Jak ktoś ma odpowiednio dużo kasy, to może sobie kupić mercedesa - ale jak potrzebowałem w swoich wałkach (2x7,5m + 2x4m) przebić się blisko 100 razy przez warstwę hartowaną by je powiercić i nagwintować to i tak żaden posiadacz mercedesa w mojej okolicy nie palił się do takiej pracy (oczywiście w tym przypadku bardziej chodziło o gabaryt niż twardość - ale ...).
Zrobiłem to na swojej pierwszej małej frezarce cnc (prezentowanej na forum).
Nie ma co demonizować - maszynkę do stali hartowanej można adoptować ze starej manualnej lub zrobić całkowicie nową, używając tylko odpowiednio masywnego materiału, a nie profili, które grają jak piszczałki organ kościelnych i prowadnic z wózkami bez luzów .
Oprócz maszyny ważne też są własne umiejętności.

Kolego MIKI.

Jeżeli pensja pracownika nie ma nic wspólnego z dochodami pracodawcy, bo ma kasy jak przysłowiowego lodu, to pewnie ma związek z tym, że pracodawca jest ku..sem.
Ja też zatrudniałem ludzi i była prosta zasada - dobra praca = dobra płaca.
Nie wchodziłem na giełdę i nie sprawdzałem jakie są notowania "rynku pracy", bo pracowali u mnie tylko ludzie.
Rynek pracy wielu oświeconych obecnie traktuje na równi z rynkiem zboża, stali, ......... .
Poglądy kolegi na temat gospodarki i "rynku pracy" już trochę znam ( poczytałem w dziale - Na luzie ) i pozwoli kolega, że w wielu kwestiach pozostaną rozbieżne.
Może kiedyś się spotkamy, to możemy podyskutować - tutaj już więcej w tej kwestji nie będę pisał.

Pozdrawiam

kamar pisze:

wronek pisze:Tutaj musi byc nowa maszyna ze wzgledu na oblozenie pracy.

Jeśli dobrze wyczytałem to chodzi o zrobienie kanałka. Do wróbla można strzelać nie tylko z armaty, międzykontynentalna rakieta ziemia - ziemia tez go zabije. Ale kto bogatemu zabroni ? Najwyżej przestanie być bogaty.

Pół biedy, jeżeli bogaty sam pracuje - gorzej, gdy później przez następne 30 lat ma dla zatrudnionego pracownika 1500 bez premii, bo trzeba spłacać rakietę - póżniej trzeba składać na następną, bo wyścig zbrojeń trwa, a i tak dalej strzela do wróbla.