emsc pisze:I to mnie właśnie nieustannie fascynuje, że mimo właśnie takiego powszechnego podejścia (nie szkoła, nauka, wiedza - zdobycze cywilizacji, tylko "osobiste doświadczenie", jak za kamienia łupanego), tak dobrze ma się w naszym kraju religia, ze szczególnym uwzględnieniem katolickiej
Dlatego ze jest to religia która nie zmusza do jakiś obowiazków, więc taka przynależność jest bo jest. Część ludzi lepiej się czuje jak należy do jakiejś grupy, inni "uprawiają" te religię z tradycji albo przywiązania albo czegokolwiek innego. Bo tak naprawdę nikt się do niej nie stosuje.
Przykład? Choćby to co robił Jezus który osobiście chodził i nauczał a czego nie robi kościół a robi dokładnie odwrotnie czyli nakazuje ludziom przychodzić do siebie. Ale czy ktoś te różnicę niby małą ale tak naprawdę kolosalną zauważa? Nie, bo nikt w to się nie zaglębia bo ani się tego czynić nikomu nie chce ani nie mają takiej potrzeby. Taka "religijność tego narodu".

I to jest cała tajemnica religii (nie tylko tej).