Jeszcze jedna uwaga, wspomniana przeze mnie wcześniej sytuacja dotyczyła znajomego. Zapomniałem o innym rozwiązaniu jakie mój Tata zastosował jak budował dom. Kupił taką "dostawkę" do ciągnika miało to dwie szerokości łyżek i zamieniało ursusa w ostrówka (było troche delikatniejsze ale wykonanie było fabryczne a nie rzemieślnicze) - nie wiem jak się to nazywało. Kupiony wynalazek przyczepiony do pożyczonej trzydziestki wykopał bez problemu dół pod fundamenty domu podpiwniczonego po czym poszedł do ludzi z zyskiem. Pomyśl o czymś takim, wieś się wzbogaciła i tam bym poszukiwał odbiorców takiego sprzętu. Ciągniki mają jakąś tam hydraulikę fabrycznie odchodzi koszt pompy i silnika. Samo się przemieszcza, jest stabilniejsze niż to co pokazałeś itd itp. Prawda jest taka że nikt kto nie ma gdzie tego trzymać nie kupi tego więc to też jako potencjalnych kupców wskazuje rolników (każdy ma stodołę).

Pozdrawiam

Wiem że bartuss jest człowiekiem czynu i kupkę części lubi zamieniać w urządzenia ale jeszcze raz tak jak koledzy wspominali zakwestionuje sensowność. Znam przypadek gdzie zamiast zlecać roboty ziemne ktoś zakupił ostrówka za kilkanaście tysięcy, wykopał co trzeba a po skończeniu budowy sprzedał za te same pieniądze. Sam wspominasz że koszty części to będzie 8-12 K a np tu jest żyjący ostrówek https://www.olx.pl/oferta/koparko-ladow ... ea5cca4d40 do którego nie trzeba przyczepki tylko sam pojedzie zrobi robotę i wróci (jak się nie zepsuje). Być może widzisz jakąś szansę żeby coś takiego zacząć produkować i wtedy rzeczywiście ma to sens ale jeśli to ma być zrobione w jednej sztuce to po bólach robotę zrobi ale będzie już nie sprzedawalne, na pewno nie za pieniądze zbliżone do tego co zainwestowano.

Pozdrawiam i powodzenia w budowie bo już raczej zdania nie zmienisz .