Na pewno jest matematyczne wyjaśnienie tego zjawiska, ale ja miałem przykład praktyczny i to wcale nie na tokarce.
Otóż kiedyś pękła mi tarcza w szlifierce kątowej, a dokładniej uszczypał się jej spory kawałek. Ponieważ była to ostatnia tarcza a o kupieniu nowej nie było w tym momencie mowy, byłem zmuszony jej nadal używać, co jest oczywiście bardzo niebezpieczne i wszystkim odradzam. No więc delikatnie przykładałem tarczę do szlifowanego materiału, a kątówkę delikatnie odbijało. Tu taka mała dygresja, że zawsze szlifierka tym mocniej odbija im mocniej się ją dociska. Po zakończeniu pracy ta połamana tarcza już nie była połamana, tylko właśnie trójkątna z zaokrąglonymi rogami. Normalnie gdybym sam tego nie zrobił, to bym nigdy i nikomu nie uwierzył ...
Pewnie chodzi o jakiś rezonans czy inne zjawiska falowe, ale właśnie tak to się objawia.