No pocieszacie mnie jak tylko się da, ale dziękuję, zawsze lepiej wiedzieć wiecej niż mniej.

Rozumiem,lecz mnie by chodziło właśnie o wrzeciono. Postawić czujnik i sprawdzić bicie.Co do reszty to się naczytałem i jako tako się orientuję co mnie może spotkać. Nadzieja w tym że to co otrzymam będzie lepsze od tego co sobie wyobrażam.

Jednak po oglądnięciu tej tsa skłaniam się do zakupu TECH MIG LD550. lecz nie zamierzam sie udać bez czujnika zegarowego. I tu problem, jaki mam wybrać ? Używany stary czy chinol?. Ładnie proszę o sugestię

No i proszę, gość który sprzedawał na aukcji tsa 16 teaz sprzedaje ts1, ale pod innym nickiem. A taki był nierozgarnięty, niby to nic oniej nie wiedział.... Ten co kupił tą tsa, teraz niezłymi k......i rzuca. 2379 i jeszcze musi z 700 dopłacić na remont plus transport. Więc nic dziwnego że teraz następną trzeba pod innym nickiem sprzedawać.

No i obadałem z lekka tą tsa niedaleko od Krakowa.Na panewce luz co się zowie. Próba za pomocą mojej łapki, a tu stuka wrzeciono. Nie trzeba geniusza by wiedzieć że smaru to ona nie widziała ani też regulacji.Rdzy niet. Jeden spory ubytek na pryzmie przy uchwycie. Panewka ma jeszcze z 5 mm do regulacji, ale napewno jej kształt to nie walec to ooowalll. Ops poszła za 2379. Ktoś dorobi sobie panewkę itp i pewnie jeszcze potoczy.

Długo nic nie pisałem, co nie znaczy że nie czytałem . Jest tu dużo sensownych informacji, oraz jedna czy dwie o gonieniu kijem. A wracając do rzeczy to również zakup polskiej starej tokarki wchodzi w grę. Znalazłem taką tsa 16 z kompletnym oprzyrządowaniem na allegro, na wizus nie zmęczona. Jak panowie sądzą jaka może być górna granica licytacji?.
Pozdrawiam.

pukury pisze:witam.
tak sobie czytam i nadziwić się nie mogę - wyginanie tokarek
jak bym był sprzedawcą i ktoś by chciał za pomocą kijaszków wyginać łoże tokarki to bym chyba ochronę wezwał .
albo - tym kijaszkiem - klienta w plecy .
ludziska - opamiętajata się !
to co zrobisz na tokarce w 60 % ( albo i więcej ) zależy od tego co umiesz .
chciałbym mieć taką wstrętną , niedokładną , mało sztywną , byle jak zrobioną chinkę ( chodzi o maszynę nie o kobietę chinkę )
pozdrawiam .

Ot brak poczucia chumoru Ponieważ rozmowa zeszła na sztywnośc łoża, więc dobrze by było się przekonać jak jest naprawdę. przecież nikt nie będzie darł na chama i wystarczy mu lekki ruch zegara. To daje odpowiedż na ile można sobie pozwolić z przeróbkami. Dobrze wiedzieć co człowieka ogranicza. A co do jakości elementów to nie mam złudzeń na wejściu została mi blokada konika w ręce. I żeby nie było nieporozumień, gdybym się o nią potknął na chodniku zaraz zataszczyłbym ją do piwnicy (nawet bez pomocy ),ale jak mam za nią zapłacić to raczej chcę wiedzieć co mnie czeka.

Można sprawdzić też za pomocą dwóch kijaszków z metra ciętych wsadzonych między prowadnice z dwóch stron i cheja. Sprawdzę w LM jak wyjdzie śruba to nie kupuję

Zanixi pisze:Tylko w niej pewnie od razu łoże idzie do szlifowania... Stoi ona już chyba ponad rok na allegro i jakoś nikt jej nie kupił A cena jest netto...

Właśnie dlatego rozważam zakup chinskiej obrabiarki.Cena minus vat i podatek.Co czyni zakup bardziej atrakcyjnym w moim przypadku. Z obrabiarki do remontu od kopa vatu nie odpiszę.I jeszcze jedna zaleta tej nieszczęsnej tokarki to jej konstrukcja bez stołu. Oczywiście jest to zaleta w moim przypadku.

Dzięki za merytoryczne wypowiedzi które dają mi pojęcie z czym mogę się zderzyć po ewentualnym zakupie. Rozważam zakup tokarki bo brak mi tego narzędzia. Na używane się raczej nie zdecyduję bo niejednokrotnie są to maszynki do remontu .Cena gra rolę i fakt że
można w niej zapiąć jakiś większy kawałek materiału. Silnik jak silnik (jednofazowe badziewie, ale jak się go nie żyłuje to może dociągnie do lepszych czasów). Na akord się nie nastawiam, po trosze jest to potrzeba , a po trosze fanaberia .