuję stemple czy kołki, bluzgam bo nie chcą zamówić serwisu. Piszę programy na następne detale, bluzgam na siebie bo źle zero postawiłem i nadchodzi fajrant.
Trzeba być mega cierpliwym, dokładnym i czystym przy tej pracy, jak nie umiesz matmy czy fizyki to nie ma to znaczenia.
Szkoda, że w moim rejonie zarobki rosną tak opornie, że już nawet ludzie z łapanki w zakładach pracujących w systemie 4-brygadowym mają to samo lub więcej niż ja :/ to chyba jedyny minus tej pracy. Jak chcesz zarobić to warto próbować własnej firmy jak masz kawałek szopy i trochę grosza na inwestycje.