Alvar4 pisze:Ten pociąg "pierdolino" jest nam tak potrzebny że hej. Śmiać mi się chce jak pieniądze są bezmyślnie wydawane. A po czym ma ten super szybki pociąg niby jeździć? Po tych krzywych i nieprzystosowanych torach? Przecież on się będzie wlókł jak te nasze stare klamoty tylko że nie będzie rumotał i będzie w środku ciepło i miło.
Jeśli chcecie wiedzieć, po czym będzie jeździł "Pendolino", to ja Wam powiem z drugiej ręki (ja jestem trzecią):
- składy "Pendolino" w początkowej fazie wdrażania będą jeździły po torach CMK (Centralna Magistrala Kolejowa relacji Grodzisk Mazowiecki - Zawiercie) z maks. prędkością 230km/h, potem już po całej Linii Kolejowej Nr 1 (Warszawa Centralna - Katowice);
- pociągi ze składami "Pendolino" będą docelowo kursowały na liniach między miastami wojewódzkimi z maks. prędkością 190km/h;
- w miarę modernizowania pozostałych linii kolejowych (międzynarodowych) czyli dostosowania ich do prędkości 350km/h, składy "Pendolino" będą kursowały z prędkością 250km/h, docelowo 290km/h
O ile wcześniej się nie rozpadną.
Zadacie pewnie pytanie, dlaczego miałyby się rozpaść?
Otóż, większość składów "Pendolino", które PKP IC zakupi od Alstomu, to będą składy używane, ale odnowione i zmodernizowane.
Teraz taka ciekawostka:
Na niedawnych targach kolejnictwa TRAKO 2013 Alstom wystawił jeden skład "Pendolino".
Prezes firmy, gdzie pracuję (wraz z szefem konstruktorów) pojawili się na targach w dzień stawiania stoisk i działów (wystawialiśmy się wraz z RAWAG-iem).
Co zobaczyli, kiedy przybyli na stoisko Alstomu? Mianowicie wszystkie śruby i połączenia składu miały ślady rdzy i były przez pracowników producenta zamalowywane farbą w sprayu na dzień przed wystawieniem dla publiczności
Przepraszam za OT. Teraz przejdźmy do tematu.
Wiecie, że nie ma już techników i szkół zawodowych o profilu mechanicznym czy obróbki metalu?
Są tylko szkoły policealne o profilu zawodowym, które nie posiadają własnych warsztatów - uczniów kierują na praktyki do zakładów i fabryk, z którymi podpisały umowy na szkolenia praktyczne swoich uczniów i słuchaczy (bo większość uczniów takich szkół można nazwać słuchaczami - te szkoły policealne są najczęściej w systemie wieczorowym lub zaocznym).
Te zdjęcia warsztatów szkolnych, które przedstawia autor możecie zapisać i zachować dla potomności, ponieważ żadna szkoła w Polsce nie posiada własnych warsztatów z zapleczem maszynowym dostosowanym do realiów panujących w większości zakładów i fabryk (chodzi mi o maszyny dobrze znane nam, które można spotkać w zakładach mechanicznych i fabrykach maszyn, osprzętu i części pojazdów, takie jak: tokarki, frezarki, szlifierki, prasy, wykrawarki, wycinarki, wytaczarki, kopiarki, itp. różnych marek i modeli).
Tylko, że nie ma wystarczającej ilości zakładów, gdzie mogliby się uczyć zawodu oraz te istniejące zakłady mają swój limit przyjęć praktykantów.
Zatem nie ma co się spierać o to, czy kiedyś było dobrze, a teraz jest źle, bo to widać gołym okiem.
Jeśli nie ma gdzie przekazać wiedzy, którą posiadamy, to stwórzmy takie miejsce. Uwierzcie, że jest jeszcze młodzież, która chce się nauczyć zawodu, który my wykonujemy - tylko problem jest tego typu, że ci młodzi ludzie nie widzą miejsca, w którym mogliby się tego od nas nauczyć - bo przecież państwo pozamykało szkoły (i ich warsztaty), gdzie tą wiedzę mogliby wchłonąć.
Zatem życzmy sobie, aby powstawało jak najwięcej miejsc, gdzie moglibyśmy przekazywać praktyczną i teoretyczną wiedzę na temat obróbki wszelkich materiałów za pomocą narzędzi i maszyn (tak konwencjonalnych jak i CNC).