A wiesz że w międzyczasie - po około dwóch dekadach przerwy - wróciłem do tego

Wracając do tematu(przy okazji poproszę o nominację do orderu złotej łopatki), FOP w swoich narzędziówkach(np. VMC650 czy VMC1000) stosuje odolejacze działające na zasadzie analogicznej do tej z filmiku poniżej:



Różnica taka że ma to postać prostopadłościennego pudła z niepełną przegrodą i dwoma rurkami(powrót do zbiornika i przelew do kuwety na olej), a zamocowanego bodaj pod drobnym skosem(rurki niestety glutem z chłodziwa lubią się czasem przetykać, a szczelina blokować drobnymi wiórami które sporadycznie tam się dostają).
Działa to bez udziału pompek etc. - choć rzecz jasna są np. separatory dostawiane(przetaczane) które takowe posiadają(ale nadal działają na tej samej zasadzie).
Taki dostawiany zrobiłem kiedyś na próbę z dwóch przyciętych butelek, pięciolitrówki po minerałce i trójki po oleju spożywczym (ta zostawiona trochę wyższa i dodatkowo z trzema okienkami w dnie).
Stawiałem to pod dyszkami od chłodziwa i czasem nawet działało(choć zazwyczaj strumień był za mocny), zostawiałem to na stole(czy większym detalu) na czas przerwy, albo jak robiłem coś na innym stanowisku.
Sam knyf na „koncentryczny odolejacz” wziąłem z tej strony(a dokładniej starszej wersji artykułu poniżej)

https://www.cnccookbook.com/build-power ... r-coolant/

Odolejacz nie musi mieć żadnych elementów ruchomych.

Jak prostą/tanią może mieć konstrukcję, podejrzyjcie u akwarystów w podobnym urządzeniu jakim jest odpieniacz białek - rzecz jasna cały czas pamiętając że odolejacz może być jeszcze prostszy/tańszy.

No ale zawsze można wydać te dwa tysiące, ja dla wygody zdecydowałbym się właśnie na takie rozwiązanie - szczególnie jeżeli by to nie były MOJE dwa tysiące

Jak się nie ma dwóch lewych rąk, to niewiele ponad dwie dychy w materiałach wyjdzie - szczególnie jak na powietrze zrobiony.
A że pilnować w trakcie pracy trzeba - to taki gratis

Petroholic pisze:Kisnąć zaczyna jak np. operator pluje lub trzepie popiół z peta (lub całe pety) do chłodziwa...

O ile kiepy faktycznie psują chłodziwo, to popiół ma dokładnie odwrotne działanie.
To głównie potaż(węglan potasu), który szczególnie korzystny jest w starym chłodziwie(podnosi jego pH).
Składnikami starego typu chłodziw często bywała ta czy inna soda.

A plucie to absolutnie nic, swego czasu nasłuchałem się do czego "kwiat" lokalnych tokarzy etc.(głównie o bizonowców się rozchodzi) potrafi zbiorników z chłodziwem używać

A co do stosunkowo taniej emulsji do aluminium, to np. Statoil* SL 11-404.

Tylko dwa "ale", co prawda nie jest tak "smrodliwo-zjadliwy" jak inne ich produkty, ale blaser zdecydowanie to nie jest.
Na dodatek jeżeli da się stężenie pod aluminium, to przy stali(używaliśmy jako uniwersalnego na frezarkach) potrafi jakiś taki "żur"(coś jak osad z mydła czy szum na zupie) wydzielać(szczególnie jak temperatura obróbki z jakiegoś powodu skoczy).
Tak samo na tokarkach i - choć w mniejszym stopniu - na szifierkach się zachowywał.

*ostatnie baniaki jakie pamiętam zamiast Statoil miały napisane Fuks czy Fuchs(dystrybutor?).