Znaleziono 5 wyników

autor: clubber84
14 lis 2013, 18:13
Forum: Na luzie
Temat: Historia pewnego miejsca
Odpowiedzi: 172
Odsłony: 13071

pabloid pisze:...Weź pod uwagę, że to szkoła elektroniczna a nie obróbki skrawaniem, więc zużycie maszyn też inne. Ale pokazuję, że można iść do przodu i szkolić młodych na dzisiejszych maszynach. Trzeba tylko chcieć.
Właśnie - chcieć podzielić się wiedzą z następnym pokoleniem - to jest główny argument, który powinien przemawiać za tym, aby podnosić standardy szkoleń i praktyk (nowe maszyny, narzędzia, doświadczona kadra, itp.) Bez tego nigdy byśmy nie osiągnęli tego, co robimy dzisiaj i nie wiedzielibyśmy o obróbce tego, co wiemy dzisiaj.
Dlatego trzeba na każdym kroku przypominać młodym ludziom, że na świecie potrzebny jest także piekarz, spawacz, mechanik, serwisant, operator maszyn i in.
W tych profesjach przecież nie trzeba mieć wyższego wykształcenia, aby dobrze i godnie zarabiać - trzeba tylko chcieć i lubić to robić, nabierać doświadczenia i wiedzy, a kasa sama zacznie wpadać :grin:
Tylko to wymaga czasu, a problemem jest to, że dzisiejsi młodzi chcą mieć wszystko od razu - bo tak im rodzice i otoczenie podpowiada, więc dlaczego my się jeszcze dziwimy temu stanowi?
autor: clubber84
13 lis 2013, 19:40
Forum: Na luzie
Temat: Historia pewnego miejsca
Odpowiedzi: 172
Odsłony: 13071

Kamar - a czy ja napisałem, że mamy od razu zatrudniać takiego do swojego warsztatu?
Ty możesz nie mieć akurat potrzeby zatrudnienia młodego (brak wolnego miejsca, za mało zleceń), ale np. inny może mieć wolne "moce przerobowe" i będzie potrzebował zatrudnić młodego, aby zarabiał i na siebie i na pracodawcę.
Ale są jeszcze tzw. FabLaby, gdzie można przekazać swoją wiedzę nie płacąc za to ani złotówki, wiedząc że wiedza ta zostanie spożytkowana w sposób zamierzony przez udostępniającego swoją wiedzę.
Jednakże jest jeszcze inny mankament, mianowicie brak czasu, który mógłby zostać przeznaczony na przekazanie tej wiedzy - i to jest chyba główny czynnik, który może stać na przeszkodzie w przekazaniu naszej wiedzy następnemu pokoleniu :sad:
autor: clubber84
13 lis 2013, 18:52
Forum: Na luzie
Temat: Historia pewnego miejsca
Odpowiedzi: 172
Odsłony: 13071

pabloid pisze:
clubber84 pisze: Te zdjęcia warsztatów szkolnych, które przedstawia autor możecie zapisać i zachować dla potomności, ponieważ żadna szkoła w Polsce nie posiada własnych warsztatów z zapleczem maszynowym dostosowanym do realiów panujących w większości zakładów i fabryk (chodzi mi o maszyny dobrze znane nam, które można spotkać w zakładach mechanicznych i fabrykach maszyn, osprzętu i części pojazdów, takie jak: tokarki, frezarki, szlifierki, prasy, wykrawarki, wycinarki, wytaczarki, kopiarki, itp. różnych marek i modeli).
I tu się mylisz. Warsztaty Zespołu Szkół Łączności w Krakowie:
No ja Cię proszę - czy tak wyglądają warsztaty szkolne, gdzie młodzi adepci sztuki obróbki skrawaniem itp. uczą się zawodu?
Ja nie pamiętam (ani z własnego doświadczenia, ani ze zdjęć znajomych oraz ich opowiadań), aby warsztaty szkolne były tak czyste i maszyny prawie nie ruszone...
Możliwe, że to zdjęcie zrobione jest zaraz po otwarciu warsztatów, ale uczniowie zawsze coś popsują, uszkodzą, porysują, wgniotą, urwą - w końcu uczą się i nie potrafią ocenić dokładnie swoich zachowań - i być może te maszyny mają teraz takie ślady używania, jak w prawie każdym zakładzie (może nawet wyglądają trochę gorzej) :wink:

I skończmy panowie się kłócić i pierdzielić o tym, czy to jest wina polityków czy nas samych - to my musimy teraz dać tym młodym ludziom możliwości rozwinięcia ich zainteresowań lub sposobu na życie (czyt. praca zarobkowa na stanowisku operatora jakiejkolwiek maszyny).
autor: clubber84
12 lis 2013, 19:14
Forum: Na luzie
Temat: Historia pewnego miejsca
Odpowiedzi: 172
Odsłony: 13071

