Cooper pisze:[
Z opisu wynika że to granitowo / stalowa konstrukcja .

Znaczy - kawałek profila przykrecony do kawałka nagrobka sorry, trochę kpię ale te wysokowydajne, wysokoobrotowe obróbki najlepiej wyglądają na yutubie. Na targach i prezentacjach juz mniej bo przeciez " nie mogliśmy odpowiednio zamocować maszyny na stoisku". W produkcji jeszcze gorzej bo cena freza w połączeniu z jego wytrzymałością przekracza wartość wykonanej roboty. Ale, co kto lubi.

Nie wiem , nie znam maszynki.Na zdjęciu wygląda na obudowany ploterek. Konkretnego korpusu koniecznego do frezowania w hartowanym to ja tam nie widzę.
A i 50k obrotów wrzecionka chyba nie bardzo się nada. Tonę niby waży ale co tam tyle wazy to nie wiem.

O doradzaniu (złym czy dobrym) to tu nie ma mowy. Nie znając konkretnych uwarunkowań
możemy sobie pogadać i przedstawić rózne możliwości. Kolega wie czy będzie te kanałki nacinał od świtu do nocy czy raz w tygodniu ofrezuje partię i znajdzie jeszcze inne zastosowanie dla maszyny.

Robimy beszczelny offtop ale na koniec - jest pracownik i pracownik tak samo jest klient i klient. Mam takich od których zamówienie warte kilkadziesiąt tysięcy przyjmuje na SMS-a i szczegóły ustalamy w wolnym czasie i takich od których muszę miec zamówienie na piśmie z podpisami wszystkich świetych z księgowym i dyrektorem na czele. I wszelkie uogólnianie typu "ludzie tacy są" jest psu na budę. Przez te trzydzieści pare lat miałem różnych pracowników. Robili sie z nich i koledzy i przyjaciele i wrogowe tez.

Tyle że ja mówie o stałym kliencie którego znasz od lat i praktycznie z niego zyjesz a nie o przygodnym telefonie .
Tez go mozna potraktowac jakby pracodawce.

A Ty ile razy rozmawiając prze tel. z klientem myslałeś " co ten kretyn znowy wymyślił" a mówiłeś " tak , zrobi się, oczywiście"

Miki, powtarzasz oklepane banały wszędzie, może ogranicz je do "biedrony w stoczni".

MlKl pisze:Nie mieszajmy pojęć -.

Własnie Nie dopisujcie ideologii tam gdzie potrzebny zdrowy rozsadek. Gdyby do mnie przyszedł szef produkcji i stwierdził że, w związku ze zmianą technologi, potrzebuje sto czy dwiesćie tysi na naszyne uniwersalną do zrobienia kanałka , to jutro by szukał roboty.
Za to gdyby zaproponował, że za połowę tej kwoty załatwi dedykowaną maszynkę z automatycznym podajnikiem, bez premii by sie nie obyło
(oczywiscie sytuacja wymyślona ale nie do końca)
Jak mawiał pewien spec od Kaizena - gotową maszynkę moze kupić kazdy, twoja ma robić lepiej i taniej żeby być konkurencyjnym.

wronek pisze:Tutaj musi byc nowa maszyna ze wzgledu na oblozenie pracy.

Jeśli dobrze wyczytałem to chodzi o zrobienie kanałka. Do wróbla można strzelać nie tylko z armaty, międzykontynentalna rakieta ziemia - ziemia tez go zabije. Ale kto bogatemu zabroni ? Najwyżej przestanie być bogaty.

wronek pisze: Dzisiaj zrobilismy test na zwykłej manualnej frezarce na takim detalu który został wcześniej zahartowany. Frezowalismy kanał fi 4 na głębokość 2,2mm - wyszło bardzo ładnie.

To w czym problem ? - Dołożyć napędy i frezować