SUKCES !
Tym razem praktyka nie rozminęła się z teorią, ale też sporo farta miałem jeśli chodzi o rozmiar mocowania.
Żeby mikroskop właściwie ustawić, musi być możliwość obrócenia go o co najmniej 270 stopni.
Przy takich wymiarach jakie wziąłem z sufitu i tokarce LD550 mieści się na styk, nawet musiałem przewód przymocować taśmą do obudowy, żeby nie zaczepiał o prowadnicę. Co ciekawe przechodzi nad tą trójkątną, a zawadza o tą płaską, więc pełnego obrotu się nie zrobi, ale wystarcza.
Na pierwszy ogień poszedł konik Ani, czyli ani w poziomie, ani w pionie.
W konik włożyłem kieł.
Niestety kieł nie sięgał do mikroskopu, bo po drodze był suport, więc konik musiał go przeskoczyć i wyglądało to następująco :
Teraz sprawa bardzo ważna.
Ponieważ konik jest kopnięty, to czubek kła nie leży na osi Z i kiedy będziemy obracali kamerę, to będzie on sobie wędrował po obrazie.
Załóżmy, że czubek konika widać jak tutaj :
Po obróceniu kamery o DOKŁADNIE 180 stopni kamera będzie patrzyła do góry nogami, ale będzie widziała DOKŁADNIE TEN SAM błąd. Tak jak tutaj, zwróćcie uwagę na paproch :
Zgodnie z prawami geometrii, w obydwóch położeniach oś kła powinna być oddalona o DOKŁADNIE TYLE SAMO od osi obrazu, tylko raz do góry, a raz do dołu.
JEŚLI TE ODLEGŁOŚCI SIĘ RÓŻNIĄ, to znaczy że kamera ma zeza, czyli oś kamery NIE przecina osi wrzeciona.
Zasadniczo byłoby to cudem, gdyby taka sytuacja nie wystąpiła, bo ani mocowanie nie jest idealne, ani Chińczycy nie ustawiają matrycy czy obiektywu idealnie względem obudowy.
Powyższe jest bardzo istotne, bo oznacza że kamerę można ustawić nawet względem nieustawionego konika, po prostu po obróceniu kamery o 180 stopni ma być taki sam błąd, tylko w przeciwnym kierunku.
W mocowaniu mikroskopu przewidziałem otwory fi 2,5, do nagwintowania pod śruby M3. Same śruby trzeba zaostrzyć na końcach, najlepiej na szlifierce. Nie powiem, trochę jest z tym ustawianiem pieprzenia, ale jeśli mikroskop jest mocno wciśnięty, a wkręty wbiją się w jego obudowę, to mocowanie jest naprawdę pewne, jak się naciśnie to się ugina, ale potem wraca do właściwego położenia.
Do ustalenia mikroskopu przewidziałem tylko dwa wkręty, ponieważ kamerę trzeba ustawić tak aby jej oś optyczna przecinała oś wrzeciona, natomiast w którym punkcie jest już mniej istotne i drobny błąd w niczym nie przeszkadza.
Okazało się, że konik mam kopnięty i na bok, i na wysokość, tak to wygląda na filmie :
https://youtu.be/CMFhD1s6FwI
Po ustawieniu kamery można ustawić konik, ale ten temat pominę, bo mi się dzisiaj nie chciało.
Teraz ustawienie noża, na przykład takiego :
Tutaj już nic nie będę gadał, na pierwszym filmie jest błąd położenia i wysokości, na drugim filmie nóż ustawiony idealnie :
https://youtu.be/a5CGChzosbs
https://youtu.be/bIusjUHXCEM
Jak widać powiększenie jest naprawdę wariackie, a precyzja ustawienia lepsza od dokładności maszyny.
Jako pręt użyłem wałka liniowego fi 20, mam takie kawałki całkiem proste, tylko trochę rdza je ruszyła. Po wysunięciu dalej od uchwytu wszystko nadal pracowało tak samo.
Oczywiście żeby ustawiać offset w osi Z, trzeba pręt mocować zawsze tak samo, dlatego pomyślałem o stożku mocowanym bezpośrednio w otwór wrzeciona.
Pomysł ze starym wiertłem jest dobry, tylko musi być wystarczająco długie.
Mam nadzieję, że teraz to już wszyscy zrozumieli o co chodziło ....