"Mnie to nie interesuje, bo się na tym nie znam. " - co było pierwsze, jajko czy kura?
Pierwsze układy elektroniczne lutowałem jeszcze w podstawówce- nie znając nawet prawa Ohma. Zainteresowało mnie to wiec poszedłem do technikum elektronicznego a potem na studia. Pierwszy kontakt z programowanie - basic na commodore c64, przepisywałem programiki z czasopism - teraz zarabiam na życie programowaniem.
Pewnie dlatego nigdy nie przyszło by mi do głowy żeby powiedzieć komuś "zostaw tą lutownicę, najpierw musisz znać na wyrywki parametry modelu czwórnikowego tranzystora" albo "zostaw w spokoju ten kompilator, najpierw musisz wyrecytować 7 poziomów modelu osi"

"Takie wiadomości to podstawy co każdy rzemieślnik winien mieć w głowie na wyrywki" a teraz wyobraź sobie że Adam tworzy filmiki o czymś na czym się nie znasz - powiedzmy że statystyce. Temat interesujący bo przydałoby się choć trochę rozumieć o czym w telewizj gadają. Idziesz na studia czy raczej obejrzysz trochę filmików na youtube albo "khan academy"? Pamiętaj że pojęcia takie jak mediana, odchylenie standardowe, czy paradoks Simpsona to absolutne podstawy które każdy profesjonalny statystyk powinien znać na wyrywki...

A wracając do tematu - nieco zdziwiły mnie wartości fz dla dużych (z mojego punktu widzenia:)) frezów - frez 10mm, fz 0.04.
Zdziwiły bo - będąc kompletnym amatorem - na mojej zabawce stosowałem zasadę: dolna granica 0.01, górna - wyznaczona eksperymwntalnie. No i z eksperymentów wyszło że 0.075 jeszcze daje radę - przy frezie vhm 3mm. Coś mi się zdaję że bede musiał zainwestować w wyższe obroty...

jasiu... pisze: ↑

21 paź 2021, 16:15

Każdy wie, jaka mniej więcej dla danego materiału jest prędkość skrawania i jaka grubość warstwy skrawanej do konkretnego narzędzia.

Jesli każdy to wie to dlaczego tak wielu początkujących pali narzedzia na zbyt wysokich obrotach? W książce "Toczenie dla modelarzy" (o ile pamietam) autor pisał że amatorzy bardzo ostrożnie podchodzą do posuwu ale kompletnie nie obawiają się prędkosci obrotowej i cieżko się tego oduczyć

Każde pokolenie powinno korzystać z wiedzy zgromadzonej przez poprzedników - w tej chwili duża część tej wiedzy jest łatwo dostępna w postaci róznych kalkulatorów - i nie ma w tym nic złego.
100 lat temu "stare wygi" pewnie narzekały że leniwa młodzież nawet wychodka bez książki nie znajdzie- nie to co prawdziwi fachowcy którzy uczyli sie podgladając kowala w przerwach pomiedzy noszeniem wody i sprzątaniem w stajni

Fachowcy mają tabele, wiedzą co te wartości znaczą. Amatorzy szukają w internecie - znajdują całą masę sprzecznych informacji, z pomieszanymi jednostkami, wartościowe informacje pomieszane z bzdurami - naprawdę cię dziwi że jesteśmy wdzięczni że ktoś zadał sobie trud żeby to pozbierać do kupy?