Nie chce mis ie drugi raz szukać. Czytając ustawę znalazłem sformułowanie które mówi o "podzespołach przeznaczonych dla danego modelu homologowanego pojazdu" oraz o "podzespołach homologowanych dla danego pojazdu".kubus838 pisze:Żle interpretujesz przepisy. Do każdego samochodu można zamontować każdy reflektor byle był homologowany na rodzaj ruchu w którym ma się poruszać - chodzi o ruch prawo lub lewo stronny. Nie ma czegoś takiego jak homologacja dla danego modelu pojazdu. Homologacji podlega odbłyśnik jak i element optyczny czyli szkło i musi być to oznaczone na widocznej części reflektora. Producenci samochodów i części tunningowych homologują reflektory na rodzaj ruchu a nie modelu samochodu.
Może, tyle że nie ma czym.W Polsce też Policja może sprawdzić przyciemnienie szyb, skład spalin, homologacje itd.
Ja też nie widziałem. I oczywiście nie obchodzi mnie to czy on sobie je zrobi czy nie i czy zamontuje czy nie. Dyskutujemy tu na ogólny temat sensu i legalności takiego rozwiązania. Z dodatkowym akcentem na wypadek gdyby mu przyszło do głowy tym handlować.A powiem Ci jeszcze więcej ITD może również sprawdzić jakiego paliwa używasz bez konieczności ściagania samochodu do laboratorium i dowalić akcyze. To żadna nowość. Ale nigdy nie widziałem aby ktoś sprawdzał homologacje owiewek czy wycieraczek szyby a tym bardziej rozbierał samochód aby sprawdzić homologacje owiewek na reflektory i przyjmij to za coś pewnego i nie podlegającego dyskusji. A tak na marginesie to powtarzam Ci jeszcze raz. Ten post dotyczy technologii wykonania dwóch owiewek na reflektory i niech Cie to nie obchodzi co z nimi zrobi wykonawca - to jego sprawa.
W ogóle bardzo dużo rzeczy w normalnym życiu uchodzi i nikt sobie tym głowy nie zawraca. Ale zdarzają się sytuacje nietypowe, zaskakujące, i wtedy przychodzi oświecenie.
Hipotetyczna sytuacja. Ktoś sobie robi jakiś ozdobny plastik i montuje na samochodzie. Dochodzi do kolizji drogowej i fragment tego konkretnego plastiku uszkadza komuś oko. Pokrzywdzony albo jego rodzina jest dociekliwa i nie odpuszcza, chce odszkodowania. Jeśli tylko okaże się, że ten plastik nie był oryginalny albo homologowany, to nie właściciel auta (bo ten udowodni że działał w dobrej wierze), tylko wytwórca ma PRZERĄBANE. Bo ubezpieczyciel chętnie i gorliwie pomoże go dopaść.