Z tym laminatem to trochę bzdura.
Trochę, bo ludzie sobie takie prowizorki robią i im jakoś działają, a bzdura bo na taki czujnik trzeba by najeżdżać z zerową prędkością, żeby się zatrzymać w miejscu gdy tylko będzie kontakt.
Ale jakby pokombinować, to faktycznie za kilka złotych i trochę pracy własnej, można by zrobić czujnik pozbawiony tej wady.
Ja u siebie poszedłem inną drogą.
Jako wrzeciono mam Dremla.
Wepchnąłem w niego kulkę o odpowiedniej średnicy, dzięki czemu trzonek narzędzia wchodzi na dokładnie określoną głębokość.
Teraz wystarczy zmierzyć długość całego narzędzia i wiadomo ile będzie wystawało.
Ostatnio to nawet mierzyć mi się nie chce, bo używam frezów i wierteł o znormalizowanej długości, różnice są rzędu 0,1 mm i je po prostu ignoruję.
Inną metodą stosowaną w wiertarkach do PCB jest wciśnięcie na trzonek plastikowego pierścienia, tak żeby był w dokładnie ustalonej odległości od czoła narzędzia.
Chwyt wciska się tak głeboko żeby pierścień oparł się o uchwyt i wtedy zaciska.
Podsumowując, bez czujnika długości narzędzia da się żyć, chociaż bez wątpienia to wygoda.
.