No nie wiem... chyba jednak lepiej z boku dociskać.

Nie bardzo wiem, po co są w tej obudowie te otwory obok łożyska - dość skutecznie uniemożliwiają realizację jakiegokolwiek kasowania luzu.

Przy układzie z ruchomymi wałkami moze być problem z sensownym umieszczeniem silnika. Z kolei przy tak cienkich wałkach układ z ruchomymi wałkami daje pewną przewagę, bo działa na nie mniejsza dźwignia (poza skrajnie dolnym położeniem). Jak kolega wymyśli, jak tu wcisnąć silnik do osi Z, to szedłbym w ruchome wałki.

Jak z aluminium, to ujdzie, chociaż jakieś zastrzały by się przydały, choćby właśnie do ustawienia prostopadłości. Nie muszą być grube, byle się dało śrubę wkręcić.

Brak zastrzałów - wrzeciono jest przyczepione na dole płaskiej deski, do drugiej deski przyczepionej na sztorc. To nie będzie działać. Trzeba zrobić jeszcze jakieś deski po bokach wrzeciona, które usztywnią całość i zarazem ustawią prostopadłość montażu wrzeciona do płyty Z.
Zazwyczaj jestem zwolennikiem układu z nieruchomymi łożyskami i ruchomymi wałkami, ale jeżeli tutaj faktycznie długość wałków tak ładnie współgra z rozstawem wałków Z, to można tak zostawić - przy czym nie bardzo widzę, jak podpory wałków mają być przymocowane do płyty wózka X, skoro zasłonią otwory do montażu łożysk - chyba, że kolega wykorzysta jeden z otworów w łożysku i zastosuje długą śrubę, która będzie trzymać jeden róg łożyska gwintem i podporę łbem...

Edit Widzę, że są tutaj wiszące szesnastki - to zły pomysł. Mam tak w obecnej maszynie i wieje słabizną.