Czemu się dziwicie - tak działa w Polsce okrajanie programów nauczania o podstawowe zagadnienia.
Wciskają już dzieciom w podstawówkach to, co było kiedyś dopiero w szkole średniej, więc jak młodzież ma się nauczyć trygonometrii czy geometrii, skoro podstawy arytmetyki muszą przyswajać w tempie ekspresowym, bo za chwilę wchodzi nowy dział na kolejnym semestrze?