Cienko to widzę... a nie możesz zalać wodą i jakoś inaczej wymusić obiegu? Przynajmniej raz na kilka minut wymienić wodę na zimną.

Nie ma kabli w zestawie tylko wtyczka. ja mam podłączone wrzeciono kablem LIYCY 3x1,5mm a zasilanie falownika jakimś zwykłym komputerowym chyba 3x0,75mm albo 3x1mm.

Ja niestety nie znalazłem więc dorabiałem na zamówienie u mojego tokarza. Płaciłem około 30 zł tylko nie pamiętam czy za szt czy za parę.

Niestety okazało się, że mój egzemplarz też cieknie. Na szczęście nie do wewnątrz, woda przedostawała się jedynie do gniazda najbliższej śruby i nim wypływała na zewnątrz. Uszczelniłem silikonem silnikowym, na razie schnie ale mam nadzieję, że to rozwiąże problem. W sumie teraz żałuję, że nie przyszło mi do głowy przeszlifowanie tych płaszczyzn ale już mi się nie chce rozbierać.

A swoją drogą zastanawiam się skąd się wzięła wartość 2,2KW. Podłączyłem wrzeciono przez miernik energii i na obrotach maksymalnych bez obciążenia pobór mocy jest w okolicy 150W. W momencie rozpędzania skacze na chwile na ponad 400W. Wrzeciono tak do 3tys obrotów da się zatrzymać ręką podczas gdy mojej wiertarki o mocy 500W nie ma szans. Ja wiem, że to kwestia momentu, rodzaju zasilania itp. Jednak mam wrażenie, że moce wrzecion podawane przez chińczyków należy traktować z przymrużeniem oka, podobnie jak większości chińskich elektronarzędzi.

A pamiętasz może czy wystarczyło u Ciebie tylko pierwszą górną pokrywę zdjąć? Bo jeśli tak to zaglądałem pod pierwszą pokrywę przez wykręcone gniazdo zasilania wrzeciona i nie widać tam śladów wycieku. Tyle, że jest tam jeszcze druga pokrywa pod którą jest łożysko.

Mam jeszcze jedno pytanko... czy jest jakiś symptom świadczący o wycieku chłodziwa do środka wrzeciona? Oczywiście poza ewidentnym ubywaniem chłodziwa. Pytam bo zaniepokoiło mnie kilka rzeczy:
- po pierwszym włączeniu wrzeciona zalanego wodą w okolicy jednego króćca pojawiła się woda. W sumie to nie mam pewności czy przy zalewaniu wodą coś nie pociekło i nie zauważyłem czy pierwsze uruchomienie wypchnęło kilka kropel. Po wytarciu sytuacja się nie powtórzyła.
- w czasie 2-3 pierwszych godzin kilka razy musiałem uzupełniać wodę (po kilka ml) ale znowu nie mam pewności czy to się układ odpowietrzał czy woda znikała
- wrzeciono na sucho pracowało bardzo ładnie, cicho. Po zalaniu przy pewnych prędkościach (raczej niskich) słychać było jakby metaliczne skrzypienie. Ten efekt akustyczny ustąpił w dość dziwnych okolicznościach. Po zamontowaniu w uchwycie specjalnego talerza, który sobie wytoczyłem do ustalenia prostopadłości wrzeciona względem stołu. Talerz jest dość ciężki i przy pewnej prędkości wpadł w rezonans powodując dość głośne buczenie całego zespołu, po tym zdarzeniu wrzeciono przestało wydawać ten metaliczny dźwięk, o którym pisałem wcześniej.

Na dziś już skończyłem zabawę ale trochę mnie martwią te wszystkie zdarzenia i nie wiem czy czekać co będzie czy lepiej spuścić wodę i rozebrać wrzeciono .

Wiem, że od góry jest jakaś śruba bo zdejmowałem na razie tylko górny dekiel.

Pewnie trzeba rozebrać i przyjrzeć się łożyskom. Nie rozbierałem jeszcze swojego i nie znam konstrukcji ale może coś się poluzowało...

U mnie nie ma luzów w żadnej płaszczyźnie.