



Co do demontażu to ja potraktowałem ją młotkiem drewnianym bez rozgrzewania i puściło tam gdzie trzeba - traktowałem ją jako złom bo spalona!
Po ogrzaniu będzie bez problemów. Kleju za dużo nie stwierdziłem ale zawsze można go namoczyć spirytusem lub benzyną ekstrakcyjną - pamiętać o ostrożności z ogniem!
Co do "pierścieni uszczelniających" to stwierdzam, że są to zwykła krążki blachy wytłoczone aby na wcisk dały się zamocować na wał - kręcą się razem z nim - osłona odśrodkowa? coś w tym kierunku.
Czy je wymieniać? Zastosował bym łożyska kryte i zapomniał o tym detalu i całym problemie.
PS. Nie namawiam do tego typu pompy tylko wyjaśniam. Ja ją kupiłem bo akurat takiej samej poszukiwałem i tych pieniądzach uważam, że warto bo nowa.
Są podobno całe z plasitku ale pewnie za większą kasę.