Wypadki zawsze sie zdarzają, zanim sie zlamal zrobil kilkaset sztuk. Ale tu wiem gdzie był błąd, dlatego nie rozpisuje sie o tym. Fakt miałem jeden, ale nie był firmowy;p;p więc nie mam mowy o przydziałach:). A jest niezbędny bo nawet nie estetycznie wygląda jak otwor na drugim końcu schodzi z osi, dobrze że swego czasu nauczyłem się rożnie ostrzyc wiertła, nie muszę załamywac rąk i robota idzie.
Kiedy się pokazesz w firmie, Artur nie z kim podyskutowac i mi głowe zawraca

;);););).
A złom jak sprzedam to kupie sobie rękawiczki, może stopery i zaczne odkładac na ciuchy robocze.... Podejrzewam że jakis grzejnik na zime trzeba będzie kupić, więc na narzędzia nie zostanie ;p;p;p.
JA MAM PO PROSTU TAKIE WYOBRAZENIE że wiercąc otwór fi 2 na głebokośc 30 mm wiertło do połowy powinno mi wejść na raz, potem ewentualnie góra dwa wyjazdy i gotowe, przy zachowaniu wszystkich warunków. Nigdy nie wierciłem tak wielu małych otworków i nie sądzilem ze to może byc takie kłopotliwe.