No i właśnie o to mi chodzi - jeśli szkoły nie mogą wykształcić przyszłych robotników, to chociaż my - starsze pokolenie - zróbmy to (nawet organizując małe warsztaty w opuszczonych budynkach) :smile:
A co to by było, jakbyśmy mogli organizować warsztaty w opuszczonych budynkach warsztatów szkolnych (gdzie stoją stare, ale jeszcze dobre maszyny, na których moglibyśmy uczyć młodych-zdolnych)? :mrgreen:
Podłączyć prąd, zrobić zbiórkę na zakup narzędzi (zobaczcie ile złomu sprzedają w dziale "Giełda") i hejaaa... wióry lecą, chłodziwo się leje :grin:
To byłoby piękne :roll:
autor: clubber84
11 lis 2013, 19:31
Forum: Na luzie
Temat: Historia pewnego miejsca
Odpowiedzi: 172
Odsłony: 13071

Alvar4 pisze:Ten pociąg "pierdolino" jest nam tak potrzebny że hej. Śmiać mi się chce jak pieniądze są bezmyślnie wydawane. A po czym ma ten super szybki pociąg niby jeździć? Po tych krzywych i nieprzystosowanych torach? Przecież on się będzie wlókł jak te nasze stare klamoty tylko że nie będzie rumotał i będzie w środku ciepło i miło.
Jeśli chcecie wiedzieć, po czym będzie jeździł "Pendolino", to ja Wam powiem z drugiej ręki (ja jestem trzecią):
- składy "Pendolino" w początkowej fazie wdrażania będą jeździły po torach CMK (Centralna Magistrala Kolejowa relacji Grodzisk Mazowiecki - Zawiercie) z maks. prędkością 230km/h, potem już po całej Linii Kolejowej Nr 1 (Warszawa Centralna - Katowice);
- pociągi ze składami "Pendolino" będą docelowo kursowały na liniach między miastami wojewódzkimi z maks. prędkością 190km/h;
- w miarę modernizowania pozostałych linii kolejowych (międzynarodowych) czyli dostosowania ich do prędkości 350km/h, składy "Pendolino" będą kursowały z prędkością 250km/h, docelowo 290km/h
O ile wcześniej się nie rozpadną.
Zadacie pewnie pytanie, dlaczego miałyby się rozpaść?
Otóż, większość składów "Pendolino", które PKP IC zakupi od Alstomu, to będą składy używane, ale odnowione i zmodernizowane.
Teraz taka ciekawostka:
Na niedawnych targach kolejnictwa TRAKO 2013 Alstom wystawił jeden skład "Pendolino".
Prezes firmy, gdzie pracuję (wraz z szefem konstruktorów) pojawili się na targach w dzień stawiania stoisk i działów (wystawialiśmy się wraz z RAWAG-iem).
Co zobaczyli, kiedy przybyli na stoisko Alstomu? Mianowicie wszystkie śruby i połączenia składu miały ślady rdzy i były przez pracowników producenta zamalowywane farbą w sprayu na dzień przed wystawieniem dla publiczności :mrgreen:

Przepraszam za OT. Teraz przejdźmy do tematu.
Wiecie, że nie ma już techników i szkół zawodowych o profilu mechanicznym czy obróbki metalu?
Są tylko szkoły policealne o profilu zawodowym, które nie posiadają własnych warsztatów - uczniów kierują na praktyki do zakładów i fabryk, z którymi podpisały umowy na szkolenia praktyczne swoich uczniów i słuchaczy (bo większość uczniów takich szkół można nazwać słuchaczami - te szkoły policealne są najczęściej w systemie wieczorowym lub zaocznym).
Te zdjęcia warsztatów szkolnych, które przedstawia autor możecie zapisać i zachować dla potomności, ponieważ żadna szkoła w Polsce nie posiada własnych warsztatów z zapleczem maszynowym dostosowanym do realiów panujących w większości zakładów i fabryk (chodzi mi o maszyny dobrze znane nam, które można spotkać w zakładach mechanicznych i fabrykach maszyn, osprzętu i części pojazdów, takie jak: tokarki, frezarki, szlifierki, prasy, wykrawarki, wycinarki, wytaczarki, kopiarki, itp. różnych marek i modeli).
Tylko, że nie ma wystarczającej ilości zakładów, gdzie mogliby się uczyć zawodu oraz te istniejące zakłady mają swój limit przyjęć praktykantów.

Zatem nie ma co się spierać o to, czy kiedyś było dobrze, a teraz jest źle, bo to widać gołym okiem.
Jeśli nie ma gdzie przekazać wiedzy, którą posiadamy, to stwórzmy takie miejsce. Uwierzcie, że jest jeszcze młodzież, która chce się nauczyć zawodu, który my wykonujemy - tylko problem jest tego typu, że ci młodzi ludzie nie widzą miejsca, w którym mogliby się tego od nas nauczyć - bo przecież państwo pozamykało szkoły (i ich warsztaty), gdzie tą wiedzę mogliby wchłonąć.

Zatem życzmy sobie, aby powstawało jak najwięcej miejsc, gdzie moglibyśmy przekazywać praktyczną i teoretyczną wiedzę na temat obróbki wszelkich materiałów za pomocą narzędzi i maszyn (tak konwencjonalnych jak i CNC).

Wróć do „Historia pewnego miejsca”