Najlepiej to w ogóle podgląd mieć na drugim monitorze, co przy dzisiejszych cenach używanych kart graficznych i monitorów jest problemem wyłącznie miejsca, a nie pieniędzy.
Ale każdy ma swoje potrzeby, więc trzeba myśleć uniwersalnie.
Ja na przykład mam jeden komputer przy frezarce i tam jest mi dokładnie wszystko jedno jakiego gui użyję, i czy w oknie czy na pełnym ekranie. Tam też potrzebuję przycisków bo ustawiam obróbkę względem materiału.
Ale przy tokarce mam monitor dotykowy, więc linuxcnc uruchamia się na gmoccapy, na pełnym ekranie, a kamera jest zasadniczo po to, żebym się nie pochylał nad maszyną żeby cokolwiek zobaczyć. Kombinuję dwa mikroskopy USB do ustawiania offsetu i wysokości narzędzia oraz kamerę do nadzoru obróbki, ale to melodia przyszłości. Zasadniczo to mikroskopy do ustawiania narzędzia w ogóle można uruchamiać na laptopie, bo to się robi raz na jakiś czas, a całe oprzyrządowanie z oczywistych względów nie może być zamontowane na stałe.
Jeszcze słowo o camview.
Zraziłem się do tego programu, bo mi się zawieszał. Zapewne problem sprowadza się do tego, że jest to skrypt pythona, porzucony i od wielu lat nie aktualizowany, natomiast deweloperzy pythona co chwilę coś wyrzucają, coś dodają, a nawet jak coś zostawią, to zmienią nazwę, parametry, albo sposób wywoływania. Raczej sytuacja gdy camview działa stabilnie jest wyjątkowa.
Co do ubijania podglądu i uruchamiania w inny sposób, to wygląda na to, że linuxcnc dobrze znosi killall mplayer, pozostają po prostu puste zakładki, a mplayera daje się uruchomić z terminala. Z camview powinno dać się zrobić to samo, ale nie mam jak sprawdzić.
Na koniec kilka obrazków.
Gmoccapy, tokarka, pełny ekran.
Podgląd jest z mikroskopu który wcześniej opisywałem, ta naklejka ma 15x15 mm ...


