W moim cro-mo Garym Fisherze miałem taką samą sytuację. Spróbuj najpierw wbić sztycę, może się poluźni. Mi to nic nie dało i sztycę... wytrawiłem

Użyłem roztworu wodnego wodorotlenku sodu (ewentualnie zwykłego "Kreta"). Robisz nasycony roztwór wodny i wlewasz do dziury. Musisz tylko pamiętać o dokładnym uszczelnieniu wszelkich otworów wylotowych żeby wodorotlenek nie uszkodził lakieru. Wlać, po kilku godzinach wylać, wypłukać wodą i nalać nowy roztwór. I tak do skutku

UWAGA ! Żrące i opary są niebezpieczne więc w pomieszczeniu wentylowanym albo na dworze.