To niestety ale tylko piękna teoria. Właścicielowi zakładu lub kierownikowi nie jest na rękę by BHPowiec był skuteczny w zwalczaniu i eliminowaniu szkodliwych warunków. Taki zbyt skuteczny BHPowiec po prostu generuje zbyt wysokie koszty utrzymania zakładu. Prawda jest taka że co najmniej 50% BHPowców siedzi w kieszeni właścicieli zakładów i przychodzi podpisać się parę razy w miesiącu, przymykając oczy na różne nadużycia. Co najwyżej powiedzą pracownikowi przy maszynie że powinien postępować "tak, a tak i nie inaczej" na wypadek ewentualnego wypadku - wtedy jest czysty - bo przestrzegał przed niebezpieczeństwami.chrisz1796 pisze:Nawiązując do tematu zatrudnijcie dobrego BHPowca a on załatwi wam pomiary i powie wszystko.
Jak BHPowiec idzie po hali i nie widzi tego że jest sino jak w porannej mgle a właściciel nic z tym nie robi przez dłuższy czas to znaczy że właściciel ma z nim dobry układ... Obojgu się to opłaca, właścicielowi z wiadomego powodu, BHPowcowi bo ma etat, a jak będzie za bardzo szalał to go straci lub nie zobaczy gratisu w postaci premii za bycie lojalnym. Traci jedynie pracownik, ale kto by się przejmował "delikatną" mgiełką na hali i zasyfionymi płucami...
Pozdrawiam, skoczek